Koncern Fiata, zachęcony północnoamerykańskim sukcesem 500-ki, postanowił wysłać za Wielką Wodę swój kolejny produkt. Tym razem wybór padł na piękną, szybką i zaawansowaną technicznie Alfę Romeo 4C. Aby sprostać amerykańskim normom bezpieczeństwa, włoskie coupe trzeba było nieco zmodyfikować, co niestety podniosło jego masę z 895 aż do 1050 kg. Nie zmieniano na szczęście mocy 4-cylindrowego silnika, który dzięki turbosprężarce i bezpośredniemu wtryskowi rozwija 240 KM.