Samochód dramat: po 300 tysiącach kilometrów i przepisowych przeglądów w autoryzowanych serwisach Mercedes-Benz padł silnik (mogły się do tego przyczynić oleje long life - przegląd bodajże co 30 tysięcy kilometrów - stanowczo odradzam, polecam wymianę co jakieś 10-15 tysięcy kilometrów). Wymiana silnika (a raczej słupka po regeneracji [cały osprzęt do silnika pozostaje stary) kosztowała jakieś 38 tysięcy złotych. Na początku żywota naszego Sprintera mieliśmy problem z uwzględnienieniem, a raczej realizacją gwarancji (samochód ciągle, od początku użytkowania łapał "check engine" i tracił moc) - żeby pozbyć się usterki trzeba było wymienić bodajże główny komputer który w 2012 roku kosztował około 5 tysięcy złotych. Byliśmy w związku z tym wzywani do nieistniejącego już wrocławskiego dilera Mercedesa gdzie próbowano niższymi kosztami naprawić usterkę (a było takich "zaprosin" około 6-7 - co było dla nas stratą czasu i pieniędzy). Dopiero interwencja w Mercedes-Benz Polska w Warszawie poprawiła sytuację - wymieniono CPU u Dilera Mercedesa - w firmie Garcarek w Ociążu koło Kalisza (i wtedy skończyły się problemy). Sam koszt serwisów u autoryzowanych dilerów rósł z roku na rok, przybierając monstrualne rozmiary począwszy od około roku 2018 (faktury na 8-10 tysięcy złotych nie były niczym niezwykłym, a nie mówimy o ciężarówce (chociaż gwoli sprawiedliwości samochód nie wozi powietrza i jest intensywnie użytkowany). W razie konieczności wymiany silnika stanowczo odradzam jego kupno na tzw. rynku wtórnym, na którym ciężko o fakturę, gwarancję i uczciwość (możliwa jest wtedy sytuacja w której pomimo stanowczych zapewnień dostajemy silnik z nowszym osprzętem, który nie będzie współdziałał z elementami istniejącymi w naszym samochodzie). W autoryzowanym serwisie zapłacą Państwo krocie, ale dostaną gwarancję i fakturę.

Mielismy wczesniej Sprintera 212 tdi z 98. Pancerny samochod niezniszczalny tylko blacha zerdzewiala brat poprawil fabryke nabil mu dwie podluznice przez cala dlugosc auta powycinal wszystkie zerdzewiale elementy zeszlifowal i popiaskowal potem pomalowal. I dobrze zrobil bo ten mercedes pojezdzi jeszcze grubo 500tys km nie to co ten nowy. Jest wygodniejszy wiecej miejsca i bardziej przemyslany kokpit ale jest rowniez duzo delikatniejszy i mniej trwalszy zdazaja sie juz rdzewiec 3 letnie sprintery. Tantede robia jakich malo. Zdecydowalem sie na zakup silnika 2.2 i to byl blad 2.2 to do osobowki a do busa to conajmniej 3litry. Troche sie meczy zaladowany przy tej pojemnosci. Ale jest to jeszcze do przezycia najgorzej denerwuje elektronika. A mowili tylko nie cdi " e tam, gadanie... kupie zobacze.." i jest jak mowili. Odcina moc podczas jazdy ze trzeba ponownie uruchamiac silnik. Potem znowu ci wyskoczy po 3 km a czasami po 300 jak ma taki kaprys. Podpinasz kompa bledow nie ma. Swiatla tez zapalaja sie kiedy chca. uruchamiasz silnik swiatel nie ma a poiwinny byc gasisz zapalasz i sa. Beznajdzieja... Ostatni bus z Mercedesa

Sprintera zakupiłem w 2008r. Jako roczny samochód z przebiegiem 60 tys. Dziś ma 388tys i jak do tej pory przy silniku robiłem 2 wtryski, nastawnik turbiny, sterownik świec i to tyle przy silniku, ponadto dwukrotnie wał napędowy, sprzęgło hydrokinetyczne(automat) i jakieś gadżety elektroniczne( silniczki nawiewu, czujniki) nic wielkiego spalanie na poziomie 11-11,5 l, jedyne co można mu zarzucić to fatalna karoseria, co rok nowe ogniska korozji, przy listwach malowany chyba 4 razy, w tym roku został pomalowany cały, wymienione wszystkie drzwi, błotniki przednie i kilka reperaturek ciekawe ile wytrzyma