Auto ma dwie zalety: silnik i zawieszenie. I całe mnóstwo wad, które te dwie pierwsze zalety niemal całkowicie rekompensują. Alfę kupuje się po to, żeby na nią patrzeć i podziwiać, bo faktycznie jest piękna nawet teraz - naście lat po wypuszczeniu pierwszego egzemplarza. I po to, żeby nią szybko jeździć po dobrych drogach. Próba eksploatacji w jakichkolwiek innych warunkach kończy się bólem głowy (trzeszczy, skrzypi i pojękuje) oraz bólem portfela - zawieszenie jest bardzo delikatne i kosztuje swoje. Ja mam to szczęście, że samochód mogę użytkować jeżdżąc w zasadzie tylko drogami szybkiego ruchu i autostradą. Próba ominięcia płatnej drogi kończy się diabelnym zmęczeniem nawet po 100 km trasie. Jeżeli lubisz jeździć szybko, po dobrych drogach - 156 jest dla Ciebie. Jeżeli chcesz miejskiego dupowozu, albo auta które śmigać będzie po drogach lokalnych - odpuść. Szkoda i Alfy, i Ciebie.

Miałem sporo problemów , najpierw zaczeły mi rdzewieć progi od spodu noi miejsca gdzie uszczelka łączyła sie z szyba tylnią. Potem cały dolot łącznie z kanałami , nowy zawór EGR , Okazało się że jak troszkę \"podciągnąłem\" do przodu to nagle wyłączyło się całkowicie turbo i alfa stała się mułowata. Nie mogłem podciągnąć jej powyżej 3000 obrotów bo powyżej się dławiła. świeci się kontrolka silnika od miesiąca://

Podsumowując kupiłem takie auto jakiego szukałem i się nie zawiodłem.Tak jak myślałem auto nie jest takie awaryjne jak rozpowiadają polscy \"szpece\".Ważne aby było sprowadzone i nie miało wcześniej kontaktu z polskimi drogami. Co ciekawe że np w niemczech awaryjność Alfy nie występuje.(Swoją drogą tam ludzie szanują swoje samochody).Przy kupnie brałem pod uwagę stan - a moja jest w idealnym stanie. Trzeba tylko pamiętać żeby omijać dziórawe drogi, polskich partaczy i cieszyć się jazdą.