Procedura docierania silnika – polega na odpowiednim ułożeniu się poszczególnych elementów składowych silnika podczas jego pracy, a właściwie starciu minimalnej warstwy metalu z elementów ciasno spasowanych fabrycznie. Procedurę należy przeprowadzać w pojazdach przez pierwsze kilka tys. km, a w tym czasie zaleca się unikanie wykorzystania pełnej mocy.
Chodzi o to, aby powierzchnie stykające się ze sobą ścierały się równo, gwarantując optymalny luz i trwałość jednostki napędowej – poszczególne elementy nie były hartowane, zaś utwardzenie powierzchowne następowało podczas ich rozgrzewania i schładzania. Agresywna jazda w nowych pojazdach kończy się w wielu przypadkach szybkim przegrzaniem silnika, zatarciem tłoków lub wału korbowego.
We współczesnych samochodach zakłada się, że nie trzeba docierać silników, ponieważ są one już w momencie wyjazdu z salonu przygotowane do zwykłej eksploatacji. Podczas produkcji stosuje się m.in. utwardzanie metodą azotowania. Polega to na nasyceniu zewnętrznej warstwy wału azotem, w punktach gdzie występuje zwiększone tarcie. Poza tym o wiele lepsza jest precyzja montażu, skuteczniejsze chłodzenie i smarowanie.
W praktyce warsztatowej niestety widać efekty braku docierania współczesnych silników, stąd też wiele tzw. wad, jak nadmierny pobór oleju, który przekłada się na całą masę problemów ze względu na skomplikowany układ wydechowy z zaworem EGR i turbosprężarką, a także ze względu na bezpośredni wtrysk paliwa.
Pomimo braku konieczności docierania, powinno się na początku eksploatacji ostrożnie traktować te podzespoły, w których pojawia się tarcie. Chodzi tu głównie o silnik, skrzynię biegów czy układ przeniesienia napędu. Należy unikać gwałtownego przyspieszania, korzystania z pełnej mocy, zbyt wysokich, ale też zbyt niskich obrotów. Warto też po 1000-5000 km zmienić olej, w którym z pewnością znajdzie się wiele zanieczyszczeń będących efektem docierania. Trzeba też kontrolować poziom oleju, ponieważ w nowych silnikach nierzadko dochodzi do ubytków.