Opel Corsa - Mała Diva

Wojna producentów samochodów toczy się z pozoru pomiędzy flagowymi modelami. Jednak gdy kończy się rok i czas podsumować sprzedaż, okazuje się, że to dzięki małym i często niepozornym samochodom koncern zamyka rok na niezłym plusie. Jak wygląda kolejna generacja najpopularniejszego Opla?

Pierwszy kontakt z nowym Oplem był jak rozpakowywanie ładnego upominku. Cieszyłem się tym samochodem, bowiem wyglądał uroczo. W głównej mierze jest to zasługa lakieru w kolorze Peppermint, który jakby nie patrzeć jest bardzo kobiecy i zwraca na siebie uwagę, ale w subtelny sposób. Z technicznego punktu widzenia nowa Corsa E, to mocno zmodyfikowany samochód poprzedniej generacji. Przeprojektowano całe nadwozie, przód dostał zmienione lampy (z opcjonalnymi ledami do jazdy dziennej). Maska ma ładne przetłoczenie, które razem z nowymi reflektorami komponuje się w spójny sposób. Bardzo ciekawie został zaprojektowany tył samochodu - muskularnie, zadziornie. Niestety cierpi na tym trochę funkcjonalność, bo próg załadunkowy jest zdecydowanie za wysoko.

Patrząc na zewnętrzny wygląd nowej Corsy, w środku można by spodziewać się czegoś szalonego. Jednak jest bardzo stonowanie, ale wszystko jest poprawne i nawet ciekawe. W porównaniu do starszej generacji są to lata świetlne różnicy. Największym mankamentem nowego systemu info-rozrywki jest brak fizycznych przycisków, a zwłaszcza pokrętła regulacji głośności. Operowanie podczas jazdy przy ekranie jest mało intuicyjne i musimy oderwać wzrok od kierunku jazdy. Jeśli jesteśmy już przy ekranie dotykowym, należy go pochwalić. Działa sprawnie, chociaż trzeba się go nauczyć żeby bezbłędnie odczytywał każdą komendę. Kolejnym kompromisem pomiędzy funkcjonalnością a wyglądem są fotele. W mieście, na krótkich dystansach gdzie często wsiadamy i wysiadamy z samochodu będą się dobrze spisywać, ponieważ są bardzo „płaskie” i żadne profilowanie nie przeszkadza gdy chcemy szybko usiąść za kierownicą. Dopiero gdy wyjedziemy Corsą w dłuższą trase… to gdy wrócimy możemy zamówić wizytę u masażysty. Fotele w trasie nie zapewniają najmniejszego podparcia dla pleców. Są również zbyt twarde i za krótkie. Brak komfortu jaki odczuwamy przy fotelach na pewno zrekompensuje nam przestrzeń i to jak została ona zagospodarowana. W drzwiach mamy obszerne schowki, również pod ekranem dotykowym. Ten ostatni mieści w sobie coś, co Skoda nazwała by „Simply Clever”, a jest to ukryty uchwyt na napój bądź też telefon. Oczywiście nie zabrakło klasycznego uchwytu na kubek, jednakże jest on prawie nieosiągalny dla kierowcy bez patrzenia nań wzrokiem. Samo użytkowanie samochodu, rozmieszczenie przycisków i sposobu w jaki działają jest bardzo intuicyjne i z pewnością nie sprawi problemu również starszym osobom.

Po małym, miejskim samochodzie nie oczekuje się zbyt wiele jeśli chodzi o miejsce na tylnej kanapie. Jednak można się miło rozczarować, bo nawet wysokie osoby odnajdą dla siebie relatywnie komfortową pozycję z tyłu. Oczywiście Corsa to nie limuzyna, ale na krótkie odcinki będzie jak znalazł. Kanapa, podobnie jak fotele z przodu jest twarda, ale zapewnia minimum komfortu. Nieporozumieniem wydają się szyby na korbki w prezentowanej, topowej wersji wyposażenia Cosmo. Boczne panele drzwiowe są wykonane w całości z plastiku. Plusem tego rozwiązania jest łatwość czyszczenia. Według zapewnień producenta do bagażnika powinniśmy zmieścić 285 litrów. Jest to przeciętna wartość w tej klasie, ale w codziennej eksploatacji wystarczająca. Opcjonalnie możemy dokupić drugą podłogę, która po włożeniu w odpowiednie szyny stworzy płaską powierzchnie po rozłożeniu tylnych oparć, a dodatkowo stworzy mały schowek pod podłogą. Wadą o której nie można nie wspomnieć to brak haczyków na zakupy, czy nawet uchwytów do rozciągnięcia siatki na zakupy.

Jedną z największych zalet nowej Corsy, poza wyglądem oczywiście, jest układ napędowy. Turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1400 cm3 chętnie wkręca się na obroty i zapewnia sporo frajdy, czego dowodem jest moment obrotowy wynoszący 200 Nm. Turbina została zestrojona w ten sposób, aby zapewnić jak największą elastykę (wskazuje na to nawet sama nazwa - ecoFLEX). Nie spodziewajmy się zatem szaleństwa w górnej granicy obrotomierza, bo turbo jest praktycznie nieodczuwalne już powyżej 4200 obr./min i nie ma najmniejszego sensu go wyżej wkręcać. Bardzo fajnym dodatkiem do tego elastycznego silnika jest manualna skrzynia biegów. O ile sam lewarek nie działa zbyt precyzyjnie, jest nawet trochę „twardy”, to przełożenia są długie i dobrze dobrane. Nie będziemy więc zmuszeni do ciągłego wiosłowania lewarkiem w mieście co jest szczególnie uciążliwe gdy biegi są krótkie. Zaskoczeniem z pewnością jest fakt, że przy autostradowej prędkości 140 km/h, w małym miejskim samochodzie, mamy niespełna 2800 obr./ min na najwyższym 6 biegu i we wnętrzu samochodu jest nadzwyczaj cicho. Spalanie w dynamicznej trasie wynosi ok. 6,5 l/100 km, zaś w mieście będzie to wartość oscylująca w okolicy 7,5 l/100 km. Zawieszenie Corsy zestrojone jest tak jak byśmy się tego mogli spodziewać - jest bardzo miękkie. Przy wyższych prędkościach auto ma tendencje do myszkowania i żeby utrzymać się w pasie trzeba ciągle korygować tor jazdy. W mieście zawieszenie spisuje się poprawnie, jest wystarczająco komfortowe, ale też przyjemnie twarde, co przydaje się przy szybkich manewrach. Auto zachowuje nadany tor jazdy i jest przewidywalne. Prezentowany samochód został bogato wyposażony, dlatego cena końcowa to ok. 73 000 zł. Czy to dużo? Na pewno sporo. Ale pamiętajmy, że jest to cena katalogowa, więc możemy liczyć na spore rabaty, szczególnie jeśli jesteśmy pracownikami akademickimi, nauczycielami bądź reprezentujemy środowisko służb mundurowych. Dla powyższych grup zawodowych Opel od zawsze przygotowuje specjalne rabaty, które mogą sięgać nawet kilkunastu tysięcy złotych.

Nowa Corsa dojrzała żeby być miejskim gadgetem, za którym oglądają się kobiety. Konkurencja w segmencie B mocno depcze po piętach, ale wydaje się, że Opel ma na tyle wyrobioną opinie niezawodnego, ekonomicznego i praktycznego samochodu, że po prostu musi się sprzedawać. Bezpośrednią konkurencją są Toyota Yaris, Volkswagen Polo, Ford Fiesta czy Renault Clio. Opel wydaje się ciekawą propozycją, szczególnie jeśli wybierzemy w miarę bogatą wersje wyposażenia i upomnimy się o rabat w salonie, bądź wybierzemy już skonfigurowany egzemplarz. Dla chcących się wyróżnić z tłumu i szukających szczególnych wrażeń, niebawem wychodzi wersja OPC, która będzie wyposażona w silnik 1.6 turbo dysponujący 207 koniami mechanicznymi.

Dodano: 9 lat temu,
autor: Marcin Kucharczyk,
zdjęcia: Marcin Kucharczyk
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .