Kupując Dacie Lodgy nie miałem dużych oczekiwań, szukałem samochodu z dużym bagażnikiem, prostym silnikiem i tanim w użytkowaniu. Po 5 latach użytkowania jestem bardzo zadowolony. Samochód jak na 84KM całkiem sprawnie jeździ, spalanie 9-10L LPG. Dacia została zakupiona bez gazu, po kupnie od razu założony gaz. 0 korozji na nadwoziu co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, jedyne miejsce pod klapką przy wlewie paliwa. Samochód dla osób którzy jak ja potrzebują samochodu żeby tanio jeździł nie liczą że po wciśnięciu na gaz wciśnie ich w fotel albo wyrwą kogoś pod klubem, remizą. Największy mankament SKRZYPIĄCY FOTEL kierowcy. Większość Dacii boryka się z tym problemem. Dużo osób myśli że przy tak małej mocy autem nie da się jechać, nic bardziej mylnego. Kwestia czym jeździło się wcześniej i przyzwyczajenia. Często jeżdżę w dłuższe trasy z utrzymaniem prędkości 130-140 i Dacia sobie świetnie radzi. Oceniając ten samochód trzeba wziąć pod uwagę że jako nowy kosztował w podstawowej wersji ok 10tyś euro

Auto fajne , tanie w zakupie . Kupując nie nastawiaj się na wygodę . Do jazdy w korkach , w mieście oraz drogach krajowych dzięki przełożeniem skrzyni super się sprawdza .. Przy wymianie części eksploatacyjnych również będziesz zadowolony z cen. Problem pojawia się przy poważniejszych naprawach które pewnie cię czekają . Nagle okazuje się że już dana część nie występuje albo jest dostępna z całym elementem na zamówienie w ASO , nawet stare modele renault nie są pomocne bo część minimalnie się różni.Na autostradach również mistrz prawego pasa , bardzo podatny na boczne podmuchy a w tym przypadku skrzynia nie sprzyja szybszej jeździe plus brak minimalnego wygłuszenia drzwi . Auto dla osoby która jest tego świadoma która jeździła kiedyś m.in. Tico ;)

Kupiłem specjalnie na wakacyjne długie trasy, do Chorwacji co roku. Z powodu największego w tym segmencie bagażnika. Pakuję w niego trzy osoby (w tym jedną w foteliku), willowy namiot Legionowa wraz z całym wyposażeniem kampingowym (od składanych mebli pod kuchenkę, kuchenki elektrycznej dwupalnikowej plus opiekacza, rozmaitych elektrycznych predłużaczy 25 m itd, dwóch lodówek agregatowych, wiszących półek, przez składane duże fotele, dwa stoliki składane, dwa hamaki ze stelażami, pontonem morskim 3.5 m, silnikiem do tegoź 10 km i całym szpejem, no i rzecz jasna rzeczy osobiste i drobne, a także naczynia i wojskowe puchy obiadowe (na wypadek, gdy nie chce się pitrasić). I NADAL JEST MIEJSCE NA WIĘCEJ! rzecz jasna - dodatkowa powierzchnia jest w boxie na dachu (ale niewielkim). Pod tym względem lodgy jest bezkonkurencyjna! Pierwsza kłopotliwa awaria pojawiła się tydzień temu - padła manetka zmiany świateł z lewej strony kierownicy - wymieniłem ją sam w kwadrans za 220 zł (oryginalna, nowa). Samochód serwisowany starannie, po 60 tys. rozrząd (komplet) - w sumie około 900 zł. Opony całoroczne, drugi komplet. Pali w mieście ZDECYDOWANIE ZA DUŻO - około 12-13 litrów przy włączonej klimie. Mimo że nogi nie mam ciężkiej. Na trasie - przy prędkości około 120 i klimie oraz pełnym załadunku i boxie na dachu - około 9 l/100. Jak dotąd uważam że to najlepszy celowany zakup auta w moim życiu. I diabli mnie biorą na politykę cenową dacii - TAKA SAMA kompletacja z downsizingowanym silnikiem benzynowym obecnie kosztuje nie 43 tys zł (tyle zapłaciłem w 2015 r.), ale już około 65 tys. zł (dużo za dużo jak na takie tanie z założenia auto!). Czy kupiłbym drugi raz ? Za adekwatną cenę (salonowa cena z 2015 plus sześcioletnia realna inflacja plus ew kilka procent realnej podwyżki dla producenta) - zdecydowanie tak. Za obecną zawyżoną absolutnie przez postepujący ekoidiotyzm UE cenę - absolutnie nie.