Auto niby całkiem fajne, ładnie się prezentuje, osiągi ma całkiem niezłe, za kierownicą czuć jakby prowadziło się minivana a nie hatchbacka. Najbardziej irytują usterki elektroniki, ale idzie się do tego przyzwyczaić, czasami wariują czujniki parkowania (czasami też działają a czasami nie, zależy...), tylna wycieraczka potrafi sama się włączać podczas jazdy. Auto posiada kilka wad fabrycznych m. in. opadające podszybie szyby czołowej, gnijąca chłodnica od klimatyzacji (500 zł taka przyjemność), nawiew pasażera nie ma regulacji temperatury (zestaw naprawczy 50 zł i 30 minut roboty) itd. Jeśli ktoś się upora z takimi niedogodnościami oraz potrafi żyć z tym, że czasami coś zacznie wariować, to może śmiało brać te ręce :)

Auto całkiem niezłe, zdecydowanie łamie słabą opinię francuskich pojazdów. C4 ma ciekawą ponadczasową linię i nietuzinkowe rozwiązania, które jednak nie sprawiają kłopotów. Jestem zadowolony z tego auta. Jak na segment C jest wygodny i przestronny. Napędzany dynamicznym i oszczędnym silnikiem nadaje się zarówno do miasta jak i na dalekie wyjazdy np. do Włoch. Bardzo cichy diesel. Dużo praktycznych schowków, bardzo bogate wyposażenie, masa elektroniki daje wiele satysfakcji z jazdy. Tylko bagażnik mógłby być większy.

Nigdy nie bylem zwolennikiem Citroenow. Co wiecej- uwazalem je za jedne z najbardziej awaryjnych aut. Dlatego z duza obawa kupowalem pierwszego Citroena C4- auto niedlugo po premierze, co by nie mowic przeladowane elektronika. Skusila mnie atrakcyjna cena i dobre wyposazenie (no i design, kontrowersyjny, ale na pewno nie mozna bylo przejsc obok auta obojetnie). Najpierw mialem wersje 1.6 HDi 90 KM, zrobilem nia prawie 150 000 km i zadnej powaznej awarii!!! Nic tylko czesci eksploatacyjne. Zdarzaly sie naprawde drobne usterki (klapa bagaznika) ale mimo wszystko niesamowicie zmienilem zdanie o marce. W tej chwili mam mocniejszego Diesla 1.6 i znacznie bogatsza wersje wyposazeniowa. Jest to po prostu kolejny przyklad na to, ze nie ma marek awaryjnych i bezawaryjnych- jak ktos dba o auto to nie musi patrzec na znaczek na masce. Wiadomo ze wadliwe egzemplarze zawsze moga sie zdarzyc. Ale to kwestia pecha, ktory moze dotknac zarowno auta Toyoty, jak i Citroena. Z ta tylko roznica, ze jak sie Toyota zacznie psuc to wszyscy beda powtarzac ze to \\\"pechowy\\\" egzemplarz, a jak bedzie cos nie tak z Citroenem to wszyscy beda powtarzac \\\"kolejny awaryjny francuz\\\" :) Nie jestem fanatykiem zadnej marki. Auto sluzy mi do pracy. Ale w tej chwili roznice miedzy poszczegolnymi markami tak sie zatarly, ze nie ma juz marek awaryjnych i bezawaryjnych. Np. o Corolli wszyscy powtarzaja, ze to japonczyk. A ja sie pytam co tam jest z Japonii? :) To samo z Nissanem, ktory jest w tej chwili uzupelnieniem gamy Renault. Pomijam juz takie same modele, produkowane przez rozne koncerny (Toyota Aygo, Peugeot 107, Citroen C1). Reasumujac, naprawde polecam. Podejrzewam ze to jeden z bardziej udanych Citroenow i kolejny dowod na to, ze nie takie zle francuzy jak je maluja.