Rangę Rover to samochód który jednocześnie kochasz i nienawidzisz ;). Dla kupujących warto zaznaczyć że auto miało w sumie 3 wersje. Początkowa za czasów bmw (silnik 2,9 ON, 4,4 benzyna + 5b automat), środkowa za czasów jaguara (ta z dieslem 3,6 + 6b automat) - chyba najmniej problemowa, i wreszcie na najnowsza produkowana przez 2 lata, 4,4 diesel + skrzynia 8hp. Samochód wyjątkowy i wyróżniający się. JAzda tym autem to coś czego nie doświadczysz w żadnym innym. Auto płynie po drodze, jest bardzo stabilne, wygodne i swietnie się prowadzi. Dodatkowo ma całkiem niezłe właściwości terenowe. Niestety koszty utrzymania są ogromne. Samochód który fajnie jest raz w życiu mieć, ale chyba drugi raz bym nie kupił. Jak już to samochód ze środkowego liftu, 3,6 diesel lub benzyna i skrzynia 6b. Wtedy stosunek jakości do ceny jest dużo lepszy. Klimat w środku jest świetny ale niestety jak na 2011 rok jest bardzo mocno archaiczny. Zegary niby cyfrowe ale możliwości konfiguracji i wyświetlania czegokolwiek poza samymi zegarami - zerowe. Spalanie zaskoczyło mnie pozytywnie. Najgorzej jest oczywiście w mieście gdzie trzeba te 3 tony co chwile rozpędzać. Spokojna jazda w trasie to wynik nawęt ok 7-8 litrów. Na autostradzie 9-10 przy normalnej jeździe. Miasto zależy od nogi 12-13 ale przy dynamicznej jeździe nawet 17. Duży plus za ogromny zbiornik paliwa.

Rangę Rover to samochód który jednocześnie kochasz i nienawidzisz ;). Dla kupujących warto zaznaczyć że auto miało w sumie 3 wersje. Początkowa za czasów bmw (silnik 2,9 ON, 4,4 benzyna + 5b automat), środkowa za czasów jaguara (ta z dieslem 3,6 + 6b automat) - chyba najmniej problemowa, i wreszcie na najnowsza produkowana przez 2 lata, 4,4 diesel + skrzynia 8hp. Samochód wyjątkowy i wyróżniający się. JAzda tym autem to coś czego nie doświadczysz w żadnym innym. Auto płynie po drodze, jest bardzo stabilne, wygodne i swietnie się prowadzi. Dodatkowo ma całkiem niezłe właściwości terenowe. Niestety koszty utrzymania są ogromne. Samochód który fajnie jest raz w życiu mieć, ale chyba drugi raz bym nie kupił. Jak już to samochód ze środkowego liftu, 3,6 diesel lub benzyna i skrzynia 6b. Wtedy stosunek jakości do ceny jest dużo lepszy. Klimat w środku jest świetny ale niestety jak na 2011 rok jest bardzo mocno archaiczny. Zegary niby cyfrowe ale możliwości konfiguracji i wyświetlania czegokolwiek poza samymi zegarami - zerowe. Spalanie zaskoczyło mnie pozytywnie. Najgorzej jest oczywiście w mieście gdzie trzeba te 3 tony co chwile rozpędzać. Spokojna jazda w trasie to wynik nawęt ok 7-8 litrów. Na autostradzie 9-10 przy normalnej jeździe. Miasto zależy od nogi 12-13 ale przy dynamicznej jeździe nawet 17. Duży plus za ogromny zbiornik paliwa.

Jeździłem jakiś czas takim range'm, samochód wygodny i przestronny i ładnie radzi sobie w terenie. Niestety jest bardzo awaryjny, a części do niego są trudno dostępne i bardzo drogie. Nie kupujcie absolutnie manual'a. Remont sprzęgła kosztował mnie tyle, że kupiłbym za to niemal 3 kompletne skrzynie automatyczne. Łapa sprzęgła w tym samochodzie to jakiś żart, jej konstrukcja praktycznie wymusza jej ukręcenie (zawsze pęka w tym samym miejscu a znalezienie używanej, która nie ma uszkodzenia w jednym konkretnym miejscu jest właściwie niemożliwe). Oczywista sprawa to dwumas. Kompresor zawieszenia oczywiście też wymieniałem (1500 zł za dunlopa). Kiedyś jak mi się zablokował (system bezpieczeństwa), to nawet spec z komputerem specjalny do rr, nie był w stanie mi go odblokować i zalecał wymianę ecu albo oddanie swojego do jakichś hackerów do odblokowanie. Na szczęście na rosyjskojęzycznej stronce, znalazłem domowy sposób, który zadziałał. W roli podsumowania, miałem kiedyś Lagunę II (tzw. królowa lawet), mniej więcej tyle samo czasu co RR i przy RR, Laguna to wspaniały i maksymalnie bezawaryjny samochód świata, mimo, że miałem najgorszy silnik 1,9DCI. never again.