Typowy Japończyk powinien byc przede wszystkim niezawodny, solidny, porządnie wykonany i ciekawie zaprojektowany. Takie były samochody japońskie w latach 1990-2000.Mazda 626 comprex nie może byc wzorem niezawodności. Poprzednia mazda serii 3 byla lepszym projektem pod wieloma względami. Moze nie była innowacyjna ale była niebywale solidna i niezawodna. Japończycy w wersji 4 zachowali sie jak Francuzi projektując swoje auta. Zupełnie nie wyszło im doładowanie silnika comprexem. Silnik doładowany comprexem zdarza się ze zatrzymuje sie na drodze a naprawa jest bardzo poważna, droga i w naszych polskich warunkach rzadko sie udaje. Sylwetka auta była jak na owe czasy nowoczesna, aerodynamiczna. Auto miało przez to mniej palić i ciekawiej wyglądać.Biorąc pod uwagę wage auta okazuje sie ze auto wcale przez to nie jest bardziej ekonomiczne a sylwetka samochodu w tej chwili wcale nie wyglada juz ciekawie.

Za całokształt bdb+ ponieważ jest tylko problem z korozją podwozia oraz karoserii głownie tył nadkola jak w każdym japończyku ale jeśli ktoś zadba i zabezpieczy w porę samochód przed solą itp nie ma się co martwić. Ważne aby po zimie sprawdzać konserwacje. To był najlepszy samochód jaki posiadałem do tej pory, gorąco go wszystkim polecam gdyż naprawdę warto go kupić. Mogę śmiało powiedzieć że kupiłbym go jeszcze raz. Posiadam teraz passata b5 i czasami naprawdę brakuje mi madzi.

Jest to samochód, który w normalnej eksploatacji nie psuje się. Jednak trzeba pamiętać, że jest wiele samochodów eksploatowanych w sposób ekstremalny i niechlujny, a najbardziej wrażliwym elementem jest comprex. Dlatego moja ocena dotyczy egzemplarza \"niezajechanego\".