Świetne auto, przebija konkurencje nie tylko wyglądem, jak rownież osiągami i niezawodnością. Jak czytam jakieś opinie negatywne, ciężko mi w to uwierzyć... Posiadam auto 3 lata zrobiłem nim w tym czasie ponad 150 tysięcy km, oprócz wymiany oleju nic się nie działo, w między czasie skończyły się tarcze hamulcowe i wymieniłem na tańszy zamiennik i tu był błąd. Kierownica biła itd. Skończyło się na tym ze wymieniłem tarcze jeszcze raz na droższe, lepsze i było OK. Auto kupiłem 4 letnie importowane z Włoch, poobijane i polakierowane kilka elementów, z przebiegiem 150 tys. Użytkowałem ponad 3 lata, przebieg podwoilem. Auto sprawdzało się świetnie, była to najbogatsza wersja wyposażenia. Auto wymieniłem w 2020 na Toyote Rav 4. 2019 rok 2.5 hybryda. Żałuje wymiany, auto nie jedzie, nie wyglada, a do tego wersja uboga. Przebieg 100 tysięcy i tarcze się skończyły, hybryda oprócz iluzorycznych oszczędności paliwa nie oszczędza paliwa, pali 2-3 litry wiece niż Mazda... auto prowadzi się niczym wóz drabiniasty, wynosi z zakrętów, jest toporny i mało komfortowy. Zła wymiana, chyba wrócę do Mazdy

Miałem Mazdę CX-5 poprzedniej generacji. Sprzedałem po 1,5 roku użytkowania i powiedziałem sobie: nigdy więcej Mazdy. Komunikaty na czerwono, żeby natychmiast się zatrzymać i wyłączyć silnik, bo problem z olejem. Przeglądy co 12000 km, bo olej rozrzedzony przez DPF. Spalanie średnie (automat, 4x4, diesel) 9,7 litra w jedzie mieszanej. Dwa razy wymieniałem światła dzienne, bo parowały od środka. Plastiki skrzypiące i marnej jakości. Obudowy świateł wewnętrznych – chińszczyzna. blacha tak cienka, że uginała się przy woskowaniu (ponoć po to, żeby samochód był lżejszy i mniej palił). Zbiornik paliwa 45 litrów (co chwila musiałem jechać na stację paliw). Założyłem chipa, bo jak krowa jeździł, trochę pomogło (z naciskiem na „trochę”). Akumulator – badziewie, musiałem ciągle doładowywać (nie dali nawet AGM, a system start-stop wymaga dobrego akumulatora). To, że z tyłu ciasno, to raczej norma w SUV. Maska silnika bez siłowników i opierana na pręcie stalowym, jak w syrence. Nawigacja i obsługa systemu bez języka polskiego – brak możliwości podmiany języka, a samochód kupiony w Polsce. Kłopoty z bluetooth – pomogła dopiero wymiana modułu w serwisie. Po 30.000 zaczęło coś stukać z przodu pojazdu. Po 5 wizytach całodziennych w serwisie ustalono, ze odkręciło się podszybie i waliło jak głupie (samochód bezwypadkowy). Kłopoty z lusterkami, co prawda nie drgały, jak CX-5 z pierwszych lat produkcji, ale czasami się nie składały. Lakier na masce i z przodu na atrapie – micro odpryski, jakby samochód miał 200.000 km (podobnie na lusterkach bocznych – marny plastik). Chybocząca na boki dźwignia ręcznego. Klocki hamulcowe przód do wymiany po 20.000 km – na dodatek brak komunikatu, że klocki do wymiany. Rzężenie przy ruszaniu (po puszczeniu hamulca nożnego – „ten typ tak ma”). System start-stop beznadziejny: szarpanie samochodem przy rozruchu. Nigdy więcej Mazdy!

Samochód spełnia moje oczekiwania. Jest zarówno dynamiczny jak i komfortowy. Nie ma poważniejszych wad co w dzisiejszej motoryzacji nie jest oczywiste.