Samuraj w smokingu – nowy Lexus LS 500
Kiedy 27 lat temu Japończycy zdecydowali się na wprowadzenie do sprzedaży swojego pierwszego luksusowego sedana o oznaczeniu LS, niewielu traktowało tę próbę poważnie. Mało kto wierzył w powodzenie tego przedsięwzięcia gdziekolwiek, poza Krajem Kwitnącej Wiśni – pomimo że w stworzenie modelu LS zainwestowano wówczas przeszło miliard dolarów! Szczególnie w Europie, gdzie w tym segmencie królował Mercedes-Benz, swoją pozycję gruntowało już BMW, a symbolem prawdziwego, niczym nieskrępowanego luksusu były brytyjskie flagowce Rolls-Royce’a i Bentleya, LS praktycznie nie miał szans na zaistnienie. Dzisiaj, kilka miesięcy po premierze czwartej generacji tego modelu, gołym okiem widać, że sytuacja na rynku drastycznie się zmieniła. Również w Stanach Zjednoczonych Lexus wypracował sobie spore uznanie wśród wielbicieli klasy premium. Konkurowanie – zarówno z amerykańskimi, jak i europejskimi flagowcami – przychodzi zatem dzisiaj LS-owi z łatwością. Przez 27 lat w motoryzacji zmieniło się niemal wszystko, ale czy LS również zmienił się wystarczająco mocno, by stać się atrakcyjną limuzyną w obecnych czasach?