Miejskie samochody za 15 tysięcy złotych
W Polsce coraz bardziej wyraźny staje się trend od lat obserwowany na Zachodzie Europy. Z racji wysokich cen paliw oraz rosnącego tłoku na ulicach bardziej przychylnym okiem spoglądamy na miejskie samochody.
Nie zapewniają komfortu podróżowania na poziomie znanym z samochodów klasy B oraz kompaktów. Niedogodności rekompensują jednak skromnym spalaniem, niskimi kosztami utrzymania oraz zwrotnością, która jest niezwykle przydatną cechą w miejskiej dżungli. Podaż używanych samochodów segmentu A jest bardzo duża. Podpowiadamy, co można wybrać za kwotę ok. 15 tysięcy, priorytetowo traktując spalanie, koszty utrzymania oraz stosunek ceny do jakości.
Citroen C1 / Peugeot 107 / Toyota Aygo (2005- )
Świetna propozycja dla kierowców, którzy potrafią się... targować. Bliźniaki produkowane w Kolinie są obecne na rynku już od siedmiu lat. Ponadprzeciętna trwałość, oszczędność jednostek napędowych oraz praktyczność przekłada się na bardzo powolne topnienie cen używanych egzemplarzy. Wśród aut wycenianych na 12-14 tysięcy złotych dominują pojazdy bez klimatyzacji i ze sporymi przebiegami. Na egzemplarz z "klimą" trzeba przygotować ok. 15 tysięcy złotych. Nieco łatwiej będzie o Citroena lub Peugeota. Za technicznie identyczną Toyotę sprzedający często żądają nieco wyższych kwot.
Mimo 3,4-metra długości trojaczki zaskakują przestronnością wnętrza. Z przodu wygodnie będzie nawet wysokim osobom. Z tyłu również uda się przewieźć dorosłych pasażerów, co jest możliwe dzięki 2,34-metrowemu rozstawowi osi oraz kołom ulokowanym w narożnikach karoserii. Oczywiście francusko-japońskie samochody nie są idealne. Główne mankamenty to spartańsko wykończone wnętrze oraz wysoki poziom hałasu w nim panującego. Nie imponuje także bagażnik. Skromne 140 litrów z trudem pomieści nieco większe zakupy. Przy większych trzeba będzie złożyć oparcia tylnych foteli lub ulokować pakunki na ich siedziskach.
Trojaczki bywają przyzwoicie wyposażone. Standard obejmuje dwie poduszki powietrzne, ABS oraz składane oparcie tylnej kanapy. Wyposażenie opcjonalne nie należało do tanich, jednak poszczególne firmy proponowały klientom pakiety dodatków lub samochody w limitowanych wersjach. Dzięki temu spora liczba egzemplarzy posiada wspomaganie układu kierowniczego oraz ręczną klimatyzację. Oczywiście na "fajerwerki" w postaci rozbudowanych systemów multimedialnych, a nawet komputerów pokładowych nie ma co liczyć, jednak zainteresowani zakupem oszczędnego malucha do miasta rzadko traktują je priorytetowo.
Pod maski największej liczby maluchów z Kolina trafił trzycylindrowy motor Toyoty o pojemności jednego litra i mocy 68 KM, który zużywa średnio 5,2 l/100km. Specyficznie warcząca jednostka nie grzeszy elastycznością, jednak umiejętnie traktowana pozwala na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w niecałe 14 sekund. Rzadziej spotykany wysokoprężny motor 1.4 HDI o mocy 55 KM potrzebuje zaledwie 4,5 l/100km, jednak mniej spontanicznie reaguje na gaz. Mimo tego również zasługuje na rekomendację. Niewysilona jednostka bez filtra cząstek stałych oraz dwumasowego koła zamachowego jest trwała.
W przypadku kolińskich trojaczków źródłem największych problemów jest osprzęt silników (w tym sprzęgła), elektryka, łożyska kół oraz uszczelki, którym zdarza się przepuszczanie wody do wnętrza. Warto rzucić okiem na karoserię, ponieważ pojawiają się już pierwsze ogniska korozji. W ogólnym rozrachunku trojaczki okazują się bardzo trwałe. Zajmują wysokie lokaty zarówno w zestawieniach TUV, jak i ADAC.
Cena: od 12 tys. złotych
Polecane silniki
Benzynowy 1.0: Przy małych różnicach w spalaniu (0,7 l/100km) oraz niewielkiej dysproporcji cen paliw, zakup malucha z silnikiem wysokoprężnym 1.4 HDI mija się z celem. Litrowy trzycylindrowiec zapewnia znacznie lepsze osiągi, a w przypadku awarii będzie łatwiejszy do naprawienia od turbodiesla.
Zalety:
+ Niskie koszty eksploatacji
+ Bardzo niewielka awaryjność
+ Funkcjonalne i wystarczająco przestronne wnętrze
Wady:
- Symboliczny bagażnik
- Topornie wykończone wnętrze
- Wysoki poziom hałasu
Bezpieczeństwo:
Wynik w teście EuroNCAP: 4/5 (badanie w 2005 r.)
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 120-200 zł
Tarcze i klocki (przód): 200-400 zł
Sprzęgło (komplet): 400-600 zł
Fiat Panda (2003- )
Panda okazała się strzałem w dziesiątkę. Miejski Fiat kusił klientów atrakcyjną stylizacją, funkcjonalnym, 5-drzwiowym nadwoziem, przestronnym wnętrzem oraz niezbyt wygórowanymi cenami. Używana Panda to również świetna propozycja. Szczególnie dla osób, które szukają samochodu kupionego w polskim salonie.
Druga generacja Pandy została zaprezentowana pod koniec 2002 roku. Produkcja 3,54-metrowego Fiata rozpoczęła się w kolejnym roku. Włoski koncern powierzył ją tyskiej fabryce. Maluch sięgnął po tytuł Samochodu Roku 2004. Co ważne, został doceniony nie tylko przez jury konkursu. Rok i cztery miesiące wystarczyły, by do rąk klientów Fiat dostarczył ćwierć miliona Pand.
Samochód świetnie sprzedawał się również w Polsce. Pandy były zamawiane zarówno przez przedsiębiorców, jak również indywidualnych klientów, których przekonywał korzystny stosunek jakości do ceny oraz wnętrze o wystarczającej przestronności.
W bezpośredniej konfrontacji z konkurentami kabina Fiata okazuje się jednak wąska. Ilość cennego miejsca ogranicza także rozbudowana konsola środkowa. Panda dystansuje natomiast rywali pojemnością bagażnika, który jest w stanie pomieścić 206/775 litrów. Nie są to rekordowe wyniki, jednak biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary nadwozia trudno wymagać więcej.
Atutem Pandy są też trwałe i w miarę oszczędne silniki. Producent proponował zamawiającym benzynowe silniki 1.1 (54 KM), 1.2 (60 i 69 KM), 1.4 (100 KM) oraz wysokoprężny 1.3 JTD (69 i 75 KM). Benzynowe silniki Pandy zużywają w cyklu mieszanym 6-7 l/100km, natomiast dieslowi wystarcza niecałe 5 l/100km. Zainteresowani zakupem auta z benzynowym motorem powinni mieć na uwadze, że w trasie, szczególnie po obciążeniu albo prób szybkiej jazdy Panda zaczyna domagać się dużych ilości paliwa. Mankamentem jest też twarda charakterystyka zawieszenia, które mało skutecznie wybiera nierówności.
Liczba wersji wyposażeniowych oraz dostępnych konfiguracji najmniejszych samochodów jest zwykle ograniczona. Nie można tego powiedzieć o Pandzie. Fiat oferował zarówno budżetowe wersje bez jakichkolwiek udogodnień, jak również bogato wyposażone odmiany. Podaż tych ostatnich nie jest duża, ale przy odrobinie samozaparcia znajdziemy Pandę z klimatyzacją, kompletem poduszek powietrznych, obszytą skórą kierownicą, systemem audio z Bluetooth, a nawet panoramicznym dachem.
Perełką w ofercie jest Panda 100 HP. Maluch ze 100-konnym silnikiem, 6-biegową skrzynią oraz twardym zawieszeniem świetnie czuje się na krętych asfaltach, dowodząc, że przyjemność z jazdy potrafią zapewnić nie tylko drogie i koszmarnie drogie samochody. Zainteresowani sportową wersją Pandy muszą mieć świadomość, że podaż wersji 100 HP jest ograniczona, auto zapewnia mizerny komfort, a skrzynia biegów nie przepada za ostrym traktowaniem i w wielu egzemplarzach może wymagać naprawy.
Niezwykle ciekawe są też Pandy z napędem na cztery koła, który jest rzadko spotykanym dodatkiem w segmencie A. Wersje Climbing i wyposażony w pakiet stylizacyjny Cross nie grzeszą osiągami. Rekompensują to bezpieczeństwem jazdy po ośnieżonych lub oblodzonych drogach, jak również zdolnością do jazdy w lekkim terenie, która w niczym nie ustępuje możliwościom znacznie większych pseudoterenówek.
Potencjalnych kupców używanego egzemplarza mogą zniechęcać obiegowe opinie na temat trwałości samochodów produkowanych przez Fiata. Warto pamiętać, że Panda jest jednym z modeli, które korzystnie wpłynęły na wizerunek włoskiego koncernu. Maluch z tyskiej fabryki jest wysoko oceniany przez użytkowników – głosy o poważniejszych awariach pojawiają się sporadycznie. Trend znajduje potwierdzenie w raportach awaryjności ADAC, gdzie Panda znajduje się w ścisłej czołówce. W zestawieniach TUV auto zajmuje miejsca w drugiej połowie stawki, jednak warto wiedzieć, że liczba stwierdzanych usterek jest zwykle mniejsza niż w Punto.
Nadwozie dzielnie opiera się korozji. Mocnymi punktami Pandy są też jednostki napędowe i skrzynie biegów – bez defektów znoszą przebiegi przekraczające 150 tysięcy kilometrów. Najbardziej prawdopodobne są problemy z przednimi amortyzatorami, pompami paliwa, osprzętem i czujnikami silnika oraz zamkami i klamkami. W zawieszeniu najszybciej zużywają się sworznie wahaczy.
Niezbyt skomplikowana konstrukcja oraz duża podaż zamienników ułatwia naprawy. Warto dodać, że w przypadku Pandy za wiele części w ASO przychodzi zapłacić mniej niż za zamienniki do innych modeli.
Podczas poszukiwania używanej Pandy warto szczególnie uważnie weryfikować stan "okazji". Włoski maluch służył w wielu firmach, gdzie nie mógł liczyć na łagodne traktowanie. Kto poważnie myśli o zakupie auta poflotowego, powinien trzymać w odwodzie środki na ewentualne naprawy. Pandy kupowane do celów służbowych zwykle posiadają ubogie wyposażenie i przebiegi znacznie przekraczające 100 tys. kilometrów. Auta z prywatnych rąk są mniej wyeksploatowane, ale i droższe. 15 tysięcy złotych pozwala na zakup dobrze utrzymanego auta, z niewielkim przebiegiem oraz rozsądnym wyposażeniem.
Cena: od 6 tys. złotych
Polecane silniki
Benzynowy 1.2: Kompromis między osiągami i spalaniem. 60-konny motor jest w stanie rozpędzić Pandę do „setki” w czasie 14 sekund i pozwala na uzyskanie maksymalnych 154 km/h. Średnie spalanie w cyklu mieszanym nieznacznie przekracza 6 l/100km. Koszty eksploatacji można w znacznym stopniu ograniczyć poprzez montaż instalacji LPG – rozwiązanie promował także producent, oferując Pandy z fabrycznym „gazem”.
Zalety:
+ Przystępne ceny używanych egzemplarzy
+ Niskie koszty eksploatacji
+ Duża podaż aut z polskich salonów
Wady:
- Jakość materiałów wykończeniowych wnętrza
- Niski komfort jazdy
- Duża liczba ubogo wyposażonych egzemplarzy
Bezpieczeństwo:
Wynik w teście EuroNCAP: 3/5 (badanie w 2004 r.)
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 100-200 zł
Tarcze i klocki (przód): 100-200 zł
Sprzęgło (komplet): 200-380 zł
Kia Picanto (2004-2011)
Nowe Picanto czaruje wyglądem i dopracowaniem. Pierwsza generacja koreańskiego malucha nie wyglądała najlepiej, jednak jej użytkownicy chwalą samochód za przyzwoitą trwałość, niezłe właściwości jezdne oraz niewygórowane koszty utrzymania.
Miejska Kia stosunkowo szybko traciła na wartości. W rezultacie kwota 15 tysięcy złotych daje duże pole manewru, pozwalając na zakup używanego egzemplarza w dobrym stanie oraz z przyzwoitym wyposażeniem. W grę wchodzą Picanto z lat 2005-2007, czyli sprzed faceliftingu, z przebiegami 60-120 tysięcy kilometrów.
Picanto nie urzeka stylizacją nadwozia, które jest proste i mało wyszukane. Podobnie wygląda kabina - wszystko jest przejrzyste oraz ergonomiczne, jednak amatorzy designerskich fajerwerków z pewnością poczują niedosyt.
Mimo niewielkich rozmiarów Kia bez trudu pomieści cztery dorosłe osoby. Jeżeli zdecydujemy się na wydanie ok. 15 tysięcy złotych, otrzymamy w zamian bardzo przyzwoicie wyposażone Picanto, które będzie posiadało na pokładzie ABS, klimatyzację, dwie poduszki powietrzne oraz elektrycznie regulowane szyby.
Największą zaletą Picanto są oszczędne jednostki napędowe. W benzynowych wersjach kierowcy notują średnie 5,7-5,9 l/100km. Maksymalne wyniki zwykle nie przekraczają 7 l/100km. Wiele osób spróbowało ograniczyć koszty eksploatacji, wyposażając silnik w instalację gazową. Kia oferowała również turbodiesla 1.1 CRDi, który ze względu na średnie spalanie 5,1 l/100km okazuje się mniej przyjazna dla kieszeni od "benzyny" z instalacją LPG. Charakterystyka pracy układu jezdnego stanowi udany kompromis między właściwościami jezdnymi oraz komfortem.
Właściciele Picanto nie sygnalizują nadmiernej awaryjności koreańskiego malucha. Do najczęściej zgłaszanych usterek należą wybite sworznie wahaczy, zużyte łożyska kół, problemy z mechanizmem wybierania przełożeń, jak również instalacją elektryczną. Niestety nadwozie koreańskiego samochodu potrafi rdzewieć.
W raportach awaryjności TUV Picanto zajmuje miejsca w drugiej połowie stawki. ADAC, który w inny sposób analizuje usterkowość, wysoko ocenił technicznego bliźniaka Picanto, czyli Hyundaia i10. Ceny oryginalnych elementów nie należą do niskich, jednak oszczędni mogą wybrać zamienniki lub używane części z rozebranych egzemplarzy.
Cena: od 10 tys. złotych
Polecane silniki
Benzynowy 1.1: Podstawowy silnik o pojemności litra i mocy 62 KM zapewnia mizerne osiągi. 65-konne 1.1 jeździ nieco żwawiej, przyśpieszając do "setki" sekundę lepiej. Obie wersje spalają zbliżone ilości paliwa - notowane przez kierowców średnie z cyklu mieszanego nie przekraczają 5,9 l/100km.
Zalety:
+ Rozsądne ceny używanych egzemplarzy
+ Niskie koszty eksploatacji
+ Funkcjonalne i wystarczająco przestronne wnętrze
Wady:
- Niewielki bagażnik
- Specyficzna stylizacja nadwozia i wnętrza
- Duża liczba ubogo wyposażonych egzemplarzy
Bezpieczeństwo:
Wynik w teście EuroNCAP: 3/5 (badanie w 2004 r.)
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 160-200 zł
Tarcze i klocki (przód): 180-300 zł
Sprzęgło (komplet): 200-500 zł
Volkswagen Lupo / Seat Arosa (1998-2005)
Lupo wraz z bliźniaczą Arosą to niemiecki sposób na miejskie korki, a zarazem przodek niedawno wprowadzonego do salonów modelu Up!. Samochód o długości 3,5 metra jest rejestrowany jako czteroosobowy. Niestety auto nie grzeszy przestronnością. Z przodu jest ciasnawo, a ilość miejsca z tyłu zadowoli wyłącznie najmłodszych pasażerów. Lupo pozytywnie zaskakuje funkcjonalnością bagażnika. Po złożeniu tylnej kanapy skromne 130 litrów rośnie do imponujących 830 l.
Mały i lekki samochód z niewielkimi silnikami powinien być oszczędny. Niestety reguła nie zawsze się sprawdza. Kto chciałby oszczędzać, podróżując prezentowanym modelem, powinien zdecydować się na auto z silnikiem wysokoprężnym.
W cyklu miejskim benzynowe Lupo i Arosy potrafią spalić 7-8 l/100km, a w przypadku zimowych jazd na krótkich odcinkach zdarzają się wyniki przekraczające 9 l/100km. Drobnym pocieszeniem jest fakt, że w trasie wir w baku staje się zdecydowanie mniejszy.
W przypadku diesli najwyższe z obserwowanych przez kierowców wyników zwykle nie przekraczają 5,5 l/100km. Przestrzegamy jednak przed superoszczędną wersją 1.2 TDI 3L. Zoptymalizowana konstrukcja samochodu zapewniła średnią 3 l/100km w cyklu pomiarowym, jednak ze względu na nietypowe rozwiązania oraz dużą liczbę elementów z lekkich metali jakiekolwiek zdarzenie na drodze lub poważniejsza awaria może oznaczać problemy z przywróceniem auta do pierwotnego stanu. Wersja 3L otrzymywała także zautomatyzowaną, powolną skrzynię biegów, która ogranicza przyjemność z jazdy.
Fabrycznie nowe Lupo było drogie. Sumy, jakich żądał Volkswagen z powodzeniem wystarczały na większe i bardziej praktyczne Polo. Samochód ma już na karku sporo lat. W rezultacie kwota 15 tysięcy wystarczy na zakup większości wersji silnikowych i wyposażeniowych (poza flagową 1.6 GTI). Co ważne, będą one kompletnie wyposażone - można liczyć na klimatyzację, ABS, poduszki powietrzne, elektrycznie regulowane szyby, a nawet podgrzewane fotele.
Wspomniane Lupo GTI ze 125-konnym silnikiem 1.6 16V uchodzi za spadkobiercę Golfa GTI pierwszej generacji. To lekki, szybki i zwinny samochód. W dodatku bardzo przyzwoicie wyposażony. Standardem były wygodne "kubełki", biksenonowe reflektory oraz system ESP.
Cechą wspólną wszystkich odmian Arosy i Lupo jest spartański wystrój wnętrza, mizerna jakość materiałów wykończeniowych oraz niewielka praktyczność. Opracowano wyłącznie trzydrzwiową wersję, a większość konkurencyjnych modeli za dopłatą mogła otrzymać dodatkową parę drzwi. Złe wiadomości mamy również dla osób zainteresowanych zakupem auta z krajowego salonu. W przypadku Lupo będzie to niewykonalne, ponieważ model nie był oficjalnie oferowany w Polsce. W przypadku Arosy cień szansy istnieje. Podaż jest jednak śladowa, ponieważ korzystniejszy cenowo był zakup fabrycznie nowej Ibizy.
Za Lupo przemawia natomiast przyzwoita trwałość, prosta konstrukcja oraz ogromna podaż używanych części i zamienników - do malucha Volkswagena pasuje wiele podzespołów z większego Polo, jak również innych modeli koncernu. Co ważne, zamienniki renomowanych firm można kupić stosunkowo niewielkie kwoty. Lista typowych awarii nie jest długa. Kierowcy najczęściej narzekają na skrzynie biegów, łożyska kół oraz elektronikę.
Cena: od 6 tys. złotych
Polecane silniki
Wysokoprężny 1.4 TDI: W swoim czasie była to prawdziwa rewolucja. Miejski samochód z mocnym turbodieslem zachwycał testujących dynamiką, świetną elastycznością oraz niskim zużyciem paliwa. Z biegiem czasu okazało się, że silnik jest też trwały.
Zalety:
+ Niskie koszty eksploatacji
+ Ograniczona awaryjność
+ Duża podaż używanych egzemplarzy
Wady:
- Symboliczny bagażnik
- Topornie wykończone wnętrze
- Wysoki poziom hałasu
Bezpieczeństwo:
Wynik w teście EuroNCAP: 4/5 (badanie w 2000 r.)
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 125-160 zł
Tarcze i klocki (przód): 140-400 zł
Sprzęgło (komplet): 200-700 zł