Jestem mega szczęśliwy że przez zupełny przypadek trafiłem na to auto. Potrzebowałem auta rodzinnego ze względu na powiekszajacą się rodzinkę i zależało mi na tym aby każdy z tyłu miał swój osobny fotel. Szukałem Scenica ale on miał środkowy fotel mniejszy natomiast Xsara ma wszystkie równej wielkości. Ze spokojem mieszczą się trzy dorosłe osoby lub trzy foteliki (w każdym fotelu jest isofix). Bagażnik też jest mega duży. Samochód z zewnątrz nie wygląda na duży ale w środku robi naprawdę wrażenie przestrzenią. Co do silnika to jest mój pierwszy diesel jaki kupiłem w mojej 20letniej historii motoryzacji(zawsze benzyna nigdy diesel tak mówiłem) pomimo że służbowo nimi jeździłem. Zaryzykowałem i naprawdę nie żałuję. Pomimo tylko tych 90koni a w rzeczywistości jest to model 92konny naprawdę nieźle się zbiera przy czym w mieście(Poznań) pali nieco ponad 5,3litrów latem a 6l zimą(nogi raczej lekkiej nie mam). Natomiast trasa to przy prędkościach do 120 km/h 4l na setke. Ten silnik nie posiada FAPa ani dwumasy i nie ma turbiny o zmiennej geometrii acha ale ma za to system wtrysków Boscha więc jak mnie mechanik po zakupie uświadomił o tym co mi się trafiło to mej radości nie było końca.

Posiadam od nowości, eksploatuję ciągle od ośmiu lat. Samochód nigdy nie doświadczył żadnej poważnej usterki poza wadami fabrycznymi. Po odebraniu nowego samochodu z salonu w ciągu pół roku eksploatacji ujawniły się wady fabryczne: wyciek oleju z otworu szpilki w okolicy głowicy (szpilka służy chyba do przykręcania osłony rozrządu), wyciek oleju z siłownika wspomagania kierownicy, łuszczące się chrom z ozdobnych elementów. Dwie pierwsze usterki zostały skutecznie usunięte przez serwis: pierwsza poprzez zastosowanie uszczelniacza przy wkręcaniu szpilki, a siłownik został wymieniony. Elementy chromowane również zostały wymienione, ale chrom na tych nowych również zaczął się łuszczyć, więc dałem sobie z tym spokój, ponieważ serwis ujawnił, że wszystkie samochody Citroena w tym również najdroższe zaczęły od pewnego momentu cierpieć na tą przypadłość. Dlaczego sknery oszczędzali na tym? Łuszczące się logo nie wygląda dobrze. Poza wymienionymi powyżej i usuniętymi bez problemu wadami fabrycznymi w kolejnych latach na koszty eksploatacji składały się: wymiana chłodnicy klimatyzacji (po 7 latach) oraz nabicie czynnika (800zł), wymiana czujnika cofania (45zł), olej i filtry co 15tys. km (200zł), klocki hamulcowe przód po ok. 90tys. km (80zł), skorodowała obejma tłumika tylnego (50zł), zaprawka lakiernicza akrylowa na odpryski od kamieni (30zł). Nie wystąpiły żadne usterki elektryczne ani mechaniczne. Auto jest duże, potrafi przewieźć spore ciężary i ładunki wielkogabarytowe, ma wydajne ogrzewanie oraz klimatyzację. Jazda bardzo wygodna dla 4 osób, choć tylne fotele mogłyby być trochę dłuższe. Całościowo samochód jest wygodny, wszechstronny, bezawaryjny i tani w eksploatacji. Daję tylko 3 gwiazdki ze względu na usterki fabryczne i słabe wyciszenie silnika.

Duze i pakowne auto , miesci sie wszystko . konfort dobry , ale wyciszenie slabe po wyzewj 120. Silnik oszczedny i troche slaby , raczej nie do startow z pod swiatel . 150 mozna utrzymywac na autostradzie .