Rocznik 2001, ale model poliftowy (2002-2005). Cóż powiedzieć, każda sroka swój ogon chwali i tak będzie w moim przypadku. Widziałem rozlatujące się W163 i nie rozumiem jak to jest możliwe. Jak o auto się dba od początku, to jest naprawdę niezawodne i godne zaufania. Jest w miarę sprawne w lekkim terenie i bardzo komfortowe, pali prawie połowę tego co Grand Cherokee. Na tej samej trasie terenowej Jeep spalił 27l/100km, a Mietek z odrobinę większym i znacznie mocniejszym silnikiem jedynie 16l/100km. Auto mi pasuje do wszystkiego, dobrze mi się jeździ w mieście, dobrze na autostradzie, przyjemnie na krętej górskiej drodze, komfortowo na kiepskiej, nierównej z łatami asfaltowej i luksusowo w terenie. Nie umiem wyobrazić sobie bardziej wielozadaniowego auta. Niby nic nie może być do wszystkiego i W163 w sumie nie jest, ale spełnia w 100% moje oczekiwania.

Jeżdzę ML500 od roku i jest po prostu cudowny. Żona jak się pierwszy raz przejechała automatem nie chciała już jeździć manualem. Sprawdza się na wyjazdy rodzinne po asfalcie, a także po terenie daje radę ( wyjechał sam z błota po kolana). Ma takiego buta, że wyprzedzić można praktycznie wszystko. A do tego na gazie ( 20l/100) nie wychodzi wcale drogo. I najważniejsze takim czołgiem na drodze czujesz się bezpiecznie. Polecam z pewnego źródła i lepiej nie oszczędzać na zakupie. Ja kupiłem ze Szwajcarii od pierwszego właściciela w full opcji wyposażenia z przebiegiem 276tys. udokumentowanym za 30 tys. zł plus 4 tys. za gaz. + 1 tys na wymiany eksploatacyjne. Autko z 2002 roku a jeździ się lepiej niż nową Kią Sportage. I jest prawie jak terenówka w przeciwieństwie do wszystkich nowych SUVów. Polecam każdej rodzinie.

Autem bardzo miło się jeździ i jest duży a na tym mi zależało (rodzina). Generalnie auto ma problemy z korozją i czasem coś lubi się popsuć (to zarówka, to jakieś pukanie) ale mimo to lubię menela. Cóż nie ma co się oszukiwać jest to już zdecydowanie stare auto, ale nadal daje frajdę, więc będę jeździł aż konkretnie padnie:)