Honda z tym silnikiem z całą pewnością nie jest autem dla każdego, chociażby ze względu na naprawdę wysokie ceny części. Za zawór EGR potrafią zaśpiewać w hurtowni 1200 zł, a a zestaw rozrządu 1100. Kupując samochód z tą jednostką trzeba liczyć się z wydatkami na takim poziomie. Podobnie, jak z wieloma drobnymi, acz drogimi w naprawie usterkami, wynikającymi z wieku auta. W tej chwili na polskim rynku występują już właściwie same mocno zmęczone egzemplarze, których dalsza eksploatacja stanie się dla nowego właściciela finansową udręką.

Accord jak będzie w bardzo dobrym stanie może posłużyć trochę czasu. Jak ktoś kupi w średniej cenie to będzie go kosztowało doprowadzenie .Koszty są średnio wysokie, trzeba mieć na uwadze ,że tylko oryginały jak czujnik spalania stukowego (600zł) ,trzeba wymienić wszystkie sworznie dolne obowiązkowo ,lakier katastrofa,rdza zawsze nadkola i od spodu,dolewka oleju co 1000km albo częściej .pękają węże wspomagania ,zawory częściej regulować,sondy Lambda siadają,tłumik jest w całości ,lepiej kupić używany oryginał .Serwis katastrofa.Silnik to najlepsze ale kupiłbym teraz 2.4 .Tylko kupować zadbany egzemplarz.Starszy Accord był by dużo lepszym wyborem ale na rynku są tylko wyjeżdżone egzemplarze.

Bardzo udany samochód, warty polecenia. Świetny i trwały silnik diesla, doskonały układ jezdny i pojemny bagażnik. Słowem - ten samochód posiada wszystko czego można oczekiwać od wygodnego kombi. Kwestią dyskusyjną pozostaje design (zwłaszcza tył samochodu) - złośliwi pytają dlaczego na moim aucie nie ma reklamy zakładu pogrzebowego :). Największym mankamentem jest fatalna karoseria (lakier rysuje się przy każdej możliwej okazji, a tylne nadkola i drzwi od dołu korozja zżera niemiłosiernie). Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że wiele "japończyków" boryka się z tym problemem, zwłaszcza jeśli zjechały z taśmy produkcyjnej kilkanaście lat temu. Nie zmienia to jednak ogólnej oceny tego auta, która pozostaje bardzo wysoka. Autem jeżdżę od ponad 4 lat i w tym czasie zrobiłem nim ponad 80 000 km. Auto tylko raz odmówiło mi posłuszeństwa tak, że nie chciało ruszyć (na szczęście blisko domu), kiedy wystąpiły problemy z alternatorem, przez które rozładował się akumulator. Niemniej jednak samochód udało się odpalić "z kabla" i dojechać nim do warsztatu bez potrzeby holowania.