Volkswagen Tiguan - czas się rozstać

Minęło już pół roku, odkąd Tiguan pojawił się w redakcji. Przez ten czas blisko mu się przyglądaliśmy, by wydać ostateczny werdykt. Właśnie odjechał - przyszedł więc czas na podsumowanie.

Volkswagen Tiguan z pakietem R-line i najmocniejszym dieslem w ofercie - 2.0 BiTDI służył nam przez pół roku. Poznaliśmy go od podszewki. Od leniwie pokonywanych kilometrów w okresie docierania silnika, po ponad 24 tys. przebiegu i wszystko, czego uczyliśmy się po drodze.

Jakie są więc nasze spostrzeżenia?

 

Nowa konstrukcja silnika daje radę

Silnik, który testowaliśmy w Tiguanie to kompletna nowość. Pojawił się na rynku wraz z premierą Passata B8, więc nie dziwi sceptyczne nastawienie niektórych klientów. To nie 1.9 TDI z wieloletnim stażem na rynku, ani nawet 2.0 TDI, które - po przejściu chorób wieku dziecięcego - okazało się równie przyjemnym w eksploatacji silnikiem co 1.9 TDI.

2.0 TDI z dwoma turbinami, osiągające 240 KM i 500 Nm, brzmi dobrze, ale zaawansowana konstrukcja może budzić obawy. Z punktu widzenia wrażeń z jazdy, radzi sobie świetnie. 6,5 sekundy do 100 km/h w SUV-ie mówi samo za siebie.

Przejechaliśmy Tiguanem ponad 24 tys. km. Dla nowego samochodu to niewiele, ale na tej podstawie - przynajmniej my - nie możemy mieć żadnych zarzutów co do jego niezawodności.

 

Nowy silnik warto docierać

Choć technologia produkcyjna znacznie się zmieniła i producenci często traktują teraz „docieranie” jako opcję, a nie konieczność, sprawdziliśmy, czy faktycznie ma to sens. Mechanicy zalecają, żeby silniki zawsze docierać - odpłacą się wówczas dłuższą eksploatacją bez problemów.

Nie przejechaliśmy na tyle dużo kilometrów, by wypowiadać się o wpływie docierania na bezawaryjność, ale sprawdziliśmy zużycie paliwa. Zmierzyliśmy je przy przebiegu w okolicach 700 km i później, kiedy licznik pokazywał już więcej niż 10 tys. km.

Okazuje się, że warto - zużycie paliwa spadło o 0,3 l/100 km. Z 5,1 l/100 km przy 90 km/h do 4,9 l/100 km.

 

Napęd o zmiennym rozdziale momentu jest skuteczny

Choć na pokładzie Tiguana znalazł się napęd na cztery koła realizowany poprzez sprzęgło Haldex piątej generacji, wystarcza nawet do jazdy poza asfaltem. Tiguan nie grzązł w śniegu czy błocie, pokonywał podjazdy i radził sobie z jazdą po lodzie.

Często słyszy się narzekanie, że napęd z Haldexem nigdy nie dorówna takiemu o stałym rozdziale momentu. W kwesti przewidywalności zachowań samochodu - być może, ale to nie znaczy, że tutaj jest gorzej. Na tylną oś stale wędruje 10% momentu, ale w razie czego sprzęgło może przekazać i 90%. Rozdział nie zmienia się tylko na podstawie uślizgu osi, ale też na podstawie ruchów pedału gazu. Dzięki temu napęd "uzbraja się" na ewentualne poślizgi jeszcze zanim wystąpią. Charakter Haldexa nie podnosi w tak dużym stopniu zużycia paliwa, a jednocześnie oferuje pewne prowadzenie w większości warunków pogodowych. Słowem - sprawdza się w znacznej większości przypadków.

 

240 KM nie musi kosztować dużo

Nie mówimy tu jeszcze o cenie samochodu, a o kosztach samego użytkowania. Mocny silnik Tiguana, napędzany olejem napędowym, to sposób na świetne osiągi przy rozsądnej konsumpcji paliwa.

Pokazują to dane z prowadzonego przez nas dziennika kosztów. Ekojazda owocowała zużyciem na poziomie 7,71 l/100 km. Z drugiej strony, kiedy jeździliśmy agresywnie, Tiguan potrzebował średnio 9,69 l/100 km. Pośredni styl jazdy wymagał 9,04 l paliwa na każde 100 km.

Wbrew pozorom silnik zużywał więcej paliwa w trasie niż w mieście. To dlatego, że właśnie w trasie zaczynamy chętniej wykorzystywać moc 2.0 BiTDI. Częściej wyprzedzamy, poruszamy się z większymi prędkościami, chętniej wybieramy autostrady. O ile w trasie zużywaliśmy 9,17 l/100 km, tak w Krakowie już 8,47 l/100 km. Jazda w cyklu mieszanym oznaczała 8,77 l/100 km.

Jaki jest średni koszt przejechania 100 km? To 34,29 zł, co daje nam 1334,42 zł wydane na paliwo w ciągu miesiąca. Nasz średni miesięczny przebieg wynosił ponad 4 tys. km.

 

Zmiana opon robi różnicę

Sprawdziliśmy też, jaki jest wpływ opon na zużycie paliwa. Różnica jest spora. Jazda na oponach letnich oszczędza nam ponad 1 l/100 km, ale ciężko mówić tu o oszczędnościach wynikających wyłącznie ze zmiany opon. Zimą korzystaliśmy też ze wszystkich dobrodziejstw służących komfortowi - podgrzewanych siedzeń i kierownicy, podgrzewanej przedniej szyby czy klimatyzacji.

Różnica jednak jest, jaka jest. W cieplejszych miesiącach wystarczyło średnio 8,21 l/100 km, w chłodniejszych - 9,38 l/100 km.

 

Zawieszenie DCC potrafi przestraszyć

Absolutnie nie mówimy tu o bezpieczeństwie. Tiguan prowadzi się bardzo dobrze, a zmiana charakterystyki pracy pomiędzy ustawieniami Comfort, Normal czy Sport jest wyczuwalna.

Amortyzatory mają tu jednak prawdopodobnie dość krótki skok i dobijają, kiedy wjedziemy w większą dziurę. Wtedy huk jest przerażający - można się przejąć i wysiąść z samochodu, by zobaczyć, czy mamy jeszcze wszystkie cztery koła.

Okazuje się jednak, że po prostu „ten typ tak ma”. Nie dzieje się tu nic strasznego, amortyzatory tak reagują na szybkie i długie ruchy.

 

Lane Assist - można, ale nie trzeba

Lane Assist to nie jest system, który spodoba się każdemu. Na autostradach spisuje się bardzo dobrze - i tam też powinien być wyłącznie używany. Na zwykłych drogach pozamiejskich czy nawet miejskich ze słabym oznakowaniem poziomym kamera sobie raczej nie poradzi.

Czasem przyjdzie nam wręcz walczyć z kierownicą, by samochód pojechał torem, który my uważamy za słuszny, a nie na odwrót. To fajny gadżet, który w pewnych sytuacjach poprawia bezpieczeństwo, ale przyda się przede wszystkim tym, którzy dużo podróżują po autostradach.

 

Czas podsumowania

Volkswagen Tiguan skonfigurowany był w prawdziwie demonstracyjnej wersji. Jego cena oscylowała wokół 200 tys. zł. Dzięki temu mogliśmy jednak sprawdzić sporo systemów w jednym samochodzie i nie tylko ocenić, czy robią wrażenie, ale też przyjrzeć się im w codziennej eksploatacji. 

Pakiet R-line robił niezłe wrażenie na drodze, a całe 24 tys. km przebiegu pokonywaliśmy w pełnym komforcie. Nie raz przydały nam się też możliwości przewozowe Tiguana.

Jaki jest więc nasz ostateczny werdykt? To świetny samochód dla tych, którzy dużo podróżują i lubią jeździć szybko. Dodatkowo przemówi do nich też nadwozie SUV-a ze sportowymi dodatkami. Wszelkie minusy, jakie znaleźliśmy w Tiguanie raczej nie są ważne w obliczu całości.

Volkswagen zaprojektował bardzo ciekawy, nowoczesny samochód i bardzo dynamiczny silnik Diesla.

Czy nasz następny samochód długodystansowy dorówna mu osiągami? Przekonamy się już niedługo. 

 

Dodano: 6 lat temu,
autor: Mateusz Raczyński,
zdjęcia: Mateusz Raczyński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .