Ariel Nomad - z toru wyścigowego prosto w teren
Jedni uwielbiają tzw. track days, czyli wizyty na torze, na którym mogą się wyszaleć, a potem wrócić z przepisową prędkością do domu. Są również tacy, którzy wolą zapuścić się w dziki teren i poczuć smak błota. Właśnie dla takich wariatów jest Ariel Nomad.
Oczywiście najlepiej, jeśli w klimatyzowanym garażu znajdą się oba warianty odpowiednie na każdą okazję w zależności od humoru. Dlatego też niedługo w ofercie firmy Ariel znajdziemy dwa różne modele zarówno na płaski i szybki tor, jak i w ciężki i trudny teren. Nowość zostanie zaprezentowana w styczniu na Autosport International.
Zdaniem szefa marki, pana Simona Saundersa, model Nomad jest "brudnym bratem Atoma", posiada napęd na jedną oś, wyraźnie wyższe zawieszenie oraz potężne opony, które sprawdzą się w terenie. Ciekawostką jest wspomniane zawieszenie o bardzo dużym skoku, które powinno poradzić sobie nawet na niewielkich wydmach.
Pierwsze testy przeprowadzono na 15-calowych wytrzymałych obręczach z oponami 235/70, ale w ofercie znajdziemy bardzo dużo innych wariantów i kombinacji w zależności od preferencji. Pod maską pojawi się silnik od Hondy, czyli jednostka czterocylindrowa 2.4 o mocy około 200 KM przekazująca moc na koła za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni manualnej.
Cena nowości to co najmniej 38 tysięcy euro.