Getz po 20 latach od debiutu wciąż świetnie się broni jako ekonomiczna (ale i bardzo niezawodna) oferta z rynku wtórnego. Czterocylindrowy silnik 1.3 o mocy 82 KM na licencji Mitsubishi w tak małym aucie zapewnia naprawdę fajną dynamikę. Można spotkać samochody w ładnych i niespotykanych kolorach - żółtym czy też seledynowym. Jako 5-drzwiowe auto, dobrze wyposażone (z klimatyzacją manualną i airbagami) wciąż jest świetną propozycją "value for money" dla początkujących kierowców (o ile samochodu nie zżarła rdza). To był pierwszy zaprojektowany wybitnie na rynek europejski model Hyundaia i nieźle zniósł próbę czasu!

Samochód mam od roku. Ogólnie trafiłem na ukryty bubel, ale starałem się ocenić nie biorąc pod uwagę usterek z jakimi kupiłem auto. A trochę ich było. Pęknięty katalizator, zatarta sprężarka klimatyzacji, nie działający czujnik ABS i rdza ukryta pod marnymi zaprawkami, źle działający pływak w zbiorniku paliwa. Ogólnie jestem zadowolony, przejechałem prawie 15000km, na spalanie narzekać nie mogę, nie jestem zawalidrogą ale jeżdżę płynnie jakieś 30/70 miasto trasa i spalanie osiągam zwykle 5,6-5,7. Na razie nic się nie psuje, samochód mnie nie zawiódł. Szerzej w dalszej ocenie.

Śmieszą mnie wpisy osób które nic nie wiedzą o tym aucie, a piszą co im ślina na język przyniesie np. komentarz redakcji na poziomie przedszkolnym. Dla mnie skrót Getz oznacza bardzo solidny samochód. Moje auto ma 95 000 km, a jedynymi usterkami w historii, to były awaria manetki (przełącznika) kierunkowskazów i wymiana jednego łożyska w przednim kole bo szumiało. Koszt wymiany: 50 zł oraz 100zł. Znalazłem używaną część w rozbitym aucie na szrocie. Wymiana:5 minut i 2 godziny. Poza tym oczywiście wymiana filtrów i świec wg zaleceń producenta. Inne pozytywne zaskoczenie to klocki hamulcowe. Przejechałem na nich 60 tysięcy kilometrów i nadal działają bardzo solidnie. Teraz je wymieniam na nowe bo już jestem zniecierpliwiony tym jak wolno się zużywają. To auto (z silnikiem 1.3) jest tak niezawodne, że aż nudne i wkurza tym na maksa. Nic nie trzeba przy nim robić, tylko odkurzać dywanik. A ja lubię coś pogrzebać przy aucie... (wcześniej miałem Skodę - z drugiej strony tamto auto to była gehenna...) Jedyny minus tego auta to grube ramki przedniej szyby pogarszajace widoczność, trzeba bardzo uważać na skrzyżowaniach i obok przejść dla pieszych, trzba cały czas wahlować głową :(