TOP 10 |Samochody z silnikiem Wankla
Silniki z wirującym tłokiem w branży motoryzacyjnej to domena Mazdy, ale nie tylko oni zdecydowali się na jego zastosowanie. Oto ranking najciekawszych seryjnych samochodów wyposażonych w motor opatentowany przez Feliksa Wankla.
1. Mazda RX-7
Mazda RX-7 to ikona technologii Wankla. Auto będące najbardziej znanym, a dla wielu jedynym (poza następcą - RX-8), samochodem z motorem tego typu, jakie znają. Jest to również największy sukces komercyjny – od 1978 do 2002 r. udało się wyprodukować przeszło 800 tysięcy samochodów trzech generacji, z których największym sukcesem był pierwszy model, produkowany od 1978 do 1985 r.
Mazda RX-7 była wyposażona w kilka typów jednostek opracowanych zgodnie z patentem Feliksa Wankla. Obok podstawowego modelu o pojemności 1146 cm3 (2x573 cm3), montowano również turboładowaną wersję oraz większy wariat o pojemności 1,3-litra (od 1984 r.).
RX-7 to klasyczne coupe, o lekkiej bryle, wyróżniającej się długą maską z wysuwanymi reflektorami. Paliwożerny, wysokoobrotowy silnik nie był idealny (przeciętna trwałość, wysokie zużycie paliwa), ale w takim nadwoziu, użytkownicy byli w stanie wybaczyć więcej. Auto stało się kultowe, a dziś jest poszukiwanym klasykiem.
2. Citroën GSBirotor
Patent na produkcję jednostek Wankla zakupiło wielu czołowych producentów – europejskich, azjatyckich, a nawet amerykańskich. Z wielu względów większość nie zdecydowała się na wprowadzenie silnika do seryjnej produkcji. Chlubnym wyjątkiem jest Citroen, słynący z zamiłowania do niekonwencjonalnych rozwiązań i nowinek.
Francuski producent zdecydował się zastosować silnik z wirującym tłokiem w swoim samochodzie rodzinnym. Model GS, odpowiednik dzisiejszego Citroena C4, posiadał wersję z jednostką Wankla o pojemności 2x497 cm3, która pozwalała na rozpędzenie auta do 175 km/h i osiągnięcie 100 km/h w ok. 14 sekund. Oznacza to, że Citroën GSBirotor było na szczycie oferty modelowej jeśli chodzi o osiągi. Wersje z tradycyjnymi silnikami osiągały 140 – 150 km/h.
W zależności od stylu jazdy, samochód potrzebował od ok. 13 do nawet 20 litrów paliwa. Jak na ważący niespełna tonę, dość opływowy, samochód było wynikiem fatalnym nawet w latach siedemdziesiątych. Kryzys paliwowy skutecznie utrudnił upowszechnienie się tej wersji silnikowej – udało się wyprodukować ok. 840 egzemplarzy, co przy blisko 2,5-milionowym wolumenie produkcji modelu GS było wynikiem śladowym.
3. Mazda Rotary Pickup
Mazda Rotary Pickup (1974 r.). to dowód na odwagę japońskiego koncernu i pełne zaufanie w technologię Wankla, w którą większość producentów nie wierzyła. Mimo niedogodności związanych z użytkowaniem, Mazda zdecydowała się na montaż tego typu silnika do pickupa, gdzie to właśnie wytrzymałość i zużycie paliwa było kluczowe. Auto zostało wypuszczone na amerykański rynek. Jak łatwo się domyśleć – bez sukcesów. Fiasko było związane m.in. z kryzysem naftowym.
Do napędu Mazdy Rotary Pickup wykorzystano jednostkę 1,3-litra, znaną z osobowych samochodów producenta. Ten silnik w zmodyfikowanej wersji zasilał również RX-7.
Mazda Rotary Pickup nie okazała się sukcesem, ale była produkowana do 1977 r. W tym czasie udało się stworzyć 15 tys. egzemplarzy.
4. NSU Ro 80
NSU, producent, na fundamentach którego powstało Audi, zdecydowało się na produkcję samochodu klasy średniej dostępnego jedynie z silnikiem Wankla. Premiera miała miejsce już w 1967 r., a produkcja trwała 10 lat. W tym czasie udało się wytworzyć ponad 37 tys. egzemplarzy.
Do napędu wykorzystano 115-konny silnik, który krył się pod zgrabnym, nowoczesnym nadwoziem typu sedan zaprojektowanym przez Clausa Luthe, późniejszego twórcę brył takich legend jak BMW serii 3 (E30) czy BMW serii 8. NSU wyróżniała się nie tylko jednostką napędową, ale również zaawansowaniem technologicznym na innych płaszczyznach jak np. świetne hamulce tarczowe i automatyczna skrzynia biegów.
Auto zostało docenione zarówno przez dziennikarzy (tytuł Samochodu Roku 1968), jak i klientów, którzy wybierając luksusowe auto klasy średniej dość chętnie sięgali po NSU Ro 80. Problemem był jednak kryzys naftowy. Po gwałtownym wzroście cen paliwa, popyt zmalał.
5. Mazda Parkway Rotary 26
Mazda Parkway Rotary to niewielki, mieszczący 26 pasażerów autobus stworzony z myślą o lokalnym rynku, a zarazem kolejny przykład na to, że w latach 70-tych Mazda wiązała z Wanklem bardzo duże nadzieje. Pomysł by paliwożerny silnik benzynowy zastąpił diesla w autobusie był wręcz szalony.
Samochód był w produkcji od 1974 do 1977 r. W tym czasie wytworzono 44 egzemplarze wyposażone w 2-litrowy silnik Wankla o mocy 135 KM. W opcji był dostępny również wariant z tradycyjnymi dieslami (81 - 91 KM), które bezsprzecznie bardziej nadawał się do zasilania autobusu, jednak za sprawą swojej jednostki napędowej, Parkway Rotary 26, był znacznie bardziej dynamiczny niż wersje diesla.
6. Łada 2101
Łada już w latach siedemdziesiątych eksperymentowała z silnikami Wankla. Pierwsze samochody opuściły fabrykę VAZ pod koniec lat 70-tych. Były to modele z serii 2101, zwanej również Żyguli. Silnik z wirującym tłokiem produkował 71 KM. Z racji osiągów samochód trafiał do służb: milicji i KGB. Wyprodukowano 250 egzemplarzy. W latach osiemdziesiątych produkowano również wersję z mocniejszym, 120-konnym motorem VAZ-411.
Szczytowym pokazem umiejętności rosyjskich inżynierów było uzyskanie 210 KM z jednostki Wankla montowanej w GAZ-ie 3102 Wołga. Problemem wszystkich silników rosyjskiej produkcji była bardzo niska wytrzymałość wynikająca m.in. z jakości materiałów.
7. Mazda 787B
Od samochodów osobowych, przez użytkowe, a skończywszy na wyczynowych – Mazda starała się zamontować Wankla wszędzie. I jak pokazała historia – czasem ryzyko się opłacało.
W 1991 r. na Mistrzostwa Świata Samochodów Sportowych przygotowano bolid wyposażony w silnik rotacyjny z czterema tłokami, który produkował 710 KM. Co ciekawe: moc była osiągana przy 9 tys. obrotów, co było ograniczone regulaminem wyścigów. Przy zdjętej blokadzie, sportowa Mazda kręciła się do 10,5 tys. obrotów i osiągała 930 KM.
Mimo, że Mazda nie osiągnęła zdumiewających sukcesów, to jednak udało się jej odnotować niezwykłe zwycięstwo. W 1991 r. japońska stajnia zwyciężyła w prestiżowym 24-godzinnym wyścigu Le Mans, udowadniając tym samym, że silnik Wankla może być zastosowany w samochodzie wyczynowym.
8. Mazda Roadpacer AP
Mazda Roadpacer AP to kolejny przykład ślepej wiary japońskiego producenta w technologię Feliksa Wankla. By wejść w segment samochodów luksusowych należy mieć mocne karty, z kolei pomysł Mazdy można uznać za niskobudżetowy.
Do wielkiego, australijskiego Holdena Premiera montowano po prostu jednostkę Wankla znaną chociażby z Mazda Rotary Pickup. Silnik 13B produkował około 130 KM, co nie było wystarczające dla limuzyny tej wielkości. Szczególnie, że konkurencyjne samochody były wyposażane w jednostki V8 lub co najmniej rzędowe szóstki. Biorąc pod uwagę zużycie paliwa oscylujące w granicach 25 litrów benzyny na 100 km, można przyjąć, że Roadpacer AP nie był bardziej oszczędny od limuzyn z V8 pod maską.
Samochód nie przyjął się na rynku – w latach 1975 – 1977 wyprodukowano ok. 800 egzemplarzy, z czego wiele trafiło do instytucji rządowych.
9. Mazda 110 S Cosmo
W zestawieniu nie mogło zabraknąć pierwszego samochodu Mazdy z silnikiem Wankla, który trafił do seryjnej produkcji.
Mazda Cosmo miało być zwiastunem przyszłości, która według japońskiego producenta, była związana z nowym typem silnika spalinowego. Auto trafiło do produkcji w 1967 r. i było wytwarzane do 1972 r.
W odróżnieniu od wielu pojazdów Mazdy wyposażanych w jednostkę z wirującym tłokiem, w przypadku Cosmo, motor wydawał się pasować do niewielkiego nadwozia i lekkiej konstrukcji. Jednostka napędowa generowała 111 KM, co było świetnym wynikiem, jak na lata sześćdziesiąte i auto ważące niespełna tonę. Samochód był w stanie rozpędzić się do 185 km/h.
10. NSU Wankel Spider
NSU Wankel Spider to pierwszy seryjnie produkowany samochód z silnikiem Wankla. Samochód zadebiutował w 1964 r. i od razu trafił do produkcji, która ustała w 1967 r. po wytworzeniu 2375 egzemplarzy niewielkiego, dwuosobowego kabrioletu.
Do napędu wykorzystano niezwykle mały motor z jednym rotorem, generujący 50 KM, co wystarczało do wprawiania w ruch ważącego 700 kilogramów maluszka. W rękach odważnego kierowcy NSU Spider mogło rozpędzić się do 155 km/h.