Aston Martin - wierność silnikom V12 kosztem hybryd
Na rynku jest niewielu producentów, którzy wbrew trendom trzymają się własnych standardów. Na uwagę zasługuje postawa Astona Martina, który zapewnia, że nie zrezygnuje z silników V12, zaś systemy hybrydowe nie pojawią się pod maską Astonów. Przynajmniej nie w najbliższych latach.
Wielu producentów supersamochodów już dawno zaprezentowało modele z silnikami hybrydowymi, ale Aston Martin nie zamierza kroczyć w tym samym kierunku. CEO Astona Martina, Ulrich Bez powiedział: "Systemy hybrydowe są przydatne np. w F1, gdy chcesz kogoś wyprzedzić i potrzebujesz więcej mocy. Na drodze nie jest to niezbędne. A jeśli ktoś chce być bardziej oszczędnym, niech po prostu zwolni." Albo kupi słabsze i tańsze auto...
Zamiast pakować w superauto silniki elektryczne i inne bezsensowne dodatki (odłączanie cylindrów, systemy Start/Stop itp.), Aston Martin woli skupić się na poprawie innych aspektów. Ulrich Bez powiedział, że inżynierowie pracują nad uszczupleniem wagi oraz nad poprawą aerodynamiki, która również bardzo mocno wpływa na zużycie paliwa.
Brytyjski producent twierdzi, że w przeciągu ostatnich 5 lat poprawił zużycie paliwa o 30 procent pracując tylko nad aerodynamiką oraz wagą aut. Żadnych silników elektrycznych, ciężkich baterii, systemów odłączania cylindrów itp. które obniżają trwałość jednostki. Niestety Bez wspomina o tym, że nadchodzące wyśrubowane normy prawdopodobnie wymuszą zmiany, ale przez najbliższe 5 do 10 lat w ofercie pozostaną jednostki V12.