Aspid GT-21 Invictus - kwintesencja temperamentu
Wielu miłośników motoryzacji narzeka, że hiszpański temperament w samochodach już nie występuje. Na szczęście w przypadku firmy Aspid Cars, która specjalizuje się w produkcji bardzo nietypowych aut ten zarzut nie ma żadnego oparcia.
Aspid Cars zaprezentował pierwsze obrazy przedstawiające ich najnowsze dzieło - czteromiejscowy supersamochód o nazwie GT-21 Invictus. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to kolejne auto z nadwoziem z włókna szklanego, które formowano na wannie i doładowanym silnikiem z rodzinnego samochodu. To już coś poważniejszego.
Auto zostało zbudowane na bazie lekkiej ramy przestrzennej z użyciem najlepszych materiałów z lekka stalą oraz włóknami kompozytowymi na czele. Wynik? Masa własna auta nie przekracza 900 kilogramów, a trzeba przyznać, że pojazd nie wygląda jak lekkie i wiotkie wozidełko. Auto mierzy 4447 mm długości, 1883 mm szerokości oraz 1226 mm wysokości.
Ciekawostką z pewnością są podwójne tarcze hamulcowe o średnicy aż 400 mm. A po co to wszystko? GT-21 Invictus kryje pod maską 450-konny silnik V8 o pojemności 4,4-litra zapożyczony z BMW. Napęd przekazywany jest na tylne koła za pomocą skrzyni biegów z podwójnym sprzęgłem. Moc 450 KM w aucie ważącym 900 kg?
Racja, to musi działać wspaniale. Prawdę mówiąc, to zbyt delikatnie powiedziane. Jak informuje serwis Carscoop, przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje niecałe 3 sekundy, zaś prędkość maksymalna to ponad 300 km/h. Auto, które wygląda jak połączenie Astona Martina z Mercedesem SLS będzie produkowane w liczbie zaledwie 250 egzemplarzy rocznie. Cena nie jest jeszcze znana.