Honda Civic Tourer - pakowność ponad wszystko
Wykresy rządzą. Wystarczyło, aby krzywa zainteresowania klientów samochodami typu kombi skierowała się w dół, a Honda błyskawicznie zareagowała... pozbawiając Civika jego bardziej pakownej wersji. Ten stan trwał kilka ładnych lat (ładnych, bo pięciodrzwiowa wersja Hondzie się udała), aż wreszcie stało się - klienci znów zainteresowali się rodzinnymi odmianami kompaktów, wykres zawrócił i skierował się do góry i oto na salonie samochodowym we Frankfurcie światło dzienne ujrzała Honda Civic Tourer, wzbudzając ogromne zainteresowanie. Nic dziwnego, gdyż stylistyka auta jest chyba jeszcze bardziej kontrowersyjna, niż odpowiednika w nadwoziu hatchback.
W tym ostatnim pomaga nam też trzystopniowa regulacja pracy amortyzatorów. Tryb Dynamic utwardza zawieszenie na tyle, że pokonywanie zakrętów staje się wciągającą zabawą, choć na dłuższą metę wolałem opcję Comfort. Przycisk jest umieszczony pod ręką, więc kierowca może zmieniać ustawienia w każdej chwili w zależności od potrzeb.
Spoglądając na Hondę Civic Tourer, a następnie na ofertę przygotowaną na rynek w Europie myślę, że nie będzie to częsty widok na naszych ulicach. Po pierwsze: odważna stylistyka, która może odstraszyć klientów, szukających auta rodzinnego, które nie będzie rzucało się w oczy. Po drugie skromna oferta silnikowa. Czy pojawi się trzeci powód w postaci ceny (Hondy zwykle są droższe od konkurencji)? Tego na chwilę obecną nie wiemy, bo cenników dla wersji Tourer jeszcze nie mamy, a pierwsze auta pojawią się w Polsce dopiero w lutym 2014. Nieoficjalnie mówi się o cenie wyższej o około 1000 euro od wersji 5d.
Wygląda na to, że aby móc ogłosić, że „Civic ma największy bagażnik w klasie” Honda poświęciła odrobinę więcej, niż ja bym sobie życzył. Miejsce na nogi z przodu. Wysoko umieszczone fotele. Brak miejsca na stopy z tyłu. Nieprzypadkowo wymieniam to jeszcze raz, bo chcę podkreślić, że Honda niechcący skreśliła z listy swoich klientów siatkarzy i koszykarzy – czyli osoby o wyższym, niż przeciętny wzroście. Na szczęście większości kierowców to wszystko, co mi (a mam dwa metry wzrostu) w Civiku przeszkadza najbardziej, przeszkadzać nie będzie prawie wcale, albo wcale. Spodobać się za to może niebywale oszczędny silnik, świetne właściwości jezdne, pomysłowa aranżacja przestrzeni i bardziej, niż przyzwoita (jak na kompakt) jakość wykończenia. A może, jeśli ktoś potrafi spojrzeć w przyszłość, także i futurystyczny wygląd.