Paliwo za drogie? Pięć naprawdę skutecznych metod na oszczędzanie
Naczytaliście się już o metodach na obniżenie zużycia paliwa, a i tak żadna z nich was nie przekonuje lub kosztuje zbyt wiele wyrzeczeń? Zapomnijcie o specjalnych olejach czy męczącym ekodrivingu. Lepiej zastosować jedną z tych metod, a naprawdę zaoszczędzicie.
Mniejsze koła + mniej sportowe ogumienie = oszczędności ok. 10 proc.
Masz dwa komplety kół – większe na lato i mniejsze na zimę? Jeśli chcesz zaoszczędzić nawet 10 proc. na zużyciu paliwa, sprzedaj te większe i kup drugi komplet małych. To naprawdę działa!
Mniejsze koła to mniejsze opory toczenia, nie tylko ze względu na szerokość, ale i średnicę koła, jeśli jest większa niż tych mniejszych kół. Już przy stałej prędkości realnie spalanie spada na mniejszym ogumieniu, a jeszcze większe oszczędności pojawią się w ruchu miejskim, gdzie silnikowi będzie lżej napędzać samochód, kiedy koła mają mniejszą średnicę.
Warto wiedzieć, że prawie każdy samochód ma kilka homologowanych rozmiarów ogumienia. Różnice pomiędzy rozmiarami są spore, a nawet ogromne. Prosty przykład – do popularnego Audi A4 B8 producent przewidział rozmiar 205/60 R16, ale i 245/45 R18, a ten i tak nie jest największy. Różnica w średnicy jest symboliczna, ale w szerokości to aż 40 mm na oponę, a więc 16 cm na cztery koła. Ponadto, warto pamiętać, że szerokie opony niskoprofilowe są tworzone z myślą o dynamicznej jeździe, zatem opory toczenia są większe niż przy wysokoprofilowym ogumieniu z niedużą szerokością.
Podsumowując, chcąc realnie obniżyć zużycie paliwa, załóżcie do swojego samochodu możliwie najmniejszy homologowany rozmiar kół. Przy okazji zaoszczędzicie na zakupie opon, albo po prostu będzie was stać na lepsze.
Płynna jazda + zgodna z przepisami = oszczędności 30-60 proc.
Oczywiście, że ecodriving jest męczący, dlatego mało kto go uprawia. Zimą może być nawet niebezpieczny. Jednak jest taki sposób na jazdę, który męczyć nie powinien, za to zapewni oszczędności na dużym lub bardzo dużym poziomie – zależy, jaki macie samochód.
Sprawdzone na kilkudziesięciu autach różnej klasy, mocy, z różnym zasilaniem, w tym na hybrydach. Spalanie na trasie może różnić się o 30-60 proc. pomiędzy jazdą zgodną z przepisami a taką, jaką uprawia znakomita większość kierowców. Prędkość 90 km/h w ruchu pozamiejskim, 50 km/h w obszarze zabudowanym, a pomiędzy nawet dynamiczne przyspieszanie nie będzie skutkowało takim wzrostem spalania jak nadmierna prędkość. Podobnie na autostradzie. Zejście z prędkości 160 km/h do przepisowych 140 km/h to ok. 1-2 l oszczędności na 100 km.
Ponadto, jazda zgodna z ograniczeniami prędkości to nie tylko dużo mniejsze ryzyko wypadku, ale i mandatu.
10 przykładów, żeby zobrazować różnice (przejazd drogą krajową):
- Opel Corsa 1.2 turbo: jazda przepisowa – 4,8 l; jazda dynamiczna – 7,3 l
- Ford Focus 1.0 Ecoboost: jazda przepisowa – 4,0 l; jazda dynamiczna – 6,0 l
- Mazda 3 2.0 Skyactiv-G: jazda przepisowa – 4,8 l; jazda dynamiczna – 7,6 l
- Toyota Corolla 2.0 Hybrid: jazda przepisowa – 4,7 l; jazda dynamiczna – 5,7 l
- Skoda Superb 2.0 TSI: jazda przepisowa – 4,6 l; jazda dynamiczna – 7,8 l
- VW Arteon 2.0 TDI: jazda przepisowa – 4,7 l; jazda dynamiczna – 6,4 l
- Renault Kadjar 1.4 TCe: jazda przepisowa – 5,3 l; jazda dynamiczna – 8,6 l
- Mitsubishi Eclipse Cross 1.5 T: jazda przepisowa – 5,3 l; jazda dynamiczna – 8,5 l
- Mercedes GLE 450: jazda przepisowa – 7,0 l; jazda dynamiczna – 9,0 l
- Opel Zafira Life 2.0D: jazda przepisowa – 5,5 l; jazda dynamiczna – 9,0 l
Auto osobowe + na firmę = prawie 21 proc. oszczędności
Wiele osób prowadzących działalność gospodarczą jeździ autem osobowym i nie korzysta z odliczeń podatkowych, bo boi się wprowadzić pojazd do środków trwałych. Fakt, że czasami się to nie opłaca, jeśli samochód zamierzacie niebawem sprzedać, ale jeśli zostanie z wami na kilka lat, to dlaczego nie odliczać ponad 20 proc. od kosztów paliwa?
Najprostszy sposób to wprowadzenie osobówki do firmy na użytek mieszany (częściowo firmowy i częściowo prywatny). Oznacza to, że możecie odliczyć 50 proc. VAT-u od paliwa i podatek dochodowy od 75 proc. pozostałej kwoty. W praktyce, przy podatku PIT na poziomie 17 proc., oznacza to oszczędność ponad 20 proc. Żeby to zobrazować, jeśli zatankujecie za 300 zł, to w następnym okresie rozliczeniowym w kieszeni zostaje wam prawie 63 zł. Niewiele? To może inaczej?
Auto ciężarowe + na firmę = ponad 32 proc. oszczędności
Idźmy o krok dalej. Nierzadko w rodzinie są dwa samochody, przy czym jeden z nich służy zwykle jednej osobie, która jeździ sama. Być może jest to auto służbowe? To dlaczego jeszcze nie jest to ciężarowe (typu VAT-1)?
Oczywiście nie chodzi o to, by zamienić drugiego w rodzinie Forda Fiestę na Volvo serii FH. Jednak co stoi na przeszkodzie, by przesiąść się na Fiestę van wprowadzoną do działalności, od której będziecie odliczać pełny VAT i podatek dochodowy? W praktyce, od wydanych 500 zł na stacji paliw odliczycie 162,60 zł. A że nie przewieziecie tym autem rodziny? Macie przecież drugie auto. Zresztą, może być ono lepsze, jeśli będziecie tyle oszczędzać na firmowym.
Silnik benzynowy + instalacja autogazu = ok. 40 proc. oszczędności
Chyba nie ma prostszej metody na oszczędzanie niż założenie instalacji autogazu do auta benzynowego. Do diesla też można, ale to już będą oszczędności sporo mniejsze. Natomiast zaletą takiego rozwiązania są odczuwalne różnice przy płaceniu na stacji paliw. Tankowanie do pełna za 350 zł to co innego niż tankowanie do pełna za 100 zł. I co więcej, nie ma znaczenia, że na tym drugim tankowaniu przejedziecie mniej. Chodzi o to, co czujecie, płacąc. A koniec końców inwestycja w LPG zwróci się zazwyczaj po roku, by w kolejnym roku już realnie oszczędzać. To lepsze niż lokaty, pewniejsze niż obligacje i szybciej zauważycie oszczędności niż z fotowoltaiką.
Redaktor