Auto kiedys było odjazdowe - wystarczy spojrzeć na "Ekstradycję", poza tym jeździ ich jeszcze sporo w biedniejszych urzędach. Jeździli temprami chłopcy z BOR-u, niestety złą sławą zapisały się egzemplarze -którymi zabili się swego czasu : poseł prof. Walerian Pańko, czy szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności - Grzegorz Kolosa. To takich kilka przykrych epizodów z życia modelu. Auto nie zawsze uprzykrza się właścicielom. Ja miałem w ciągu tych prawie czterech lat użytkowania trochę szczęścia (żadnego wypadku - odpukać) i trochę pecha (padła głowica, akumulator, alternator, dwa wahacze). Wnerwia zawieszenie, które w moim przypadku sprawia, że można "poczuć się" wyżej niż siedzi się w rzeczywistości. Dlatego być może też temperówka nie przeszłaby chyba testu łosia. Kiedyś trzeba było uniknąc wjechania w głupka, który nagle wychylił dziób z bramy. Gwałtowny unik i kontra kosztowały troche nerwów, bo temperówka sprawiała wrażenia jakby miała zamiar się wykopyrtnąć. Użytkownikom życze powodzenia.

Uważam że samochód który wytrzymuje 660000 jest dobrym samochodem jeśli ktoś dba o niego on mu się odwdżwięczy.Zalecam olej Lotos półsyntetyk.Po 10-ciu latach rdza dała znać o sobie i to bardzo, podłoga od strony pasażera praktycznie odpadła,błotnik tylny tak zardzewiał że nie było do czego doczepić zderzaka.

w stosunku do ceny rewelacja, sporo miejsca (również na bagaż), komfort - bardzo wysoki (fotele, resorowanie, tylko klimy brakuje), fantastyczny, elastyczny, niezajeżdżalny silnik (chyba, że ktoś lubi "piłować").