Ten samochód był moim pierwszym autem i jeździłem nim przez 6 lat, nie mam więc odniesienia i możliwości porównania. To, czego nie można odmówić temu autu, to komfort - jazda nim, to czysta przyjemność (jak wszystko działa). Nie rozumiem też wypowiedzi inny, że jest to auto bez charakteru czy co tam. Moim zdaniem Peugeot 407 jest jednym z bardziej charakterystycznych aut z uwagi na ten jego rekini przód - nie pomylę go z żadnym innym autem. Jakość wykończenia wnętrza, również jest moim zdaniem na bardzo wysokim poziomie. Jak się wsiada do innego samochodu w tym segmencie cenowym, to witają nas tandetne, szare, trzeszczące plastiki. Tutaj natomiast wszystko jest w stonowanej czerni (w standardzie) ze srebrnymi elementami. Nic nie trzeszczy, wszystko jest miłe w dotyku. Użytkowanie tego auta, to już inna bajka. Ciężko mi powiedzieć, na ile to była kwestia mojego egzemplarza a na ile każda 407ka tak ma, ale tutaj wiecznie coś się psuło. Każda naprawa średnio 300 zł. Nie będę się tutaj rozpisywał o usterkach bo było tego tyle, że dnia by nie starczyło :/

Podobał mi się od zawsze,uwielbiałem film taxi, spełniłem marzenie i kupiłem 407 2.0 z LPG 140 km. Od pierwszego właściciela, przez to było super, po kupnie starter czyli rozrząd,filtry,oleje i pierdoły które nie działały bo nie przeszkadzało to poprzedniemu właścicielowi czyli rozmywający się wyświetlacz w ciepłe dni, komunikat o spalonych żarówkach przez wypaloną masę w tylnych lampach itp. przez rok było ok, a później się zaczęło, co miesiąc coś, reduktor LPG, pęknięta sprężyna zawieszenia przód, wyciek z półosi prawej, łożysko podpory półosi zaczęło wyć, chłodnica, pękł przewód zasilający nagrzewnicę zalewając cały silnik, termostat dwa razy, jeden się nie otwierał, drugi nie zamykał,czujnik hamulca powodował wyskakiwanie błędu ESP/ASR, zaczął gasnąć podczas jazdy wywalając różne głupie błędy, dopiero trzeci mechanik znalazł przyczynę-czujnik położenia wału, awaria przepustnicy, wchodził w tryb awaryjny, nie pomagało czyszczenie, nowa 600 zł, padł akumulator, przestalo działać ogrzewanie po stronie pasażera przez uszkodzoną przekładnie w silniku sterującym klapą mieszalnika, komunikat o złej mieszance paliwa przez padnięte wtryski gazu, później znów jechał a jak mu odbiło to gasł, odpalał i gasł, bez błędów w komputerze, po czym znów jeździł z miesiąc bez problemów, do tego zaczęły pojawiać się pęcherze pod lakierem, blacharz twierdzi że korozją od środka i faktycznie zaczął gnić od środka, nadkola tył, progi tył, błotniki przód na styku że zderzakiem, kupiłem go za 16.000 , włożyłem licząc opony, części, i oleje jakieś 6.000 i sprzedałem za 9.000 dziękując Bogu że ktoś go chciał, przez dwa miesiące na OLX jeden telefon, osiwialem przy nim i wrzodów na żołądku dostałem, ulga kiedy odjechał z pod domu

Auto zakupiłem miesiąc temu. Do wydania miałem ok. 45 tys zł. Stałem przed dylematem: diesel, czy benzyna z późniejszym LPG. Nowych diesli się boję: dpf, wtryski,duże przebiegi. Postawiłem na benzynę no i tak pewnego razu znalazłem na allegro swoje auto, sprzedawane przez sieć Peugeot Polska, jako samochód z drógiej ręki pozostawiony przez klienta. Auto z przebiegiem 28 tys. km, w środku jak nowe, pozostawił go Pan marynarz i kupił sobie 508. Cena była dosyć wysoka 40 tys. Kupiłem wstawiłem LPG za 3 tys i jeżdżę. Na początku nie mogłem się przestawić z diesla na benzynę. Chodzi o charakterystykę silnika, elastyczność. Jednak teraz po 3 tys. przejechanych km jestem bardzo zadowolony. Auto, aż chcę si wsiadać. Bardzo wygodny,w miarę cichy, narazie ekstra.