Amerykanie pozywają koncern Fiat Chrysler
Amerykański Departament Sprawiedliwości złożył pozew cywilny, w którym zarzuca stosowanie w modelach należących do włosko-amerykańskiego koncernu nielegalnego oprogramowania, dzięki któremu możliwe było manipulowanie wynikami testów spalania i emisji zanieczyszczeń.
Pozew dotyczy łącznie ok. 104 tys. aut (Jeep Grand Cherokee oraz Ram 1500), produkowanych w latach 2014-2016, w których wykryto znaczne przekroczenie dozwolonej emisji zanieczyszczeń. Prowadzone śledztwo obejmuje również firmę VM Motori, w 100 proc. należącą do Fiat Chrysler Automobiles, a która m.in. wytwarza silniki dla koncernu.
Władze koncernu nie przyznają się jednak do winy. Twierdzą, że są w stałym kontakcie z przedstawicielami EPA oraz władz Kalifornii w związku z tą sprawą i również zależy im na jej wyjaśnieniu. W wydanym oświadczeniu możemy m.in. przeczytać, że koncern zamierza udowodnić, iż zainstalowane oprogramowanie nie miało na celu oszukania amerykańskiego systemu testów emisji zanieczyszczeń.
W minionym tygodniu FCA poinformował, że zamierza dokonać aktualizacji oprogramowania silników, aby ostatecznie usunąć wszelkie wątpliwości amerykańskich władz. Jak widać było to za mało, skoro do sądu w Detroit trafił pozew przeciwko włosko-amerykańskiej firmie.
Gdyby nie udało się znaleźć ugody i doszłoby do procesu, wysokość kar może sięgnąć nawet 4,6 mld dolarów. To i tak sporo mniej niż będzie musiał zapłacić w analogicznej sprawie Volkswagen. Niemiecki koncern zgodził się na wypłatę ok. 25 mld dolarów odszkodowań dla właścicieli aut, dealerów, władz poszczególnych stanów oraz władz środowiskowych. Tyle, że w przypadku niemieckiej firmy sprawa dotyczyła dużo większej liczby samochodów. Ponadto Volkswagen odkupi ok. 500 tys. aut, w których zainstalowano nielegalne odszkodowanie.