Wypadki 2011: kto, gdzie, kiedy?
Specjaliści z Biura Ruchu Drogowego KG Policji wyszczególnili trzy podstawowe przyczyny wypadków: czynnik ludzki, pojazd i droga. Ponieważ zagadnienia: nasze drogi, oraz rozbite samochody, sprowadzane nagminnie do Polski to "temat rzeka", wskazujący na zaniechania przez kolejne rządy, zajmiemy się trzecią ze składowych...
Na początek warto przytoczyć absurd: w Polsce, z wymienionych trzech czynników, człowiek jest najmniej winny. W Niemczech można przecież bezpiecznie jechać 170 km/h, a u nas jadąc 70 km/h często łamiemy prawo i - przy przejeździe przez dziurawe ulice - narażamy się na utratę stateczności kierunkowej. Także problem wypadków w nocy to głównie efekt nie błędów człowieka, ale infrastruktury drogowej tzn. brak poboczy i poprowadzenie dróg tranzytowych w obszarach zwiększonego ruchu lokalnego. Jedynym bezsprzecznym czynnikiem ludzkim, wpływający na ilość wypadków i ofiar, to protesty ekologów, którzy „chroniąc żaby, czy ptaki” skazują mieszkańców wielu miejscowości na niebezpieczeństwo wypadku, a nawet utraty życia. Przeanalizujmy wypadki które były w roku 2011 i zastanówmy się „kto, gdzie i kiedy”, aby ograniczyć skutki podobnych wydarzeń…
Kto?
W 2011 roku w Polsce doszło do 40 065 wypadków drogowych, w których 4 189 osób zginęło, a 49 501 zostało rannych. W porównaniu do roku 2010 nastąpił dość duży wzrost: liczby wypadków o 1 233 (tj. o + 3,2%), liczby zabitych o 282 osoby, (tj. o + 7,2%) i liczby rannych o 549 osób (tj. o + 1,1%). Największą liczbę sprawców wśród kierujących, w roku ubiegłym (jak w poprzednich latach) zanotowano w przedziale wiekowym 25-39 lat, ale znaczną ilość wypadków spowodowali kierowcy 18 – 24 lata. Ta ostatnia to grupa osób, którą cechuje brak doświadczenia i umiejętności w kierowaniu pojazdami, oraz duża skłonność do brawury i ryzyka.
Zdecydowaną większość wypadków spowodowali kierujący pojazdami. Byli oni sprawcami 32 188 wypadków (80,3% ogółu), w których zginęło 2 841 osób (67,8% ogółu), a 41 803 osoby zostały ranne (84,4% ogółu).
Głównymi przyczynami wypadków spowodowanych przez kierujących pojazdami było: niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe zachowanie wobec pieszych oraz niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami.
Kolejną grupą sprawców wypadków drogowych byli piesi. W roku ubiegłym spowodowali oni 4 377 wypadków (10,9% ogółu wypadków), w wyniku których śmierć poniosło 754 osób (18,0% ogółu zabitych), a obrażenia ciała odniosły 3 718 osoby (7,5% ogółu rannych). Najczęstszą przyczyną tych zdarzeń było: wejście na jezdnię bezpośrednio przed jadącym pojazdem – 2 493 wypadków, przekraczanie jezdni w miejscu niedozwolonym – 498 wypadki, wejście na jezdnię zza pojazdu, przeszkody – 483 wypadków, wejście na jezdnię przy czerwonym świetle – 393 wypadków. W większości ofiarami śmiertelnymi, w tego typu wypadkach, byli sami piesi.
Gdzie?
W 2011 roku zdecydowana większość wypadków, bo 29 174, wydarzyło się na obszarze zabudowanym (72,8%), zginęło w nich 1 961 osób, a 34 856 zostały ranne. Poza obszarem zabudowanym miało miejsce 10 891 wypadków (27,2% ogółu). W ich wyniku zginęło 2 228 osób, a obrażenia ciała odniosło 14 645 uczestników ruchu. Mimo, iż większość wypadków wydarzyła się na obszarze zabudowanym, to w wyniku wypadków mających miejsce w obszarze niezabudowanym zginęło więcej osób. Przyczynę takiego stanu rzeczy upatrywać można w tym, że na obszarach niezabudowanych kierujący rozwijają większe prędkości, często w jednym samochodzie ginie więcej niż jedna osoba, a ponadto pomoc lekarska dociera znacznie później.
W 2011 roku zdecydowana większość wypadków miała miejsce na drogach jednojezdniowych, dwukierunkowych – zdarzeń tych było 33 222, co stanowi 82,9% wszystkich wypadków, zginęły w nich 3 740 osób (89,3% ogółu zabitych), a 41 053 osób zostało rannych (82,9%). Jest to zatem kolejny przykład jak ważna jest budowa bezkolizyjnych dróg.
Kiedy?
Najwięcej wypadków kierujący spowodowali w czerwcu – 3 969, we wrześniu 3 936 i w lipcu – 3 877, czyli okresach wakacyjnego ruchu na drogach. Nasilenie wypadków w tym okresie, to jednak nie tylko problem większej liczby samochodów na drogach. To także wsiadanie za kółko osób, które nie mają doświadczenia w jeździe samochodem przez kilka godzin. Pewną innowacją zeszłego roku była liczba wypadków w grudniu 3838 (rok 2010 liczba ta wynosiła 2151), co był wynikiem ciepłego okresu pod koniec roku. Jeżeli chodzi o wyszczególnienie dni, w których najczęściej występują wypadki, to trzeba przyznać, że nie ma charakterystycznego dnia. Najgorzej było w piątek (16,6%), a najlepiej w niedzielę (12,1%) , ale to w sobotę i niedzielę była największa liczba zabitych (16%). Jest to efekt jazdy z większymi prędkościami (wycieczki za miasto) i w większej ilości osób przebywających w pojazdach.
Rok temu najwięcej wypadków pieszych, podobnie jak w ubiegłych latach, było w miesiącach listopad i październik, a jako jeden z czynników wpływających na taki rozkład wypadków uznać można złe warunki atmosferyczne panujące w tym okresie, a także szybko zapadający zmierzch, wówczas piesi stają się mniej widoczni, co w połączeniu z brakiem ostrożności (tak pieszych, jak i kierujących) skutkuje dużą liczbą wypadków. Zmienić tę sytuację może jedynie prawidłowe oświetlenie samochodu i znaczki odblaskowe noszone przez pieszych.
Poprawa?
Niestety przedstawiliśmy schemat „kto, gdzie i kiedy” powoduje najwięcej wypadków, ale poprawę sytuacji można uzyskać tylko … poprzez budowę dróg i placów manewrowych. Tylko dobra infrastruktura drogowa zaowocuje bowiem mniejszą liczbą wypadków z pieszymi (brak poboczny) i pojazdami (drogi z rozdzielonymi pasami ruchu do jazdy w obu kierunkach). W przypadku placów manewrowych musimy zaś pamiętać, że kierowcy (zwłaszcza młodzi) najwięcej wypadków powodują poza terenem zabudowanym, czyli nauka cofania i parkowania jest mniej potrzebna niż przejazd przez tor i płytę poślizgową.