Volkswagen Polo – na którą wersję warto zwrócić uwagę?

Czy najtańsza wersja Volkswagena Polo jest dobrym rozwiązaniem?

Słowo Polo ma wiele znaczeń. Dla jednych jest to mało popularna w Polsce dyscyplina sportu, dla innych to część wierzchnia garderoby, a dla fanów motoryzacji – miejski model Volkswagena. Trudno w to uwierzyć, ale jeden z najmniejszych modeli niemieckiego producenta jest na rynku od niemal 45 lat. Obecnie w salonach sprzedaży jest już dostępna VI generacja modelu, która zadebiutowała w 2017 roku.

Nowy Volkswagen Polo jest określany mniejszym jako mniejszy brat Golfa. W przypadku obecnej generacji modelu nie ma w tych słowach choćby źdźbła przesady. Samochód zbudowany został na zupełnie nowej płycie podłogowej o nazwie MQB A0, a za projekt nadwozia odpowiedzialny był Klaus Bishoff. Trzeba przyznać, że pomimo niewielkich zmian stylistycznych auto wygląda bardzo dojrzale i jest to – moim zdaniem – zdecydowanie najlepsze Polo, jakie kiedykolwiek było w produkcji.

Duża popularność samochodów niemieckich w Polsce sprawia, że Polo ma szanse odnieść spory sukces. Co więcej, istnieje prawdopodobieństwo, że zabierze też część klientów, którzy wcześniej zdecydowani byli na Golfa.

W związku z tym postanowiłem sprawdzić, która wersja wyposażeniowa będzie najlepszym wyborem. Podstawową wersję Volkswagena Polo już na wstępie pominąłem, ponieważ występuje tylko z najsłabszym silnikiem o mocy zaledwie 60 KM, a na liście wyposażenia seryjnego brakuje klimatyzacji. Pomimo tego, że kusi niską ceną (44 490 zł), raczej nie znajdzie się na nią wielu chętnych. Druga z kolei wersja Polo – o nazwie Trendline – chociaż dostępna jest z jednostką mocniejszą o całe 15 KM, wciąż wydaje się słabym rozwiązaniem. Kolejna w gamie to Comfortline i od niej właśnie chciałbym rozpocząć.

W przypadku tej wersji pod maską Volkswagena Polo znajdziemy już inną turbodoładowaną, trzycylindrową jednostkę z serii TSi, która w dalszym ciągu ma pojemność 1.0 litra, ale rozwija moc 95 KM. Ten właśnie silnik wydaje się być najlepszym kompromisem pomiędzy osiągami a spalaniem. Jest jednak jeden warunek. Wybierzcie skrzynię manualną. 7-stopniowy automat DSG nie współpracuje dobrze z tym silnikiem. Po dłuższej jeździe wydaje się, że w Polo brakuje mocy, a dynamika jest co najwyżej poprawna. Skrzynia przy dynamicznym przyspieszaniu najzwyczajniej się gubi, a wkręcanie silnika na wyższe obroty powoduje niezbyt przyjemny dla pasażerów hałas. 5-biegowa skrzynia manualna będzie tu lepszym rozwiązaniem. Ceny wersji Comfortline z tym silnikiem i skrzynią manualną rozpoczynają się od 57 790 zł.

Volkswagen Polo z silnikiem 1.0 TSi 95 KM występuje w tak naprawdę w czterech wersjach wyposażeniowych – Trendline, Comfortline, Highline i Beats. Trendline z racji skromniejszego wyposażenia nie zbudził mojego zainteresowania.

 

Nowy Volkswagen Polo – co się zmieniło?

Przeprojektowane reflektory przednie, które wykorzystują teraz technologie LED, nowe zderzaki przedni i tylny oraz ostrzejsze linie sprawiają, że Polo wygląda lepiej, dojrzalej.

Porównanie nowego Volkswagena Polo z Golfem ma tym większy sens, że aktualna generacja kolejny raz urosła. Najwięcej korzyści odczują pasażerowie tylnej kanapy, którzy zyskali dodatkowe kilka centymetrów przestrzeni. Jeszcze większe wrażenie zrobi na nas pojemny bagażnik. 350 litrów pojemności to zaledwie 30 litrów mniej niż wspomniany wyżej kompakt niemieckiej marki. Wielkość bagażnika wzrosła zatem o 70 litrów w porównaniu do Polo poprzedniej generacji. Wymiary zewnętrzne zdają się potwierdzać nasze spostrzeżenia. Samochód urósł. W odniesieniu do Polo V jest dłuższy o niemal 8 cm, szerszy o 7 cm, ale i odrobinę niższy (dokładnie o 7 mm).

Wrażenia z jazdy są fenomenalne. Polo naprawdę dobrze trzyma się drogi, a dynamiczna jazda czy szybkie pokonywanie zakrętów nie robią na nim żadnego wrażenia. Wspomaganie kierownicy jest dobrze wyważone i daje duże poczucie kontroli nad autem. Zaskakuje dosyć miękkie zawieszenie. Jest naprawdę komfortowo i nawet dłuższa podróż nie byłaby żadnym wyzwaniem.

 

Z cennika Volkswagena Polo

Przed drobiazgowym porównaniem wersji wyposażeniowych rzućmy jeszcze raz okiem na cennik. Różnica w cenie pomiędzy wersją Comfortline a Highline wynosi dokładnie 2400 zł na korzyść tej pierwszej. To nie jest dużo, nawet jak na standardy samochodów miejskich. Kolejne 2080 zł musimy dopłacić do najdroższej w gamie Polo wersji Beats.

Już pierwsza w wymienionych wersji wyposażenia nowego Volkswagena Polo zaspokoi większość wymagań potencjalnego klienta. Z dziennikarskiego obowiązku wspomnę tylko, że znajdziemy tu komplet elementów zwiększających bezpieczeństwo pasażerów takich jak: poduszki powietrzne kierowcy i pasażera, poduszki powietrzne przednie boczne oraz ABS i ESP. Do tych elementów dodać należy kolejne – tym razem zwiększające komfort podczas jazdy. W nowym Polo znajdziemy zatem klimatyzację manualną z chłodzonym schowkiem, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne, elektryczne sterowane szyby z przodu i z tyłu czy radio z fabrycznie wbudowanym zestawem głośnomówiącym bluetooth. Wyposażenie lepsze niż nie jeden Golf sprzed 5-6 lat.

Zapytacie zatem, jaki sens ma dokładanie kolejnych 2400 zł do wyższej wersji wyposażeniowej Polo? Oczywiście, jak pewnie każdy z Was wie, wyższa i zarazem droższa wersja zazwyczaj gwarantuje nam lepsze wyposażenie samochodu, a nie rzadko i lepsze materiały wykończeniowe. Tak jest i tym razem. Wnętrze zdobi miła w dotyku tapicerka o nazwie Cell, która nie jest dostępna w żadnej innej wersji. Ponadto wraz z wersją Highline zyskujemy halogeny przednie z funkcją statycznego doświetlania zakrętów, rozbudowany zestaw audio oparty na radiu z dotykowym 6,5-calowym ekranem, przydatny na trasach system monitorujący zmęczenie kierowcy czy dodające uroku opony z ciekawymi felgami ze stopów lekkich o rozmiarze 15 cali. Oczywiście, każdy z tych elementów wyposażenia możemy dokupić do wersji Comfortline, ale będzie to zdecydowanie droższe rozwiązanie.

W cenniku nowego Polo znajdziemy jeszcze wersję Beats. Chociaż tabela przygotowana przez niemiecki koncern tego nie pokazuje we właściwy sposób, cenowo jest to najdroższa wersja w zestawieniu. Do tej pory w cennikach Volkswagena tą wersją był Highline. Kolejne 2080 zł dopłaty daje nam kilka elementów poprawiających wygląd samochodu (lakierowane na czarno lusterka boczne, centralny panel deski rozdzielczej wykonany w miękkiego materiału o nazwie Beats oraz 16-calowe felgi ze stopów lekkich), a także podnoszących poziom jego wyposażenia. Jednym z tych ostatnich jest rozbudowany zestaw audio, który zadowoli prawdziwego melomana. Standardem jest tu 8 głośników, dobrej klasy system audio oraz subwoofer.

 

Polo to prawie… Golf

Nowy Volkswagen Polo poziomem wyposażenia bez trudu może dorównać Golfowi. Na długiej liście znajdziemy wiele elementów dodatkowych. Jednym z ciekawszych jest elektrycznie otwierany szyberdach, adaptacyjny tempomat czy system Blind Spot, który nie tylko ostrzega przed pojazdami znajdującymi się w martwym polu lusterka, ale także ostrzega przed pojazdem zbliżającym się od tyłu podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego.

 

Którą wersję Volkswagena Polo wybrać? Podsumowanie

Krótkie zestawienie trzech wersji Polo pokazuje, że jeśli nasz budżet nie jest mocno ograniczony, warto skusić się na wersję Highline. Auto jest nie tylko dobrze wyposażone, ale pozwala również na większą personalizację o dodatkowe elementy wyposażenia samochodu według własnych potrzeb.

Najtańsza wersja Polo jest nienajlepszym rozwiązaniem. Nie dość, że pod maską znajdziemy tylko najsłabszą jednostkę w gamie, to w dodatku na liście elementów wyposażenia dodatkowego zabraknie klimatyzacji. W dzisiejszych czasach jej brak na liście opcji praktycznie dyskwalifikuje zakup tej wersji samochodu.

Zagadką pozostaje dla mnie wersja wyposażenia Beats. Drobne dodatki w porównaniu do wersji Highline absolutnie nie przekonują mnie do głębszego sięgnięcia do portfela. Wśród nas znajdą się jednak klienci, którym także ta wersja przypadnie do gustu.

Dodano: 5 lat temu,
autor: Paweł Oblizajek,
zdjęcia: AutoCentrum
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .