Nowe Porsche Macan – ostatnie spalinowe tchnienie
Kilka tygodni temu jak "grom z jasnego nieba" uderzyła wszystkich informacja z Zuffenhausen, że kolejny model Porsche Macan będzie tylko i wyłącznie samochodem elektrycznym. Pomyślałem wtedy – jak to? Najlepiej sprzedający się obecnie samochód Porsche nie będzie miał konwencjonalnego silnika? Przecież to absurdalne, bo praktycznie nikt nie oferuje elektrycznych SUV-ów. No, może poza Jaguarem, który ma E-Pace’a, i Audi, bo przecież co chwilę mijam billboardy z modelem e-tron. Oczywiście jest przecież jeszcze Tesla, z nowym modelem Y. Czyli może jednak anonsowanie elektrycznego kompaktowego SUV-a nie jest szaleństwem, a dotrzymaniem kroku innym producentom?
Skupmy się jednak na wersjach emisyjnych, bo nie tak dawno Porsche Macan z napędem spalinowym, jaki znaliśmy dotychczas, przeszedł subtelną kurację odmładzającą. To taka kuracja zrobiona na wyrost, bo Macan wyglądał jeszcze zupełnie świeżo i atrakcyjnie. Jednak te kilka zmian mają spowodować, że jego popularność nie zmaleje z biegiem lat, a może nawet wzrośnie, bo jest ostatnim z gatunku?
Nowy Macan – przypudrowany nosek, czyli ledwo widoczne zmiany
Patrząc po raz pierwszy na nowego Macana, pomyślałem: coś się zmieniło, tylko tak naprawdę co? Zacznę od tego, co zauważyć najłatwiej. Z tyłu na klapie bagażnika pojawiła się listwa świetlna, która łączy pojedyncze wcześniej tylne lampy. Ten detal ujednolica wygląd Macana na tle całej odświeżonej gamy Porsche (poza modelem 718). Przednie reflektory też zostały przeprojektowane, mają smuklejszy kształt, a w standardzie oświetlenie korzysta z technologii LED.
Sam przód samochodu optycznie się poszerzył, światła pozycyjne, które są jednocześnie kierunkowskazami, są położone niżej na żebrach bocznych wlotów powietrza. Światła do jazdy dziennej oraz światła stopu mają cztery pojedyncze punkty LED. To, co ma związek z wyglądem, a jednocześnie z właściwościami jezdnymi, to możliwość zamówienia do Macana kół na felgach w rozmiarze 20 cali lub nawet 21 cali. Co ciekawe, wprowadzono także asymetryczne komplety opon (szersze na tylnej osi), w myśl lepszego prowadzenia, co faktycznie jest odczuwalne.
Nie sposób zapomnieć o nowych kolorach nadwozia dla kompaktowego SUV-a Porsche – stonowany srebrny Dolomite Silver Metallic, perłowy szary mat, czyli słynny Crayon znany z 911 czy Panamery, ekstrawagancki ostry zielony Mamba Green Metallic i mój absolutny faworyt ze sportowych 911 i 718, czyli perłowy mat Miami Blue.
Multimedialnie nowocześniej
Wnętrze nowego Porsche Macan nie zmieniło się aż tak, jak się tego spodziewałem. Zegary pozostały analogowe, z cyfrowym kolorowym wyświetlaczem po prawej stronie, konsola środkowa również nie została przeprojektowana. Moim zdaniem, choć w tych dwóch elementach Macan odstaje od Panamery, Cayenne czy nowego 911, to właśnie ten wygląd przekonuje mnie bardziej od dotykowych paneli i wszechobecnego piano black.
Zmienił się natomiast system multimedialny. Mamy do dyspozycji nowy dotykowy wyświetlacz o przekątnej 10,9 cala z interfejsem Apple CarPlay. Bez Android Auto, bo Porsche, analizując nawyki swoich klientów, doszło do wniosku, że ponad 80% z nich korzysta ze smartfonów z nadgryzionym jabłkiem na obudowie. System multimedialny pozwala na korzystanie z nowej nawigacji z usługami online, a także posiada sterowanie głosem.
Jeśli chodzi o systemy bezpieczeństwa, do wyposażenia modelu Porsche Macan dołączył nowy asystent jazdy w korku współpracujący z ulepszonym aktywnym tempomatem. Jednak najważniejszym pakietem wyposażenia, który powinien być absolutnie obowiązkową pozycją dla każdego Porsche, jest pakiet Sport Chrono. Dlaczego? Przede wszystkim, dzięki niemu otrzymujemy kontroler zmiany trybów jazdy na kierownicy z przyciskiem Sport Response. Ten magiczny przycisk na kilkadziesiąt sekund pozwala na wykorzystanie maksymalnego potencjału samochodu, dostępnego natychmiast po naciśnięciu pedału gazu. To proste, ale genialne, zwłaszcza przy nagłej konieczności wyprzedzania. Sport Chrono był dostępny przed liftingiem, ale muszę podkreślić, że kupienie nowego Macana bez tego pakietu to odarcie tego modelu z połowy radości, którą oferuje.
Nowe Porsche Macan – trzy litry są lepsze od dwóch
Podczas prezentacji w okolicach Lizbony miałem okazję sprawdzić obie dostępne obecnie w cenniku wersje silnikowe, to znaczy podstawową czterocylindrową benzynę 2.0 z turbo o mocy 245 KM i maksymalnym momencie obrotowym 370 Nm, oraz turbodoładowane V6 o mocy 354 KM, dysponujące maksymalnie 480 Nm momentu obrotowego, które dostępne jest w Macanie S.
I mogę napisać, że silnik dwulitrowy oferuje dynamikę, która jest zadowalająca, ale nie porywa. Mogę napisać, że to właśnie Macan S daje takie wrażenia podczas przyspieszania, których oczekiwałbym od Porsche. Mógłbym napisać, że okolice 50 000 zł dopłaty do silnika V6 to doskonale zainwestowane pieniądze. Mógłbym nawet napisać, że podstawowy silnik w Macanie troszeczkę mnie rozczarował. To nie ma żadnego znaczenia!
A dlaczego? Bo dotychczas ponad 80% sprzedanych Macanów to właśnie sztuki z podstawową jednostką dwulitrową. I szczerze wątpię, żeby po liftingu miało być inaczej. Co to oznacza? Że rzędowy dwulitrowy silnik spełnia oczekiwania znacznej większości klientów Porsche Macana. Szach i mat.
Poza tym zgadzam się z opinią, że Porsche Macan nadal dzierży tytuł najlepiej prowadzącego się kompaktowego SUV-a na świecie. Zmiana opon na symetryczne tylko umocniła ten model na pozycji lidera. I choć bazowy Macan prowadzi się naprawdę bardzo pewnie, to każda najmniejsza zmiana: pakiet Sport Chrono, przynajmniej 20-calowe felgi czy pneumatyczne zawieszenie, wynoszą pewność i przyjemność z jazdy tym autem na kolejny, wyższy poziom. Szkoda, że każda opcja i pakiet dołożony do wersji podstawowej wiąże się ze znacznym uszczupleniem portfela.
Nowe Porsche Macan – od pełni szczęścia dzieli Cię 54 860 zł?
Po włączeniu konfiguratora na oficjalnej stronie Porsche dowiadujemy się, że najtańszy możliwy Macan musi kosztować przynajmniej 248 800 zł. W cenie otrzymujemy napęd na cztery koła, genialną automatyczną skrzynię biegów PDK. Zabraknie czujników parkowania czy fotochromatycznego lusterka, ale wyposażenie standardowe jest bogate.
Macan S jest droższy od bazowego Macana o dokładnie 54 860 zł. To niemal jedna piąta wartości Macana. Jednak moim zdaniem warto dopłacić, bo dwulitrowy silnik pozostaje w cieniu trzylitrowego V6. Zarówno Macan, jak i Macan S to prawdziwe Porsche, z tym, że ten z literką S jakby trochę bardziej...
Ostatnie pięć minut spalinowego Macana
Zmieniło się to, co musiało się zmienić. Odświeżono to, co wymagało odświeżenia. Wszystko inne pozostało na swoim miejscu. I bardzo dobrze. Choć jeszcze parę lat temu nie byłem przekonany do łączenia haseł „Porsche” oraz „SUV”, to jednak odkąd pojeździłem modelami Macan i Cayenne trochę więcej (zarówno na drogach publicznych, na torze, ale też i w nielekkim offroadzie!), zmieniłem zdanie. Nieważne czy jeździmy SUV-em, gran turismo, limuzyną, kabrioletem, coupe czy torowym połykaczem zakrętów – logo Porsche na masce zobowiązuje.
Nowy Macan, choć bardziej niż „nowy” pasuje do niego określenie „odświeżony”, jest prawdziwym Porsche, jest prawdziwym SUV-em, niezależnie od tego, w jakiej wersji i z jakim wyposażeniem zostanie skonfigurowany. Jeśli zastanawiasz się nad kupieniem Macana i lubisz silniki spalinowe, to pamiętaj, że spalinowy Macan to gatunek na wymarciu.