Duże auto, duże silniki? Niezupełnie. Najmniejsza „benzyna” TFSI ma 2.0l pojemności i aż 170KM – dzięki doładowaniu. A6 jest dość ciężki, ale dzięki 280Nm osiąganym już przy 4300obr/min rozpędza się całkiem żwawo i jest oszczędny – średnio 9-10l/100km nie powinno być trudne do osiągnięcia. To prawda, że im większe auto, tym rozsądniej jest wziąć diesla, dlatego inne motory benzynowe, nad którymi warto „zerwać nockę” oferują coś, czego paleta motorów wysokoprężnych nie przewiduje – naprawdę dużą moc. Audi ma 3 takie jednostki: 3.2 FSI o mocy 255KM – czuć, że cała gromadka koni jest posłuszna i tylko czeka, aż przejedzie się im ostrogą po boku. Odwdzięczą się większym łykiem paliwa, jednak nie tak dużym, jak w 4.2 FSI V8. 350KM musi kosztować, choć w stosunku do oferowanych możliwości nie jest źle. Do tego ten dźwięk... . Na szczycie znajduje się 5.2l, 435KM i 10 cylindrów w układzie V. Pochodzenie? Lamborghini Gallardo. To jednak motor dla wybranych – jeśli zależy wam na osiągach i spalaniu, to warto przejrzeć diesle – są dobre. W stronę 2.0 TDI 140KM nawet nie patrzcie – zaśniecie za kierownicą. Lepiej odłożyć trochę przez rok i wziąć 2.7 TDI 180KM/190KM – bardzo żwawy, o miłym brzmieniu, a przy tym oszczędny, dlatego miażdży podobne motory benzynowe. Ponadto może napędzać wszystkie koła. Mocniejszy, 3.0 TDI o ponad 230KM jest oczywiście jeszcze lepszy, ale czy jest sens dopłacać za niewiele lepsze osiągi? Jeśli pliczek banknotów nie robi wam większej różnicy, to warto.