Audi R18 e-tron quattro - kolejne zwycięstwo
Wczoraj zakończył się 24-godzinny wyścig Le Mans. Kolejne z rzędu zwycięstwo padło łupem zespołu Audi, ale w tym roku nie było tak łatwo. Zaledwie okrążenie za Niemcami na mecie zameldowała się ekipa Toyoty.
Tegoroczna edycja była wyjątkowo dramatyczna. Koszmarny wypadek, w którym zginął Allan Simonsen, pogodowa ruletka, sporo przerw w rywalizacji, mnóstwo kolizji i problemów technicznych. W tym całym chaosie najlepiej odnalazła się ekipa z Audi R18 e-tron quattro, która wyprzedziła o zaledwie jedno okrążenie Toyotę TS030 Hybrid.
Zwycięstwo wywalczyło auto z numerem 2, za kierownicą którego zasiedli Loïc Duval, Tom Kristensen oraz Allan McNish. Wystarczył jeden błąd, wizyta w żwirowni lub przebita opona, aby stracić pierwsze miejsce na rzecz Toyoty z numerem 8, za kierownicą której walczyli Anthony Davidson, Sébastien Buemi oraz Stéphane Sarrazin.
W oświadczeniu prezes Audi, Rupert Stadler powiedział: "Nasze dwunaste zwycięstwo w Le Mans to konsekwencja innowacyjnego ducha naszych inżynierów, bezwarunkowego zaangażowania całego zespołu oraz mocnych nerwów naszych kierowców. To kolejny dowód na to, że nasz system hybrydowy znów pokazał swoją siłę, a nowoczesne technologie, które tu zastosowaliśmy wkrótce pojawią się w seryjnych modelach."
W klasie LMP2 dominował zespół OAK Racing, zaś pozostałe klasy zostały zdobyte przez Porsche - w klasie GTE Pro zwyciężyło Porsche 911 RSR z numerem 92, natomiast w klasie GTE AM Porsche GT3 RSR z numerem 76.