Trafiała mi się bardzo bogata wersja, ze wszystkimi możliwymi asystentami, audio Burmester 3D, światłami typu MATRIX, wielokonturowymi fotelami z masażem itp., więc jestem bardzo zadowolony. Może w mniej bogatej wersji zachwyt nie byłby aż tak ogromny, ale mimo wszystko uważam, że to świetne auto z wybitnym silnikiem. Jakość wykończenia również jest taka jakiej bym oczekiwał (nie wybitna, ale adekwatna do klasy samochodu). Jedyne zastrzeżenia mam do bagażnika. Nie tyle pojemności, co "ustawności" bagażu. Jest o 5 cm za płytki i standardowe walizki nie mieszczą się w pionie przez dość dużą skrzynkę rolety i siatki odgradzającej przestrzeń pasażerską. Ale da się z tym żyć.

Przejechałem "mietkiem" 520kkm i... obróciła się panewka... niestety. Do tego czasu prócz wymiany rozrusznika i alternatora, usunięcia DPFa i wyprogramowania adblue, bez zarzutu. Sprzedałem jako uszkodzony, ale sentyment jest. I jako "stary maniak" mówię, że warto było. Przy tym przebiegu miałem calutkie zawieszenie w oryginale i nic nawet nie próbowało stuknąć-puknąć. Skrzynia biegów działała tak samo, jak pierwszego dnia. Minimalnie wytarł się fotel kierowcy z lewej strony (od wsiadania) i kierownica (niemalże niezauważalnie). Dziwne z tą panewką, bo nie katuję aut (służą do pracy w długie trasy, przeważnie na tempomacie), nie przekraczam 2500 obrotów (diesel), oleje wymieniałem co 20kkm, a olej w skrzyni biegów co 40kkm. Jak ktoś trafi auto z w miarę niskim przebiegiem, niech się nie boi. Tu się nic nie dzieje, to jeździ po prostu... komfortowo. Przy tym przebiegu w kabinie nic nie skrzypnie nawet. Jakościowo klasa sama w sobie. Zawsze zmieniałem auta, jak rękawiczki, potem, co 2-3 lata, a tym "przelatałem" 10 lat. Mietek, to Mietek choć ze względów praktycznych teraz będzie X3 (było najszybciej dostępne z opcji GLC, Q5, X3). Obaczymy, jak to wyjdzie. Natomiast Mietka z dieslem 2,2 polecam pełną gębą.

Usterki i jeszcze raz usterki. Kamera cofania uległa uszkodzeniu po 3 tys. km - wymiana na gwarancji. Po kolejnych 10 tys. km problem wrócił. Tym razem serwis zasłania się łatką w oprogramowaniu. System notorycznie się wiesza i zacina. Apple Car Play rozłącza się a czasem nie można go podłączyć wcale. Tarcze hamulcowe uszkodzone po 9 tys. km - wymiana na gwarancji po mocnych przepychankach w salonie. Niestety po 3 tys. km problem wrócił w akompaniamencie ściągania samochodu przy prędkościach powyżej 50km/h. Diagnoza? Tarcze spalone. Przyczyna? Serwis nie jest w stanie jej znaleźć. Podczas wizyty w salonie samochód został przerysowany. A na deser mamy niemiłosiernie trzeszczące wnętrze już po 5 tys. km. Z plusów spalanie i prowadzenia.