Auto jak na swoje lata jest bardzo funkcjonalne, bagażnik jest ogromny, przy złożonych siedzeniach można wsadzić 3 rowery a bez złożonych siedzeń i tak ma pojemność większą niż nie jedno combi. Linia jak na 15-latka jest wg mnie piękna! Nie ma zbyt częstych i kosztownych usterek, z pierdół na uwagę chyba zasługuje ręczny - linka często się luzuje. Przednie zawieszenie też często lubi się rozklekotać, z częściami zamiennymi nie ma problemu. Auto ma kopa - z wyprzedzaniem nie ma problemu, miejsca wszyscy mają pod dostatkiem. Troszkę słabe jest wyciszenie auta i sprzęt audio również nie powala... Silnik sprawuje się świetnie no a karoseria... zasługuje na osobny rozdział i ona niestety sprawia że nie kupiłbym tego auta ponownie.

Cóż, gdyby Mazda bardziej przyłożyłaby się do zabezpieczenia nadwozia przed korozją, to 6 byłaby autem praktycznie niezniszczalnym. Oczywiście poza wersjami z silnikiem diesla, które mocno nadszarpnęły wizerunek tego modelu. Ładny egzemplarz wolny od korozji z benzynową jednostką 2.0 swoje kosztuje. Mechanicznie auto super. Silnik jest dynamiczny, oszczędny i do tego fajnie mruczy. W moim przypadku nie zużywa ani grama oleju (zalany Vavoline 5w30) . Mazda jest wygodna i oferuje mnóstwo przestrzeni dla pasażerów. Koszty eksploatacji sprowadzają się tylko do serwisów okresowych.

Rozwiązanie z elektrozaworami podciśnienia doprowadza do szału. Nowe nie są produkowane, pozostają tylko używane, których żywot po 14 latach się kończy i pozostaje wymiana na takie same - używane. Działają parę miesięcy i koniec. U mnie już po roku i 4 miesiącach wysiadł trzeci komplet (dziewczyna poradzi sobie sama z wymianą) Padają zarówno te Mazdy, jak i Mitsubishi. Jazda ze świecącym się check enginem - brak dołu od 1250, zaczyna jechać od 1750. To są skutki "innowacyjności" Mazdy, która wymyśliła sobie swój własny autorski sposób na zmniejszenie spalania, ekologię i osiągi - za pomocą elektrozaworów podciśnienia. Mazda kontynuuje to w nowych modelach. Nie można tego było zrobić w prosty i niezawodny sposób, jak chociażby Honda (VTEC), Toyota (VVTi) lub Mitsubishi (MIVEC), Ford (Ti-VTC) ? Nie, Mazda musiała po swojemu - w dieslach i benzynach. Zupełnie jak z systemem odzyskiwania energii - Mazda wymyśliła, że energia trafi do kondensatorów bo te szybko przyjmują i oddają duży ładunek. OK, niech będzie na plus dla nich. Tylko po co zmarnotrawili środki nad rozwojem Wankla, skoro wiadomo było, że to projekt bez przyszłości? Nie lepiej było popracować nad zabezpieczeniem antykorozyjnym lub zawieszeniem? Mazda wymyśliła sobie, że zmniejszy zużycie paliwa jeśli podniesie ciśnienie w benzynach, a obniży w dieslach. Wszystko działa i jest OK - do czwartego/piątego roku użytkowania, później już tak różowo nie jest... Mazda skończyła się na 626 GE, dalej to już tylko sztuka inżynieryjna dla samej sztuki - problemów przybywa. Owszem, jest to w miarę bezawaryjne auto - nie dorównuje Toyocie, ma ciut lepszą politykę reklamacyjną i gwarancyjną od Hondy, jest nieco lepsza od Mitsubishi.