Jeżeli chodzi o Uno, to jest autem prostym, tanim i ekonomicznym samochodem. Jeśli komfort nie jest dla was zbyt istotny i lubicie majstrować, to Uno będzie wam pasować. Nie najgorzej sie zbiera, mało pali, części są bardzo tanie i dostępne. Polecam silnik 1.4, Uno z tym motorem jest naprawde dynamiczne i samochód w kwestii przyśpieszenia dorównuje nawet współczesnym samochodom. Moim zdaniem w tych pieniądzach ciężko znalezc lepsze auto. Pomimo wieku, dużo lepiej kupić zadbanego Fiata Uno z nawet najsłabszą jednostką napędową niż droższą i mniej pewną konkurencje. Fiat Uno świetnie spisze sie jako prosty, budżetowy samochód.

Kolejna opinia po niespełna roku użytkowania. Swój egzemplarz kupiłem po pierwszym właścicielu, który miał go od nowości z Polskiego salonu. Wersja 3-drzwiowa, wg mnie dużo zgrabniejsza niż 5-cio. Silnik 900. Przebieg w momencie zakupu nieco ponad 51tys km. Od razu po zakupie założyłem nowe opony, 13tki o maksymalnie wysokim profilu i szerokości w stosunku do nadkoli. Opony zmieniają to auto nie do poznania, tak wizualnie jak i pod względem jazdy. Z perspektywy czasu mogę Uno polecić. Jest to auto spartańskie, nieszczególnie trwałe mechanicznie z wyjątkiem silnika, ale za to zaskakująco pojemne oraz proste i tanie w serwisie. W sam raz na dojazdy lub nostalgiczne podróże.

Samochód wspaniały, mamy 2019r, a ja nadal Go Kocham, to mój pierwszy samochód już od 6 lat i nie zamierzam go zmieniać na inny, przebieg stale rośnie, wróciłem nim właśnie z trasy 800km i jak zawsze bajka, śmiga po autostradach i expresów-kach, aż miło, towarzyszył mi również kilkukrotnie w wyprawach do Sandynawii. Zafundowałem mu w 2014r gruntowną konserwację od wewnątrz i zewnątrz, zostały zaspawane ubytki - dziury w podłodze blisko drzwi, w 2018r wymieniłem progi na nowe, jest garażowany i rudej na nim z zewnątrz poprostu nie widać, karoseria jest wolna, wszystko co rdzewiało, zostało naprawione/wymienione, np. nowe błotniki. Miałem w 2018r zderzenie z sarną, poszło: lampa, zderzak, atrapa, pogięta maska i nowo pomalowany i w ogolę nowy błotnik(ból) - znajomi mówią-weź złomuj... koszt naprawy zamknął się w 400zł, maska wyklepana, błotnik wyklepany, nówka zderzak 100zł, lampa 60, atrapa 40, na karoserii widać małe fałdki, ale wręcz nie rzuca się w oczy i nadal służy... naprawy za grosze, wymieniłem w nim już dużo rzeczy: np. alternator, pompa wody, termostat, pasek klinowy, pompka spryskiwaczy tył, nowy przełącznik zespolony z przekaźnikami i wiele innych, w środku doposażyłem w klapkę schowka, słonecznik z lusterkiem, zapalniczkę, zegarek, popielniczkę, kieszenie drzwiowe, radio z bluetooth głośnomówiące i 4 głośniki, relingi, nowe zamki. Nie sprzedam.. będę dbał, woskował i nim jeździł.. tani w utrzymaniu, naprawy nie są kosztowne.