TOP 5 | Francuskie limuzyny
Francuscy producenci samochodów najlepiej czują się w projektowaniu niewielkich mieszczuchów, aut klasy średniej i rodzinnych vanów. Ich konstrukcje należące do grona luksusowych limuzyn zwykle nie są w stanie nawiązać rywalizacji z niemieckimi i japońskimi konkurentami. Powodów jest wiele ? czasem to kwestia prestiżu, czasem niezawodności, ale jedno jest pewne ? w historii francuskiej motoryzacji obok wielu porażek w wyższych segmentach, można odnaleźć prawdziwe perełki. Oto piątka najciekawszych limuzyn zrodzonych w kraju nad Loarą.
1. Citroen DS
Citroen DS to kwintesencja francuskiego stylu i, obok Citroena 2CV, chyba najbardziej znany francuski samochód. Auto od razu zyskało status bogini i pozostawało dwadzieścia lat na rynku. Gdy wchodziło do produkcji seryjnej szokowało projektem stylistycznym, osiągami, a także zastosowanymi rozwiązaniami technicznymi. Gdy z taśmy montażowej zjeżdżały ostatnie sztuki, DS wcale nie wyglądał jak relikt przeszłości.
Wysoki komfort jazdy zawdzięczał hydropneumatycznemu zawieszeniu, które stało się wizytówką Citroena na kolejne dziesięciolecia, a sam DS – kultowym, jednym z najbardziej pożądanych wśród kolekcjonerów samochodów francuskich.
2. Citroen CX
Citroen CX to niezaprzeczalnie niezwykle udany samochód – zarówno pod względem konstrukcyjnym, jak i wtedy, gdy rozpatrujemy go pod kątem zysku firmy. Auto pozostawało w produkcji przez 16 lat (1974 - 1991) i zostało wytworzone w około 1,2 mln egzemplarzy.
Citroen CX wyróżniał się awangardową, aerodynamiczną stylistyką, hydropneumatycznym zawieszeniem zapewniającym niesamowity komfort jazdy oraz wysokim poziomem bezpieczeństwa. Jednym zdaniem: był godnym następcą DS-a.
Początkowo był oferowany jako fastback, ale już w 1976 roku wprowadzono wariant kombi (Break), który był produkowany do 1991 roku. Wersja Berline była wytwarzana do 1989 roku, kiedy to zastąpił ją Citroen XM.
Komfort Citroena CX został doceniony przez koronowane głowy, premierów, prezydentów, aktorów czy muzyków. Limuzyna Citroena, szczególnie w pierwszej fazie produkcji, była niezwykłą konstrukcją – zarówno pod kątem zastosowanych technologii, jak i stylistyki, a nawet w połowie lat osiemdziesiątych godnie konkurowała z Volvo 740, Audi 100 czy podstawowymi wersjami BMW serii 5.
Citroen CX początkowo był produkowany jedynie z silnikami benzynowymi z DS-a, ale szybko rozpoczęto wprowadzanie nowych jednostek o wyższej mocy oraz diesli (wolnossących i turbodoładowanych). Po dziesięciu latach produkcji, w 1984 roku, w salonach pojawił się CX 25 GTi Turbo – 168-konny wariant, który mógł w końcu konkurować z niemieckimi limuzynami o mocnych silnikach.
3. Peugeot 604
Wielka, klasyczna limuzyna Peugeota trafiła do produkcji rok po modelu CX. Koncepcja stylistyczna, za którą odpowiadała Pininfarina, była całkowicie odmienna i bardziej wpisywała się w standardy segmentu niż w przypadku bratniej konstrukcji koncernu. Peugeot 604 był dużym sedanem o klasycznej bryle, który według szefostwa francuskiej marki, miał dać im przepustkę do segmentu limuzyn.
Przez branżę samochód został przyjęty dość ciepło. Auto prowadziło się dobrze, było przestronne, wygodne, a podstawowa jednostka napędowa o pojemności 2,7-litra zapewniała dobre osiągi. Przez angielską prasę samochód był zestawiany z BMW serii 5, Jaguarami XJ czy nawet Mercedesem klasy S i co ważne – w niektórych kategoriach był od nich lepszy.
Niestety, szybko okazało się, że Peugeot 604 ma problemy. Kryzys naftowy znacznie zwiększył ceny paliwa, co odczuli producenci dużych samochodów. Koncern próbował uratować sprzedaż 604-ki wprowadzając jednostki diesla. W 1979 roku w sprzedaży pojawił się model 604 D Turbo, który był pierwszym europejskim samochodem osobowych z silnikiem typu turbodiesel.
Peugeot 604 był w produkcji od 1975 do 1985 roku i nie doczekał się następcy przez kilka kolejnych lat. Dopiero w 1989 roku rozpoczęto produkcję modelu 605, który również był stonowany stylistycznie i techniczne związany z Citroenem XM.
4. Renault 25
Renault w ostatnich latach nie ma zupełnie szczęścia w klasie wyższej. Latitude, Vel Satis czy Safrane nie okazały się sukcesem na miarę Renault 25 – limuzyny, która sprzedawała się prawie w 100 tysiącach sztuk rocznie. Dla porównania – Safrane przez 10 lat produkcji doczekało się 310 tys. egzemplarzy, a Vel Satis zostało wytworzone w zaledwie w około 62 tys. sztuk.
Renault 25 znalazło swoje miejsce na rynku i przez blisko dekadę było okrętem flagowym Renault. Samochód miał atrakcyjny, nowoczesny wygląd, bardzo bogate wyposażenie i cechował się wysokim komfortem podróży.
Za projekt wnętrza odpowiadał Marcello Gandini, auto koncepcji stylistycznej Lamborghini Miura czy Countacha, ale projekt nadwozia to już dzieło rodowitego Francuza, Gastona Jucheta. Początkowo auto było dostępne z 2-litrowym silnikiem o mocy 103 KM, 110-konnym motorem 2,2-litra oraz V6 o pojemności 2,7-litra i mocy 144 KM. Od samego początku produkcji dostępny były również dwa diesle 2.1 w wersji wolnossącej i z turbosprężarką. Z czasem do oferty dołączono nowe 2-litrowe jednostki i topowy model o mocy 160 KM, o pojemności 2,9-litra, który miał przekonać do modelu 25 tych, szukających samochodu o bardzo dobrych osiągach.
5. Citroen C6
Citroen C6 to najbardziej współczesna limuzyna w tym zestawieniu. W odróżnieniu od poprzedników, samochód nie osiągnął sukcesu komercyjnego. Wręcz przeciwnie – przez cały okres produkcji (2005 - 2012) był niszowy. Citroen chciał konkurować z Mercedesem klasy E, BMW serii 5 czy Audi A6, a bliżej mu było do Maserati Quattroporte niż niemieckiej trójcy, przynajmniej jeśli chodzi o wielkość sprzedaży.
Citroen planował, że rozejdzie się 20 tys. egzemplarzy każdego roku. Niestety, przez cały cykl produkcyjny udało się wyprodukować zaledwie nieco ponad 23 tys. sztuk tej niezwykłej limuzyny. Auto nawiązywało projektem stylistycznym do kultowego CX-a. Było pokazem odwagi francuskiego koncernu. Awangardowy projekt nadwozia połączono z hydropneumatycznym zawieszeniem gwarantującym niesamowity komfort.
Citroen C6 to bez wątpienia samochód, który bardzo szybko stanie się poszukiwanym youngtimerem. A na razie to ciekawostka na rynku wtórnym.
W XX wieku francuscy producenci próbowali wielokrotnie podgryzać niemieckich (i nie tylko) konkurentów w segmencie samochodów luksusowych. Próbowali wygrać ceną, wyposażeniem, przestronnością, ale również nowoczesnymi rozwiązaniami czy awangardową stylistyką. Zwykle się to nie udawało (Talbot Tagora, Renault Vel Satis czy Peugeot 607), ale niektóre samochody zapisały się na stałe w historii motoryzacji, a część wytyczała szlaki innym producentom. Widać to szczególnie po spójnej przez dekady filozofii Citroena, który zawsze proponował nietuzinkowe samochody klasy wyższej, które zwykle znajdowały swoje miejsce na rynku.