Hondę mam od 4 lat, zakupiłem ją po przeczytaniu opinii na tym portalu i w zasadzie wszystko, co wymienili jej użytkownicy się sprawdziło. Jest to na prawdę bezawaryjny samochód, w okresie 4 lat użytkowania wymieniłem w niej (oprócz rzeczy eksploatacyjnych typu rozrząd, olej, opony, sprzęgło): aparat zapłonowy, przewody hamulcowe, kilka razy podciągałem hamulec ręczny, reperowałem rdzę na nadkolach z tyłu. Rdza niestety wychodzi dalej, bez porządnego jej usunięcia i zakonserwowania nie uda się jej pozbyć. Auto nie jest dobrze wyciszone, ale co też oczekiwać od taniego samochodu do jazdy na co dzień, poza tym od czego ma się radio :) Mój egzemplarz z silnikiem D15Z3 niestety bierze olej, myślę że dolewam około 4l oleju w rok jazdy, rocznie robię ok. 15 tys. kilometrów. Poza tymi wadami to na prawdę świetny samochód, który nadrabia bezawaryjnością i niskim spalaniem. Mam 15 letni gaz - sekwencję i auto spala maksymalnie 9 l LPG na 100 km. Miejsca w środku też jest dużo jak na takie niewielkie auto, po złożeniu siedzeń z tyłu można przewozić dużo rzeczy - robi się prawie kombi. Podsumowując - świetny, tani samochód na początek :)

Kupiony egzemplarz ma 18 lat, jest w miarę zadbany, poprzedni właściciel wymieniał reperaturki tylnych błotników - obecnie bez korozji. Jak na auto za 3 tys zł jeździ się nim przyzwoicie, pali około 7 litrów na 100 km, rzeczywiście jest trochę słabo wyciszona - co jest uciążliwe przy wyższych prędkościach. Auto ma kilka mankamentów wynikających z wieku - ale ze względu na cenę zakupu są do zaakceptowania. Potrzebowałem przejściowego auta na kilka miesięcy i civic sprawdził się super. Polecam dobrze sprawdzić auto przed zakupem. Warto też dołożyć do ceny zadbanego egzemplarza. Poza rzeczami eksploatacyjnymi (które są tanie) auto nie wymaga wielkich nakładów. Większość usterek to rzeczy drobne jak np opornik wentylatora, czy np brak konserwacji podzespołów przez poprzednich właścicieli - do załatwienia w sobotę przy piwku. Generalnie jak na tak tanie auto civic wypada bardzo dobrze.

Jeśli ktoś się zastanawia jakie auto kupione za śmieszne pięniądze w smutnym stanie technicznym i przebiegiem 300tyś utłucze z palcem w nosie następne 70 tys ... odpowiedź brzmi: Civic. Warunek zapominamy o pewnych mitach: 1 Civic to auto o zacięciu sportowym nawet z silnikiem 1,4. Notoryczne korzystanie z przedziału powyżej 5,5 tys obrotów kończy się w najlepszym wypadku ugotowaniem silnika. 2 Civic to auto bezobsługowe. Bagnet to nie świąteczny obrus i wyciągamy go częściej niż dwa razy do roku. 3 Civic jak ma odpowiedni poziom płynu w zbiorniczku wyrównawczym to możemy spać spokojnie. Taki stan nie gwarantuje obecności płynu w chłodnicy albo i nawet w silniku. 4 Civic prowadzi się jak przyklejone do asfaltu. Taak...chyba, że klei się do drzew. Nie wybacza oszczędności na naprawach zawieszenia. Jak już robić to wszystko na osi a nie pojedyńcze tulejki. Jak poszła jedna to zaraz pójdą pozostałe . Po co płacić kilka razy za robocizne. Ogólnie... auto jak auto . Spełnia swoje funkcje. Nie kupowałem dla lansu tylko żeby tyrała. Jak trzeba przewieźć pralke... no problemo jeszce i deska do prasowania wejdzie. Nie stresuje humorami i zachęca do podróży. Z początku przeszkadzały mi fotele... ale chyba się przyzwyczaiłem. Rdzewieje... tak ale wolę pożarty błotnik i pancerną podłogę niż niby niemiecką laleczkę, którą najbezpieczniej lewarkiem podnosić za lusterko. Ciąganie przyczepki ...jakoś daje rade pod warunkiem że niezbyt wysoka. Dla takiego który potrafi jeździć oszczędnie, bardziej oszczędna niż by się spodziewał. Z drobnych usterek... raz urwałem klamkę, raz obciełem klin na wale, raz się padł moduł zapłonowy. Z poważniejszych to trzeci rok już jeżdzę z objawami uszczelki pod głowicą... no nie chce się tak konkretnie wywalić żeby trzeba było robić. A może się zrośnie? Cieszę się że nie kupiłem w lepszym stanie... bo tak to bym jeździł i jeżdził aż by mi zbrzydła. A tak jest nadzieja, że kiedyś to ja jej zbrzydnę i popełni harakiri