Sukces iście gigantyczny - Honda Civic
Prawie szesnaście milionów sprzedanych egzemplarzy w ciągu 33 lat i w ponad stu sześćdziesięciu krajach całego świata - to najlepszy komentarz gigantycznego sukcesu tego samochodu. I pomyśleć, że nie byłoby Hondy Civic, gdyby nie kryzys paliwowy na początku lat 70.
Rower z silnikiem dla żony
Mało które wydarzenie wywarło równie duży wpływ na losy światowej motoryzacji. Coraz droższe paliwo, niekończące się kolejki przed stacjami benzynowymi zakończyło życie niejednego słynnego modelu. Z drugiej strony były też samochody, które pojawiły się na rynku właśnie dzięki naftowemu kryzysowi na Bliskim Wschodzie. Klienci coraz częściej rozglądali się bowiem za autami mniejszymi i oszczędniejszymi. Tak otworzyły się drzwi przed Hondą Civic.
Początkowo Soichiro Honda nie zamierzał wcale produkować samochodów. Pierwszym pojazdem, jaki stworzył był... rower napędzany małym silnikiem - prezent dla swojej żony, którą... męczyła jazda na tradycyjnych dwóch kółkach. Dopiero w roku 1963 z fabryki Soichiro wyjechało auto numer jeden. Dziewięć lat później na rynku pojawił się premierowy Civic.
Pierwszy milion w cztery lata
Debiut pierwszej generacji tego modelu przypadł na lipiec 1972 roku. Pojazd wyposażono w ekonomiczny, 1,2-litrowy, aluminiowy silnik o mocy 54 KM. Co ciekawe, mimo braku katalizatora, Honda spełniała wszystkie amerykańskie normy emisji spalin! Wszystko dzięki wydajnemu spalaniu mieszkanki paliwowo-powietrznej. O czymś takim inni producenci samochodów mogli tylko pomarzyć.
Wystarczyło ledwie kilka miesięcy, by Civic szturmem podbił nie tylko azjatycki, ale i europejski oraz przede wszystkim - amerykański rynek. Po zaledwie czterech latach z taśmy produkcyjnej zjechał milionowy egzemplarz tego modelu! Tak spektakularnego sukcesu nie spodziewali się chyba nawet najwięksi optymiści z Hondy. Szczególnie istotne było wyrobienie dobrej marki w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu japoński producent mógł spokojnie wprowadzać do sprzedaży kolejne modele (vide Accord).
Wyzwanie dla potentatów
Civic natychmiast stał się samochodem zdolnym do konkurowania z europejskimi potentatami. Druga generacja modelu, zwana „Super Civic”, przedstawiona w lipcu 1979 roku podtrzymała świetną passę na rynku. Z czasem sprzedawało się jeszcze lepiej od swojego poprzednika. Autu dobrze zrobiły stylistyczne zmiany - odświeżenie sylwetki oraz delikatne powiększenie. Świetnym posunięciem okazało się też wzbogacenie oferty modelu do czterech wersji nadwoziowych - trzy- i pięciodrzwiowego hatchbacka, sedena nazwanego Ballade oraz kombi. W tym samym czasie Honda nawiązała współpracę z brytyjskim Rover Group, w wyniku czego na Wyspach pojawiła się zmodyfikowana wersja Ballade oferowana pod nazwą Triumph Acclaim.
Przełomowa w dziejach Civica była jego trzecia generacja (rok 1983), zupełnie odmieniona pod względem stylistycznym. Auto zwracało na siebie uwagę ostrymi liniami i elegancko zakończonym tyłem. Ciekawa sylwetka modelu nie przeszła bez echa - w 1984 roku model został wyróżniony nagrodą „Car Design Award”. W katalogu Hondy pojawiła się kolejna wersja Civica - Shuttle, dziś uchodząca za prekursora kompaktowych minivanów. Co ciekawe, model ten został wyposażony w ultranowoczesny napęd na cztery koła, który włączał się samoczynnie.
Dzika przyjemność z jazdy
Dla młodych klientów przygotowano zgrabną, sportową wersję CRX, którą wyposażono w 100-konny silnik o mocy 100 KM. Coupe rozpędzało się do 200 kilometrów na godzinę, zaś do osiągnięcia „setki” potrzebowało niecałych dziesięciu sekund. Charakterystycznym elementem tego samochodu była tylna szyba, której dolna część była pionowa, podobnie jak we włoskich samochodach sportowych. CRX nie miał sobie równych w Mistrzostwach Świata samochodów turystycznych w klasie 1600.
„To bez wątpienia jedno z najbardziej optymalnych aut dla młodego kierowcy lubiącego samochody szybkie i niebanalne. Przyjemność z jazdy tym autem jest naprawdę dzika” - to tylko jedna z pochlebnych opinii, jakie pojawiły się w prasie motoryzacyjnej po wprowadzeniu na rynek nowej wersji CRX napędzanej 1,6-litrową oraz 130-konną jednostką. Co ciekawe, CRX zakończył swą bogatą karierę dopiero w roku 1998. Honda uczciła to wydarzenie specjalną wersją Montegi.
Złota kierownica Civica
Honda nie zwalniała tempa, czego dowodem były kolejne, równie udane wersje swojego kultowego samochodu. Pod koniec lat osiemdziesiątych model ten został wyróżniony prestiżowym trofeum „Złotej kierownicy” przyznawanej przez niemiecką gazetę „Bild am Sontag” dla auta roku. Kilka lat później Civic triumfował w ekologicznym konkursie ADAC „Eco Tour of Europe” osiągając niedostępny dla innych samochodów wynik spalania 4,97 litra na 100 km. Od początku swojej kariery ten model Hondy znany był jako „przyjazny dla środowiska”. W 1996 roku Civic piątej generacji, jako pierwsze auto napędzane silnikiem benzynowym spełniło wymagania Pojazdów o Niskiej Emisji Spalin (LEV) w stanie Kalifornia.
Fenomen na skalę światową
Gdy w maju 1995 roku z fabryki Hondy w Suzuka zjechał dziesięciomilionowy Civic, motoryzacyjny świat uświadomił sobie ostatecznie, że ma do czynienia z samochodowym fenomenem. „To jeden z najbardziej udanych samochodów na świecie. To on stworzył Hondę - pisał na trzydziestolecie Civica magazyn „Motor Trend”.
Niemałym zaskoczeniem była ostatnia wersja tego modelu, zwana „Global Player”, której sylwetka została podporządkowana względom typowo praktycznym. Pięciodrzwiowy hatchback kojarzy się nawet z jednobryłowym minivanem. Konstruktorzy Hondy nie zapomnieli jednak o sportowym charakterze, z jakiego przez lata znany był Civic. Model w wersji Type R do prędkości 100 km/h rozpędzał się w 6,8 sekundy! To absolutny rekord w ponad trzydziestoletniej historii tego samochodu.
Możemy być pewni, że to nie koniec emocji. Zaprezentowany przez Hondę najnowszy prototyp Civica świadczy o powrocie do typowo sportowych korzeni. Agresywna, muskularna sylwetka i zapowiadane osiągi (140-konny silnik) przekonują nas, że Civic wciąż nie powiedział ostatniego słowa.