Limitowane Lamborghini Sián. Prawie następca Aventadora
Ciężko uwierzyć, ale flagowy model Lamborghini — Aventador, jest już w ofercie od przeszło 8 lat. Czas na zmiany. Model Lamborghini Sián to przedsmak tego, co szykuje producent sportowych aut.
Najnowsze dziecko Lamborghini to limitowana edycja samochodu opartego jeszcze o model Aventador. Sam producent mówi, że w modelu Sián znalazło się sporo rozwiązań, które zobaczymy u następcy. A te rozwiązania to nie taka mała rewolucja.
Lamborghini Sián – hybrydowe Lambo? Czemu nie!
O wydajności hybrydowych zespołów napędowych w świecie sportowych aut już nikogo nie trzeba przekonywać. Ferrari, Porsche, McLaren, Honda… można tak długo wymieniać — oni wszyscy już jakiś czas temu uwierzyli w siłę hybryd i wygrali na tym. Biorąc pod uwagę trend na elektryfikację przemysłu samochodowego i fakt, że Lambo to w zasadzie Audi, decyzja o zastosowaniu rozwiązań elektrycznych nie powinna dziwić.
Całe szczęście — Lambo to Lambo i nie zabraknie dzikiego silnika V12. Z motorem spalinowym, który samodzielnie generuje 785 KM, będzie współpracować 34-konna jednostka elektryczna 48 V. Całość wygeneruje 819 KM, dzięki czemu będzie to najmocniejszy pojazd Lamborghini, jaki kiedykolwiek wyprodukowano. Taka specyfikacja pozwala rozpędzić się do 100 km/h w 2.8 sekundy i osiągnąć maksymalnie 350 km/h.
Nasuwa się jednak pytanie odnośnie do mocy silnika elektrycznego — co tak mało? I tu zaczynają się rzeczy ciekawe. Owszem 34 KM mocy to niewiele, jednak producent skupił się na innej kwestii związanej z elektrycznością. Zamiast baterii litowo-jonowej, model Sián wprowadza innowację w dziedzinie superkondensatorów. Energia wytwarzana przez takie urządzenie jest trzykrotnie większa od tej akumulowanej w bateriach o tej samej wadze. Cały układ elektryczny z superkondensatorem waży 34 kg, daje więc stosunek mocy do masy wynoszący 1 kg/KM. Symetryczny przepływ mocy zapewnia tę samą wydajność zarówno w cyklach ładowania, jak i rozładowywania. Producent mówi, że to najlżejsze i najwydajniejsze rozwiązanie hybrydowe.
Lamborghini Sián – powrócił szalony design. Czy zostanie z nami dłużej?
Lamborghini z czasów, kiedy nie było własnością Volkswagena, produkowało samochody bardzo kontrowersyjne i szalone, które wyglądały jak marzenie 10-latka. Wraz ze strumieniem gotówki z Niemiec, ich wygląd zmienił się na bardziej przewidywalny i poprawny. Oczywiście nie można powiedzieć, że nie są to auta niepowtarzalne, jednak tylko spójrzcie na Countacha i Aventadora — jest różnica w zamyśle projektowym.
Model Sián daje nadzieję na powrót szalonego wizerunku Lamborghini. Samochód wygląda tak, jakby sprzedawano go, by stał na półce z zabawkami Hot Wheels. I właśnie tak powinien wyglądać. Cały tylny pas mocno nawiązuje do modelu Countach, w szczególności kształt lamp. Dzieje się tam dużo, Lambo jest wściekłe i nieogarnięte. Sama bryła jest podobna do tej, którą znamy z obecnie oferowanych modeli, pod pewnym kątem przypomina nawet Gallardo. Z przodu jest dobrze, charakterystycznie nisko posadzony nos, maska płynnie wchodząca w linie przedniej szyby. Reflektory i przetłoczenia z nimi sąsiadujące to majstersztyk, ich pionowa konstrukcja dodaje dynamiki, przez co wzorowo wpasowują się w kształt nadwozia. W Aventadorze było w porządku, ale to jest inna klasa.
Lamborghini Sián – pokaz siły
Pytanie tylko, czy następca flagowego modelu, który w ciągu najbliższych dwóch lat ma znaleźć się na drogach, tak odważnie nawiąże do limitowanego auta, jakim jest C. Otóż ten samochód przewidziano w liczbie 63 sztuk i jest swego rodzaju pokazem siły producenta. Następca Aventadora na pewno będzie dużo czerpać z tego projektu, z pewnością na pokładzie znajdzie się hybryda, ale czy design będzie taki odważny? Szczerze wątpię. A szkoda, bo ostatnie generacje wydają się trochę nudne i jakieś takie niewulgarne.
„Sián” znaczy błyskawica
Zawsze podobały mi się nazwy wozów Lamborghini. Każda z nich miała jakąś historię, miała odzwierciedlać charakter modelu. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego dziecka Włochów – Lamborghini Sián. W bolońskim dialekcie słowo to oznacza „błysk”, „piorun” i jest odniesieniem do faktu, że to pierwsza konstrukcja z rozwiązaniami elektrycznego napędu.
– Sián to arcydzieło możliwości, model ten stanowi pierwszy krok na drodze do elektryfikacji Lamborghini i usprawnia nasz silnik V12 nowej generacji — powiedział Stefano Domenicali, prezes i dyrektor generalny Lamborghini.
Lamborghini Sián na Frankfurt Motor Show 2019
Nowy model Lamborghini Sián, który znalazł już wszystkich 63 nabywców, pojawi się na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie i sprawi, że stoisko Lamborghini będzie często odwiedzane. Samochód obecnie przechodzi proces homologacji, więc jego szczegółowe dane dotyczące spalania i emisji dwutlenku węglą, są jeszcze nieznane. I choć na pokładzie znajduje się rozwiązanie hybrydowe, to nie rozważałbym tu jakiś zaskakujących wyników rodem z Porsche 918.