Kto nie spróbuje, ten niech żałuje. Nie będę więcej płacił za znaczek BMW czy inny z tzw. segmentu premium skoro Kia oferuje poza tylnym napędem to samo w dużo niższej cenie. Jeżeli mam doszukać się w tym samochodzie jakiś wad, to tak na poważnie ciężko jakiekolwiek znaleźć. Na pewno minusem będzie spalanie paliwa. Autem trzeba się nauczyć jeździć, aby automat niepotrzebnie nie redukował ciągle biegu, co powoduje wzrost apetytu na paliwo. Jest to doskonały samochód na dalekie podróże autostradowe.

Na plus przestronność, komfort, bezawaryjność, wyciszenie, rozplanowanie wnętrza, ergonomiczność, cena. Na minus zużycie paliwa, oraz lakier - mógłby być lepszy. Generalnie mogę śmiało stwierdzić, że Kia była dla mnie nie lada zaskoczeniem.Spodziewałem się prostego, plastikowego wnętrza, o nudnym designie, od takiego nudnego, japońskiego stylu. Jakże się myliłem - auto jest wykonane bardzo porządnie, we wnętrzu nic nie skrzypi, nie trzeszczy nie urywa się. Porządna robota. Materiały użyte wewnątrz również zasługują na bardzo wysoką ocenę. Po przejechaniu ćwierć miliona km prawie nie widać śladów użytkowania. Mechanicznie auto czerpie z japońskiej motoryzacji lat 90-tych. Jest to akurat bardzo duży plus, gdyż auta japońskie z tamtych lat słynęły z niezawodności. Kia potwierdza to w 100%. Niezawodnością bije na głowę całą motoryzację francuską, niemiecką, czy obecną japońską. Klasa. W przypadku Kia Magentis można mieć naprawdę wiele, za naprawdę niewiele.

Samochodu na poważnie szukałem dobrych kilka miesięcy, a byłem do tego zmuszony, ponieważ mechanik zepsuł mi poprzednie auto do tego stopnia,że jakakolwiek resuscytacja była bezsensowna.Codziennie po kilka godzin ślęczałem przede wszystkim tutaj na autocentrum, wertowałem ogłoszenia,dzwoniłem,wysyłałem ekspertów itp.Kosztowało mnie to dużo czasu i pieniędzy.Nie miałem swojego faworyta,zupełnie nie wiedziałem co kupić, dopiero poszukiwałem czegoś co byłoby dla mnie idealne. Postanowiłem szukać wśród aut niedoszacowanych czyli takich,które są mało znane i dzięki temu tanie a parametry mają zbliżone do aut 20-30 tys. droższych.Pozostałe kryteria, które sobie obrałem poza niedoszacowaniem to, że ma to być segment D,najlepiej sedan,czarny,mocny silnik, benzyna najlepiej z instalacją lpg, manual, auto mało awaryjne, nierdzewiejące, tanie potencjalne naprawy,łatwy dostęp do żarówek,auto mające wygląd,tanie w utrzymaniu.Bardzo trudno było znaleźć coś co spełnia wszystkie te kryteria.Pojawiały się peugot 607 i 407, chevrolet cruze i captiva, dodge caliber mimo, że to suv, potem toyota avensis, peugot 508, vv passat cc, ale w tych autach cena była trochę za wysoka.Były na widelcu ford mondeo, Citroeny i hundaye, ale wszędzie coś było nie tak.I nagle dowiedziałem się o istnieniu JEJ, Kia Magentis, nawet nie wiedziałem wcześniej, że coś takiego istnieje.Samochód, w którym zakochałem się od pierwszego wejrzenia,spełniający wszystkie wytyczne,które sobie wcześniej obrałem, po prostu cud!Żeby nie było,że jestem gołosłowny, napiszę komentarz po roku użytkowania i przejechaniu 14 000km.Wygląda to tak, że leję tylko paliwo i płyn do spryskiwaczy.Oleju nie bierze,, płyn chłodniczy od roku na jednym poziomie.Dwa razy przepaliła się żarówka, ale to wina żarówek bo tu idą h7 i one są krótkożywotne.Raz zapaliła mi się lampka checkengine, ale zatankowałem złej jakości gaz, po skasowaniu błędu i tankowaniu na renomowanych stacjach paliw już się nie zaświeciła.Auto mocne, na autostradzie jadę głównie lewym pasem, ma ciąg do przodu niesamowity.Na benzynie jest jeszcze lepiej niż na gazie.Wyprzedzać jest bardzo łatwo.Miejsca w samochodzie tyle, że można leżeć i jechać.Podłokietnik bardzo wygodny.Widoczność ok,świszczy tylko przy bardzo dużych prędkościach.Auto zwraca uwagę.Przez całe życie oprócz swojej widziałem jeszcze 2 a trochę jeżdżę.Ja mam do tego wersję amerykańską różniącą się trochę, dokładnie takiej jeszcze nie spotkałem.Wszystko w najlepszym porządku.Jestem BARDZO ZADOWOLONY. Ps. Z poprzednim autem byłem 3 razy lawetowany, i odwiedziłem kilkanaście mechaników, miałem najróżniejsze przygody także bezawaryjność to dla mnie poprostu nr 1.