Peugeot RCZ-R - bajkowe emocje
Na pewno pamiętacie bajkę Disneya "Piękna i Bestia". Bella i Potwór. Dwie, złączone miłością natury. Świata magii w prozie życia doświadczamy rzadko. Ale od czego jest motoryzacja i auta, które przenoszą nas z szarej codzienności wprost do hiperprzestrzeni. Takim autem jest najmocniejszy seryjny Peugeot w historii. Przed państwem RCZ-R.
Piękny
Wszystko co napisałem przed chwilą o znakomitym prowadzeniu RCZ-R jest prawdą pod jednym warunkiem. Droga musi być gładka. W przeciwnym wypadku pojawia się nerwowość w prowadzeniu. Auto potrafi próbować wyskoczyć z koleiny lub odwrotnie, jechać prosto gdy zakręt mówi nam co innego. Łatwo to zrozumieć patrząc na szerokość i profil zastosowanych opon i ogólną konstrukcję RCZ-R. Trudno oczekiwać jednak by francuzi konstruowali swe dzieło z myślą, że może przyjdzie mu się poruszać po drogach, które wedle unijnych standardów powinny być w znacznej części zamknięte (według raportu NIK z 2011 roku ok. 50% dróg nie spełnia podstawowych kryteriów bezpieczeństwa i powinno być zamkniętych).
Peugeot RCZ-R kosztuje ok. 160 tys. zł. W porównaniu do 275 konnego Porsche Caymana, którego RCZ-R według testu niemieckiego Auto Bilda pobił na torze, to prawdziwa okazja. Na co dzień Peugeot jest mało praktyczny. Spory bagażnik i niezły komfort jazdy nie rekompensują problemów z parkowaniem (niskie zawieszenie i długie, niepraktyczne na ciasnych parkingach drzwi) i nerwowości na dziurawych, pełnych kolein polskich drogach. Z drugiej strony jeżeli potraktujemy RCZ-R jako narzędzie do zamiatania zakrętów w półdrifcie, jako swego rodzaju dzieło inżynierii i piękny przedmiot, który może sprawić nam wiele frajdy to jest to auto warte każdej wydanej złotówki.