Po przejechaniu prawie 40 tys. km tym samochodem - jeżeli chcecie jeździć dynamicznie po mieście, żeby posłuchać jak "gada" otwarty wydech, to niestety przygotujcie się na dłuże spalanie. I nie mówie tutaj o jeździe jak Sebix w zdezelowanym BMW na granicy przyczepności. Na pełnym baku do przejechania max. 470 km. Normalnie użytkując ten samochód w mieście zapomnijcie o bajkach ze schodzeniem poniżej 13 litrów. Niewykonalne. Chyba, że lubcie się "kulać" i pilnować każdego skoku obrotów :) Wtedy polecam passata w TDI-ku. Dla fana takich samochodow kwestia spalania jest do przełknięcia - dla kogoś kto patrzy na każdy litr zużytego paliwa, zdecydowanie odradzam. Silnik 3.6 wydaje się być jednostką trochę za małą, aby wykrzesać z auta cały potencjał , dlatego zarówno dla zabawy, jak i walorów dźwiękowych polecam rozpoczęcie przygody z Challengerem od wersji silnikowej 5.7. Sam wymieniłem i nie żałuję.

Wbrew pozorom bardzo oszczędne auto. Przy bardzo spokojnej jeździe w długiej trasie można spokojnie zejść poniżej 10l. Jedyny minus jest taki, że to auto lubi niespokojną jazdę - do tego zostało przecież stworzone i za to je kochamy :)

Samochód jeździ po Warszawie, paląc średnio 16.25 Pb95 na 100km ruchu po mieście (głównie w godzinach szczytu, nie ma gdzie ani jak szaleć). Zima i mocno ujemne temperatury dokładają do tego niecały 1l/100km, czyli wychodzi 17l/100. W trasie wychodzi średnio około 11l/100 km przy średnio dynamicznej jeździe. Nie dotykając pedału gazu przy 80-90km/h można zejść w okolice 10l/100km, ale podaję to raczej dla orientacji, tak się nie da jechać tym samochodem.