Land Rover Range Rover Sport - luksusowy... sportowiec?
Range Rover to samochód, którego nie trzeba przedstawiać. Zdumiewające właściwości terenowe i luksusowe wyposażenie sprawiły, że pojazd stosunkowo szybko stał się legendą motoryzacji. W 2005 roku, dla klientów preferujących bardziej dynamiczną jazdę, przygotowano model Sport. W salonach właśnie pojawił się jego następca. Czy jest godny swojej nazwy?
Musimy oczywiście pamiętać, że pierwszy „Sport” nie był uważany przez zagorzałych fanów marki za prawdziwego Range Rovera - zbudowano go bowiem na bazie modelu Discovery. Projekt nowej generacji został natomiast oparty na flagowej terenówce. Dzięki temu samochody nie tylko są do siebie podobne, ale również współdzielą część podzespołów. Testowane auto jest o 15 centymetrów krótsze, 5 centymetrów niższe oraz 45 kilogramów lżejsze od swojego brata.
Przednie i tylne światła wydają się być skopiowane z mniejszego modelu Evoque. Podobieństwo zauważymy również w lekko opadającej linii dachu. Przy szerokości 2220 milimetrów i długości 4850 milimetrów można dojść do wniosku, że na parkingu pojazd będzie przypominał słonia w składzie porcelany – w końcu jest dłuższy od poprzednika o ponad 6 centymetrów. Nic bardziej mylnego. Wysoka pozycja za kierownicą, świetna widoczność oraz pomoc ze strony kamer sprawiają, że manewry w ciasnych miejscach to czysta przyjemność.
Zasiadając na miejscu kierowcy spotykamy się z niezwykłą jakością wykonania. Nie sposób znaleźć we wnętrzu jakikolwiek materiał, do którego można mieć zastrzeżenia. Skórzane wykończenie pokrywa niemal cały kokpit, a metaliczne wstawki wyglądają doskonale. W zależności od samopoczucia, możemy zdecydować się na jeden z kilku kolorów podświetlenia kabiny. Nie wszystko jednak jest zaprojektowane perfekcyjnie. Obsługa centralnie położonego ekranu wymaga przyzwyczajenia z racji swojej małej czułości na dotyk oraz specyficznego układu przycisków. Rozczarowuje umieszczony w desce rozdzielczej wyświetlacz komputera pokładowego. Ma on niską rozdzielczość i przypomina rozwiązania użyte w znacznie tańszych samochodach - w aucie tej klasy to duże niedopatrzenie.
Jak nietrudno się domyślić, we wnętrzu Range Rovera Sport nikt nie może narzekać na brak komfortu. To zasługa zwiększonego o 178 milimetrów w stosunku do poprzednika rozstawu osi. Dodając do tego trzystrefową klimatyzację w którą wyposażony był testowany egzemplarz, podróż na tylnej kanapie to prawdziwa przyjemność. Warto jednak zwrócić uwagę na jej wyprofilowanie. Choć w teorii samochód jest zarejestrowany jako pięcioosobowy, w praktyce jeden z pasażerów będzie zmuszony siedzieć na niezbyt wygodnym, środkowym miejscu. Klienci mogą zdecydować się na dodatkowy, trzeci rząd foteli umieszczony w bagażniku, ale należy pamiętać, że są one przeznaczone dla dzieci. Po ich rozłożeniu tracimy znaczną część przestrzeni ładunkowej, której pojemność wynosi 784 litry.
Połączenie świetnych właściwości terenowych z wygodą podczas codziennego użytkowania nie jest łatwe. Niemniej producent stanął na wysokości zadania. Zawieszenie wielowahaczowe bez wysiłku utrzymuje ważące ponad dwie tony auto na drodze. Cały sekret ukryty jest w doskonale działającym systemie pneumatycznym. W czasie szybkiego pokonywania zakrętów nie ma mowy o jakimkolwiek przechylaniu się nadwozia. Bez najmniejszego problemu wyczujemy granicę przyczepności opon dzięki bezpośredniemu układowi kierowniczemu. Nie przeszkadza w tym nawet elektryczne wspomaganie kierownicy. Wszelkie nierówności są wybierane niezwykle płynnie, gwarantując komfort podróżnym. Używając przycisku na tunelu środkowym możemy obniżyć samochód o 5 centymetrów – jednak nie ma to na celu lepszego położenia środka ciężkości. Funkcja ta dostępna jest tylko po całkowitym zatrzymaniu i ma za zadanie ułatwienie nam włożenia zakupów do bagażnika czy dostania się do kabiny.
Zjeżdżając z asfaltu na podbój terenu możemy za to podnieść samochód, uzyskując prześwit 278 milimetrów. Testowane auto było wyposażone w skrzynię biegów z reduktorem i możliwością całkowitej blokady centralnego dyferencjału. Za dopłatą otrzymamy jeszcze system Dynamic Response aktualizujący pracę zawieszenia 500 razy na sekundę w zależności od warunków panujących na drodze oraz moduł Torque Vectoring, który odpowiedzialny jest za przenoszenie odpowiedniej ilości mocy na każde z kół. Dodajmy do tego głębokość brodzenia, wynoszącą 850 milimetrów, a okaże się, że żadne bezdroża nie powstrzymają Range Rovera Sport.
Nie musimy być specjalistami od off-roadu, aby cieszyć się z terenowych możliwości auta. Za zachowanie samochodu w ciężkich warunkach odpowiada system Terrain Response. Jest on na tyle inteligentny, że automatycznie dostosuje ustawienia zawieszenia, wliczając w to wysokość pojazdu, w zależności od nawierzchni po jakiej się poruszamy. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie żeby samemu wybrać jeden z dostępnych trybów. Obejmują one przejazd przez żwir, śnieg, piasek aż do błota, kolein i skał.
Testowany przez nas egzemplarz posiadał sześciocylindrową jednostkę Diesla o pojemności trzech litrów i mocy 292 koni mechanicznych. Jednak wartością, na którą naprawdę powinniśmy zwrócić uwagę, jest moment obrotowy. A wynosi on 600 niutonometrów dostępnych już od 2000 obrotów na minutę. Dzięki temu samochód startuje niczym wystrzelony z procy, osiągając „setkę” w 7.5 sekundy. To bardzo dobry wynik jak na auto, które waży około 2300 kilogramów. Jeśli będziemy ostrożni, uda nam się uzyskać spalanie na poziomie 10 litrów oleju napędowego na sto kilometrów w warunkach miejskich. Jest to po części zasługa ośmiobiegowej, automatycznej skrzyni biegów oraz systemu Start/Stop. Kultura pracy silnika zasługuje na pochwałę – jest niezwykle cicha i elastyczna, a przekładnia pracuje praktycznie niezauważalnie. Oczywiście producent przygotował również ośmiocylindrowy silnik benzynowy o mocy 510 koni mechanicznych. Nazwa „Sport” jest w pełni zasłużona.
Cena podstawowej wersji Range Rovera Sport wynosi 321 900 złotych za model z jednostką Diesla o mocy 258 koni mechanicznych. Jeśli jesteśmy zainteresowani mocniejszym silnikiem wysokoprężnym, musimy przygotować 373 900 złotych. To oczywiście spora kwota, ale biorąc pod uwagę, że cennik „zwykłego” Range Rovera zaczyna się od 477 500 złotych, okazuje się, że Sport jest całkiem rozsądnym zakupem. Standardowe wyposażenie obejmuje między innymi system kontroli prędkości podczas zjazdu ze wzniesienia, przednią szybę redukującą hałas, dwustrefową klimatyzację, radio z ośmioma głośnikami i modułem Bluetooth oraz 19-calowe felgi, nie wspominając o masie elektronicznych asystentów czy dużej liczbie poduszek.
Nowy Range Rover Sport jest lepszy od swojego poprzednika praktycznie pod każdym względem. Świetnie dobrane jednostki napędowe, fantastyczny wygląd oraz, jak zawsze w przypadku Range Rovera, doskonałe właściwości terenowe niewątpliwie sprawiły, że Sport stał się hitem sprzedaży. Już teraz producent nie nadąża z dostarczaniem samochodów do klientów. Jednak prawdopodobieństwo spotkania tego auta poza miastem jest bardzo niskie, ponieważ największym rynkiem zbytu tych aut są Stany Zjednoczone, a większość nabywców mieszka w... Nowym Jorku.