Seat Ibiza IV – bez pomysłu, ale z polotem

Czy ładniejsze ubranie może sprawić, że w życiu będzie łatwiej? Wszystko wskazuje na to, że tak. Seat Ibiza już od lat 80. ubiegłego wieku stosuje tę praktykę i chyba właśnie dzięki niej ten model przetrwał do dzisiaj. Ale czy Ibiza IV generacji jest warta uwagi na rynku wtórnym?

Historia Seata Ibizy sięga jeszcze 1984 roku, kiedy to auto było po prostu zmodyfikowanym Fiatem Ritmo w przebraniu. Kolejna generacja garściami czerpała już z wiedzy Volkswagena, co trwa aż do teraz – niemiecki koncern od lat "pompuje" fundusze w hiszpańską markę i przyprawia je iberyjskim temperamentem. Czy to działa? Ostatnie lata wskazują na to, że nie do końca... W ofercie koncernu VAG, wśród aut segmentu B opartych na płycie PQ25 można znaleźć jeszcze Audi A1, Volkswagena Polo czy kuszącą niską ceną Skodę Fabię oraz właśnie Seata Ibizę. Czym zachęca ten ostatni? Do A1 mu daleko, w salonie kosztuje praktycznie tyle samo co bestseller Polo, a na drodze wcale nie jest szybszy od VW i Skody, bo silniki są te same – jedynie design może się bardziej podobać i... to by było na tyle. Chyba właśnie dlatego cała marka boryka się ze sporym problemem sprzedażowym, bo do kierowców taka idea od dłuższego czasu nie trafia. 

Seat Ibiza IV nie jest już produkowany. Na tle nudnego Polo i jeszcze nudniejszej Fabii prezentuje się jak paw na fermie broilerów, a jego utrata wartości na rynku wtórnym jest na tyle spora, że w niższej cenie można otrzymać nowoczesną technologię koncernu VAG w ładnym i dalej świeżym opakowaniu. Jakby tego było mało – Ibiza jest stosunkowo rzadkim gościem na naszym rynku, dlatego nie zdążyła się jeszcze opatrzeć. Pytanie tylko, czy warto jej szukać?

 

Usterki

Najstarsze egzemplarze niedługo skończą 10 lat, dlatego mają prawo zaniemóc. I tak też się dzieje –szczególnie w przypadku elektroniki. Szwankuje komputer pokładowy, centralny zamek, wyświetlacze oraz panel nawiewu. Zdarzają się też nieszczelności reflektorów, trzeszczenie plastików we wnętrzu oraz usterki zawieszenia. To ostatnie przeciętnie znosi wyzwania stawiane przez nasze drogi, ale z reguły serwis ogranicza się do wymiany elementów gumowo-metalowych – są tanie i na rynku jest ich dużo. Inną historią są za to silniki.

Jeśli nie szukasz problemów i nie będzie Ci przeszkadzało, że elastyczność można porównać do betonowego filara mostu Golden Gate, to poszukaj wolnossących wariantów benzynowych. Są tanie w zakupie, proste w serwisie oraz trwałe. Podstawowy 1.2l 69KM ma 3 cylindry i sprawdzi się wyłącznie w mieście, ponieważ poza terenem zabudowanym ciężarówki migają w tylną szybę "długimi", żeby zjechać im z drogi i nie tamować ruchu... Jednak mocniejsze warianty 1.4 86KM oraz 1.6 105KM są już kuszącą propozycją – trzeba tylko mieć na uwadze, że auto zyska wigor dopiero na wysokich obrotach. Spalanie? Bez rewelacji, ale średnio poziom 6-7,5 l/100km i tak jest do zaakceptowania. Z kolei wśród diesli bezpiecznym wyborem jest słynny, choć coraz rzadziej wspominany i niestety zwykle wyeksploatowany 1.9 TDI 90-105KM. Miewa problemy z pompowtryskiwaczami, rozrządem, przepływomierzem i doładowaniem, ale za to znosi ogromne przebiegi i jest trwały.

Po drugiej stronie barykady znajdują się nowoczesne jednostki benzynowe z doładowaniem TSI oraz diesle 1.6 TDI CR 105KM i 2.0 TDI CR. Zapewniają niezłe osiągi (szczególnie 1.4 TSI i 2.0 TDI) oraz rozpieszczają elastycznością, ale po wielu latach eksploatacji sprawiają problemy, a ich serwis jest trudny i drogi. 1.4 TSI słynie z pękających tłoków oraz bolesnych usterek rozrządu, prowadzących do kompletnej awarii. Podobnie sprawa ma się z 1.2 TSI, choć tutaj dodatkowo dochodzi często przepalająca się uszczelka pod głowicą. Z kolei 2.0 TDI zwykle cierpi na wycieki, a 1.6 TDI nie przepada za paliwem złej jakości oraz miewa problemy z rozruchem w zimie.

 

Wnętrze

Wnętrze w większości wersji jest ponure jak rejs przez rzekę Styks i próżno w nim szukać jakichkolwiek sportowych akcentów – muszą wystarczyć srebrne wstawki oraz zegary w małych tubach. Sam design, choć "zalatuje" niemiecką kreską, prezentuje się jednak schludnie. Dobre wrażenie psują co prawda twarde materiały, ale w końcu to tylko auto miejskie. Przy okazji trochę brakuje miejsca – na tylnej kanapie jest dość ciasno, a bagażnik oferuje tylko 284l w hatchbacku 3d oraz 292l w hatchbacku 5d. Pod tym względem znacznie lepiej wypada kombi, bo również taka wersja znalazła się w ofercie – 430-litrowy kufer powinien wystarczyć nawet na wakacyjny wyjazd.

Obsługa urządzeń pokładowych to klasyczna szkoła Volkswagena – wszystkie przełączniki oraz pokrętła są intuicyjne oraz łatwo dostępne, ale wyposażenie często jest przeciętne. Można za to liczyć na wyjmowaną popielniczkę w miejscu na kubek, konsolę lekko zwróconą ku kierowcy oraz trochę schowków na drobiazgi. Szkoda tylko, że w zestawie wskaźników brakuje temperatury cieczy chłodzącej.

Sporo radości Seat Ibiza potrafi sprawić też na drodze. Mimo popularności słabych silników pod maską, dostarcza trochę adrenaliny, bo zawieszenie zostało ustawione nieco sztywniej niż w Polo i Fabii. Dzięki temu w slalomach można sobie pozwolić na całkiem sporo. W wyczuciu auta dodatkowo pomaga niezły układ kierowniczy oraz przyzwoita skrzynia biegów. Niektóre egzemplarze są nawet wyposażone w dwusprzęgłową, zautomatyzowaną przekładnię DSG. Szybko można ją pokochać, ponieważ jest niewiarygodnie szybka i przewiduje zachowanie kierowcy na drodze, ale niestety w Ibizie bywa zawodna. Serwis jest bardzo trudny, a prócz łożysk zawodzi także elektronika. Skoro mowa o wrażeniach i emocjach – na rynku wtórnym można znaleźć też sportowe warianty FR oraz Cupra. I to właśnie w nich czuć ten słynny hiszpański temperament, którego brakuje w wielu innych wariantach.

Ładne opakowanie z pewnością pomaga, choć salonowa sprzedaż Seata Ibizy IV nie powalała – kierowcy w podobnej cenie woleli Polo lub tańszą Fabię. Jednak na rynku wtórnym sytuacja odwraca się, bo za niższą kwotę można otrzymać tę samą technologię, która do tego ciekawie wygląda. W takim razie dlaczego nie?

 

Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej.
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00

 
 
 
Dodano: 6 lat temu,
autor: Michał Rogoziński,
zdjęcia: Michał Rogoziński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .