W Polsce samochody elektryczne trudno uznać za przyjazne środowisku - co prawda same w sobie nie emitują szkodliwych substancji do atmosfery, jednak ładowane są z wykorzystaniem energii otrzymywanej w znakomitej większości z elektrowni węglowych. Inaczej jest za naszymi granicami, choćby w zimnej Szwecji. Na drogach tego skandynawskiego kraju da się wypatrzyć egzemplarze Volvo C30 napędzane nie konwencjonalnym silnikiem spalinowym, a jednostką elektryczną. Podczas, gdy ona pozwala przyspieszyć do "setki" w 10,5 sekundy i osiągnąć maksymalnie 130 km/h, współpracująca z nią bateria litowo-jonowa umożliwia pokonanie 150 km bez konieczności korzystania z punktu ładowania. Co ważne, jak pokazują zdjęcia, C30 Electric zostało sprawdzone przez Volvo w skrajnie trudnych warunkach drogowych czy testach zderzeniowych.