Gdyby nie wrażliwość na korozję podwozia byłby to niemal ideał.W samochodzie zaraz po zakupie wymontowałem całe zawieszenie,zbiornik paliwa oraz zderzaki.W najgorszym stanie okazał się być zbiornik od góry i sanki tylnego zawieszenia,wszystko udało się odczyścić i solidnie zabezpieczyć.Dużym pozytywnym zaskoczeniem były bardzo dobrze zachowane progi.Myślę że gdyby właściciele tak zabezpieczali zanim jeszcze pojawi się korozja to "ruda"nie była by dużym problemem w tym aucie.Silnik bardzo dobrze współpracuje z instalacją gazową BRC,jeździ się na niej bardzo ekonomicznie , nawet nie odczuwam kiedy się przełącza.Samochód trzyma się drogi jak przylepiony,silnik jak dla mnie ma znakomitą dynamikę.Już nigdy nie chcę samochodu z jednym napędem (miałem trzy).

Samochód kupiłem 3 lata temu, zrobiłem 60 tys. km. Jeździ się przyjemnie, auto jest uniwersalne lecz po pewnym czasie odnoszę wrażenie że samochód jest do wszystkiego lecz tak na prawdę ... trochę bez sensu. Inną kwestią jest korozja i kilka usterek, które są typowe dla modelu i niestety potrafią nieźle szarpnąć po kieszeni... NAJWAŻNIEJSZE podczas zakupu takiego auta to sprawdzić stan tylnej i przedniej belki zawieszenia oraz baku paliwa, te części o ile wiem zawsze rdzewieją a koszty takiego zestawu używanego w rozsądnym stanie to 2,5 + 1,5 +1 = 5 tys złotych a do tego należy dodać około 2 tys za pracę mechanika, zbieżność itp. Ogólnie fajnie się jeździ bo wysoko, nie przejmujesz się krawężnikami, polne drogi też nie stanowią problemu. Napęd 4x4 jest typowo szosowy więc nie myśl o wjeżdżaniu w większe błoto.w kabinie miejsca dużo ale bagażnik skandalicznie mały. Spalanie jest akceptowalne jeśli masz LPG. Nadwozie tej wysokości i napęd 4x4 to nie jest ekonomiczne połączenie, wystarczy że porównasz to auto z "jakąś vectrą" (podobna wielkość auta) gdzie bez problemu uzyskasz spalanie poniżej 7 litrów a tutaj wyczynem jest zejść poniżej 10. Spalanie jest więc o jakieś 50% wyższe! Sytuacje ratuje właściwie brak drobnych usterek jak na tak stare auto, a jeśli już coś się pojawi wystarczy kupić używana część za jakieś grosze i wymienić we własnym zakresie - konstrukcja auta jest prosta i pozwala dużo zrobić samemu.

Auto kupiłem niedawno. Pierwsze wrażenia z jazdy bardzo pozytywne. Natomiast problem pojawił się przy pierwszych naprawach. Po pierwsze jest wiele zamienników np wahaczy, które niestety nie zachwycają wytrzymałością a oryginalne kosztują bardzo dużo, Niektóre zamienniki nie mają wymiennych tulei i sworzni, więc trzeba wymieniać cały element. Największą bolączką Outlanderów jest rdza, szczególnie korodująca belka zawieszenia tylnego i przedniego. Ja o tym nie wiedziałem, i raczej posiadając tę wiedzę nie kupiłbym tego auta. Nowa belka tylnego zawieszenia kosztuje ok 4,5 tysiąca, a na rynku wtórnym używane, często mocno skorodowane sztuki kosztują 900 zł+piaskowanie, konserwacja, spawanie, montaż, później ustawienie zbieżności i wychodzi ok 2 tysięcy. I żeby było ciekawiej, nie ma ich zbyt wiele, i wszystkie rozchodzą się w mgnieniu oka bo taka sama belka jest w Mitsubishi Evo. Regeneracja belki też kosztuje ok 1500 zł (taką cenę podano mi w paru warsztatach blacharskich w Warszawie). Nie ma też reperaturek tylnych nadkoli co jest bardzo problematyczne. Lakier na tych autach jest cienki, bardzo narażony na zarysowania. Pomimo tych wad auto jest bardzo wygodne, w miarę ciche i oszczędne.