75 rocznica śmierci wielkiego kierowcy Bernda Rosemeyera
Dokładnie wczoraj, czyli 28 stycznia minęła 75 rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych przedwojennych kierowców wyścigowych. Człowieka szalenie odważnego i niebywale zdolnego. Aż żal, że przeżył tylko 28, ale za to pełnych emocji lat. 28 stycznia 1938 roku za kierownicą Auto Uniona Typ C zginął Bernd Rosemeyer, koziołkując przy prędkości ponad 430 km/h.
W tamtych czasach kierowcy wyścigowi byli uważani za prawdziwych herosów. Wystarczy spojrzeć tylko na maszyny jakimi jeździli: Mercedes W154, W 125, czy wspomniany już Auto Union Typ C, to były prawdziwe trumny na kołach. Cała historia zaczęła się w roku 1935, kiedy to 25-letni kierowca o nazwisku Rosemeyer dostaje angaż do fabrycznego teamu Auto Union. Jego debiut ma miejsce 26 maja podczas wyścigów AVUS w Berlinie. Podczas swojego pierwszego sezonu młody Niemiec wygrywa Wielką Nagrodę Czechosłowacji w Brnie i kilkakrotnie staje na podium. W następnym sezonie za kierownicą modelu Auto Union Typ C V16 zdobywa tytuł Mistrza Europy, mistrza wyścigów szosowych Niemiec i górskiego mistrza Niemiec. Na koniec sezonu wygrywa również pierwsze angielskie Grand Prix w Donington.
Bernd Rosemeyer prowadził bardzo barwne życie. W ciągu swojej niezwykle krótkiej kariery wyścigowej, która trwała tylko 979 dni, odniósł dziewięć zwycięstw Grand Prix, zyskując sobie tym przychylność nazistów, których podobno szczerze nie znosił. A także ożenił się ze sławną ówczesną pilotką Elly Beinhorn. Również jako pierwszy człowiek w historii pobił granicę prędkości 400 km/h na drodze publicznej, dokładnie na zamkniętej autostradzie Frankfurt – Darmstadt w październiku 1937 roku.
Wszystko miało się zmienić feralnego 28 stycznia 1938 roku, kiedy to Bernd postanowił pobić kolejny rekord prędkości. Na miejsce rekordu wybrano autostradę pomiędzy Frankfurtem a Heidelbergiem. Warto dodać, że dokładnie tego samego dnia ekipa Mercedesa z Rudolfem Carraciolą na czele, również próbowała pobić rekord. Pierwsza pojechała srebrna gwiazda uzyskując 432 km/h. Rosemeyer ruszył drugi. Przy prędkości ok. 430 km/h zakończył się las okalający autostradę i w pędzący bolid Niemca uderzył boczny wiatr, który zepchnął auto w stronę pobocza. Po kilku sekundach nie można było już nic zrobić. Najlepiej karierę Rosemeyera podsumowują słowa jego rywala, Carracioli: „On dosłownie nie znał strachu. To my baliśmy się za niego przy każdym wyścigu”.
W 2000 roku, firma Audi wypuściła concept car na cześć zmarłego kierowcy. Audi Rosemeyer miało silnik W16 o pojemności 8,0 l i mocy ok. 630 KM. Stylistyką nawiązywało do modelu Auto Union Typ C.