Audi R8 V10 - superowca w wilczej skórze
Na umówionym miejscu spotkania nie musiałem się długo rozglądać. Od razu wyłowiłem niebieskie R8 wśród innych samochodów. Podszedł do mnie kolega z redakcji, "Masz kluczyki i dokumenty, do zobaczenia później" - powiedział. "Jak auto?" - zapytałem. "Czysta technologia, to się czuje" - rzucił, "Od strony mechanicznej wszystko idealnie tu współgra". Odchodząc, zatrzymał się i odwrócił, "Aha, to straszny dzikus. Naprawdę uważaj na niego". Nie powiem, nieco mnie to zaskoczyło. W końcu to nie pierwszy supersamochód, którym jeździł.