Mercedes-Benz B170 W245 rok 2006 LPG Fabryczny Trafiłem na ten portal... i co mnie ujęło? jedno zdanie: typowe niedomagania i usterki... Ja dla odmiany nie proszę o poradę tylko opiszę kilkuletnie doświadczenie z posiadania B-Klasy: od czego zacząć.... chyba od tego, że nie kompletnie nie rozumiem cen tych modeli w serwisach ogłoszeniowych pojazdów używanych, niestety za ceną nie idzie jakość i bezawaryjność. Typowe problemy... korozja pojawiająca się znikąd, pod lakierem w najmniej oczekiwanych miejscach, awaryjność klimatyzacji... masakra, albo chłodnica, albo sprężarka się zaciera, albo gdzieś nieszczelność, matowiejące szkła reflektorów, łuszcząca się folia z radia-ekranu, instalacja fabryczna LPG Tartarini albo wywala błędy powietrza, albo wywala błędy sondy, wiecznie regulacja, soft ustawianie LPG żeby nie wywalało błędów, gnijące tarcze kotwiczne tylnych tarczobębnów i wieczne problemy z ręcznym hamulcem, rozwiązanie dwóch katalizatorów pomiędzy którymi jest sonda lambda jest nieszczęśliwe, usunięcie jednego zapchanego katalizatora nie jest rozwiązaniem w przypadku fabrycznego LPG, zapchasz katalizator musisz kupić nowy katalizator, bo nie pojedziesz już na LPG Tartarini, słynne problemy ze stacyjką - typu jeździsz... wszystko okay, staniesz pod marketem i już nie odjedziesz... bo kluczyk rybka + stacyjka przestały się komunikować...przekręcasz i rozrusznik głuchy, nawet nie ma pyknięcia... ot taka przypadłość A klasy i B klasy z kluczykami rybkami, co następne.... 200 tys i łańcuch rozrządu zaczyna żyć swoim życiem, nie wymienisz... schrupie wszystkie ślizgi bo jest luźny jak szmata, nisko ustawione świece i kable wysokiego napięcia, prawie pod silnikiem powodują że jedna większa kałuża i zapomnij że pojedziesz dalej, dolne sworznie wahaczy mam wrażenie że należy wymieniać co 15 tys jak olej bo co bym nie kupił to na polskich drogach dłużej niż 20 tys nie wytrzymują, długa prawa półoś napędowa wyważona fabrycznie zaczyna szybko bić i przy ponad 100km/h czuć często wibracje w każdym egzemplarzu z przebiegiem powyżej 200tys. Problemy z tylnym spryskiwaczem... to jak piosenka, słychać że sika, ale gdzie.. bo na tylną szybę na pewno nie, kruszeje wężyk i szukaj gdzie jest nieszczelny, system kontroli ciśnienia powietrza w kołach na podstawie pomiaru ilości obrotów koła... chyba nie muszę tłumaczyć co to za wynalazek ? Zrób na małym rondzie trzy okrążenia wokół i wywali błąd niskiego ciśnienia...super wynalazek RunFlatIndicator... nie wiem kto to wymyślił, a teraz wisienka na torcie... spróbuj znaleźć mechanika który będzie chciał usunąć jakąś drobną awarię w tym aucie... problem z alternatorem, problem z rozrusznikiem, problem ze sprężarką klimatyzacji... nie znajdziesz bo każdy powie... PANIE DO TEGO TRZEBA SILNIK WYJĄĆ... to skąd te ceny używanej B klasy ? NIE MAM POJĘCIA !

Auto kupiłem dwa miesiące temu. Samochód sprowadzony z Kanady na moje zamówienie. Na fali rosnącej niechęci do diesli postawiłem na benzynę. Nie robię rocznie wielkich przebiegów więc wysokość spalania nie była dla mnie priorytetem a i ta okazała się całkiem do przyjęcia. Szukałem auta stylowego z segmentu premium w rozsądnej cenie i spełniającego jednocześnie rolę auta rodzinnego. Mercedes W246 to strzał w dziesiątkę. Auto o rozstawie osi kompaktu i zaskakująco przestronnym wnętrzu. Celowałem w model "poliftowy" z lepszym wyposażeniem, żeby móc się cieszyć Mercedesem. Mój ma wyposażenie praktycznie pełne poza 4matic. Automat 7G-DCT, mocny silnik, skóra, radary, panorama, przesuwana kanapa tylna, światła przód i tył full led. Auto z Kanady nie wymagało wielkich przeróbek. lampy przednie mają fabrycznie homologację europejską E1, to samo kierunkowskazy. Tylnych lamp nie trzeba było nawet wymieniać - wystarczy je zakodować przez komputer tak aby świeciły "europejsko". Licznik i prędkościomierz wyskalowany jest w km/h. Konieczne było wczytanie map do nawigacji i przekodowanie radia na europejskie częstotliwości FM. Auto zaskakująco przestronne i bardzo wygodne. Wygodne wsiadanie i pakowanie dzieci w foteliki. Solidność Mercedesa bez zarzutu. Nic nie stuka, nic nie puka, nic nie skrzypi. Drzwi się zamykają jak w szafie pancernej.

Auto bardzo udane moim zdaniem przesiadłem się z seata cordoby 1.4 75KM ( też z gazem) z 2004r. mimo że seata kupiłem jak miał 6 lat to mercedes co do jakośći to widać gołym okiem . merc w mojej konfiguracji jak był nowy kosztował 130tyś.zł a seat 55 tyś. Merc ma 13 lat teraz a seatem dalej jedzi teść i jest poprostu przepaść Seat rdzewieje wszedzie merc tylko klapa . Usterki to drobiazgi . zawieszenie super nic nie grzebane od nowości a w seacie juz 2 razy zawieszenie było robione ( amory , sprężyny i 4 razy wymieniane łączniki stabilizatora ) a w mercu nic.