Samochód bardzo mało awaryjny, spalanie akceptowalne jak na silnik 1.6. Zawieszenie skonfigurowane tak, że zachęca do agresywniejszej jazdy, a silnik na to pozwala. Ceny części eksploatacyjnych bardzo niskie i dostępność jest ok. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to korozja (przede wszystkim tylne podłużnice i podłoga w bagażniku). Polecam na samochód do miasta jak na pierwszy samochód dla młodego kierowcy. Mitsu przejechało ze mną już prawie 60 tysięcy kilometrów i jak do tej pory ani razu mnie nie zawiodło. Co roku przeglądy bez problemu zaliczane. Jedynie zabezpieczenie antykorozyjne mogłoby być lepsze, ale wystarczy dbać, konserwować i kontrolować :) w moim przypadku korozji brak.

Przy 144 tys wymieniona uszczelka pod klawiaturą i świece i tylko po to by zobaczyć stan motoru. Mechanik powiedział--konstrukcja silnika rewelacja i precyzja i że już takich się nie robi. Silnik po takim przebiegu wyglądał jak dopiero na dotarciu, czysty że można by zupę z niego jeść. Mankament Japończyka to oczywiście blacharka, więc trzeba na samym początku w to zainwestować. Elementy mechaniczne z niezłą trwałością przewyższającą większość dzisiejszych reklamowanych konstrukcji. Zawieszenie wielowahaczowe, czyli świetne prowadzenie i trzymanie się drogi. Nie ma super komfortu jak w limuzynach i bujania na zakrętach. Trzeba sobie dodatkowo wyciszyć budę. Przyspieszenie jak na serię z tym motorem naprawdę daje nieźle radę. Ze wspólnego startu bmw czy tym podobne wózki zostają w tyle. Na trasie jechałem max 170 ale potrzebne jest dodatkowe wyciszenie. Pomimo tylnych bębnów hamulce sprawują się naprawdę nieźle. Na koniec przytoczę, że samochód ten nigdy mnie nie zawiódł.

Mały z zewnątrz, ze sportowym duchem, niezawodny, w środku lużniutko, super skrzynka i zawieszenie. Pełne wyposażenie, ekonomiczny, bo nie ma zadnych dodatkowych kosztów na naprawy. Opel to przy nim to wóz drabiniasty z XIX w.