Na początek dobra wiadomość dla oszczędnych i bogatych – jest diesel. Widlasty, 3-litrowy, liczący 218KM. Moment obrotowy to ponad 500Nm, dlatego w razie czego potrafi wcisnąć w fotel. W praktyce dynamika nie jest powalająca, ale nie ma co narzekać – ten motor to dobry wybór i wielu w zupełności wystarczy. Cała reszta silników to duże „benzyny” – wszystkie są paliwożerne i z reguły niezbyt mocne. Jednostka 3.7l liczy tylko 210KM, czyli mniej od diesla. Do tego jej moment obrotowy ma się nijak do wersji wysokoprężnej, dlatego jest trochę bardziej ospała, ale za to dobrze wyciszona i ładnie brzmi. Wizytówka Jeepa to widlaste „ósemki”, najmniejsza ma 4.7l i 238KM. Jak na taką pojemność jest trochę mułowata, ale spory moment obrotowy ratuje sytuację. Wyżej znajduje się 5.7 HEMI 326KM i coś dla koneserów – wersja SRT-8 z ośmiocylindrowym 6.1l o konkretnej mocy 420KM. Tym już można pojechać na autostradzie – cała reszta motorów na zabawy w terenie zupełnie wystarczy.
Grand Cherokee ma wszystko to, czego od aut tego typu oczekują ich właściciele. No może prawie wszystko, bo o jego trzeszczących plastikach krążą już legendy. Ale nawet pomimo kilku wad, Grand Cherokee ma klasę. I jest tańszy od większości konkurentów.
~PowagosławGdyby dołożyć mu wieżyczkę z lufą na dachu, wyglądałby jak mały czołg. I bez niej przypomina trochę opancerzone auto wojskowe. Jeśli miałbym sobie wyobrazić auto dla Robocopa (pamiętacie jeszcze tego pięknego kawalera?), to byłby to właśnie Grand Cherokee.
~Luzacjusz